HomeHistoriaNoblista Pablo Neruda o Ignacym Domeyce w 1933 roku: „Zacny był stary!”

Noblista Pablo Neruda o Ignacym Domeyce w 1933 roku: „Zacny był stary!”

Dzisiaj przypada 220 rocznica urodzin wybitnego Polaka, wybitnie zasłużonego dla narodu Chile, bohatera narodowego tego państwa. – Ignacego Domeyki, urodzonego na terenie współczesnej Białorusi niedaleko Korelicz. W związku z jubileuszem urodzin naszego wybitnego krajana zamieszczamy tekst o ciekawych faktach, związanych z  jedną z najwybitniejszych postaci XIX stulecia.

Dwór Domeyków w Niedźwiadce Wielkiej, fot.: Wikimedia Commons

Ignacy Domeyko (urodził się 31 lipca 1802 roku w Niedźwiadce Wielkiej = dzisiaj w rejonie korelickim obwodu grodzieńskiego Republiki Białorusi, zm. 23 stycznia 1889 w Santiago w Chile) – polski geolog, mineralog, geograf i etnolog, badacz Ameryki Południowej; wieloletni rektor Uniwersytetu Chilijskiego i członek wielu towarzystw naukowych, jeden z najbardziej znanych wychowanków Uniwersytetu Wileńskiego i bohater narodowy Chile.

Na jego cześć nazwano minerał, dinozaura, planetoidę, kwiat, pająka i 140 punktów na mapie Chile. Mało kto bowiem zasłużył się dla rozwoju chilijskiej nauki i przemysłu, tak jak on.

Pochodzący z Rzeczypospolitej Polskiej, tuż przed jego narodzinami włączonej do Imperium Rosyjskiego, który przyswoił sobie tradycje kulturowe i polityczne Wielkiego Księstwa Litewskiego, zajmuje ważne miejsce w historii nauki i kultury Polski, Białorusi, Litwy i Chile.

Rozbudzenie zainteresowania tym, co skrywa w sobie wnętrze naszej planety, zawdzięcza wujkowi, absolwentowi Akademii Górniczej. Miał czternaście lat, gdy zaczynał studia na Uniwersytecie Wileńskim. Jego kolegą ze starszego roku był Adam Mickiewicz. Udane towarzystwo zbiera się wówczas na wileńskiej uczelni. Zakładają tajną organizację studencką, znaną jako Filomaci. Trochę kółko samokształceniowe, trochę klub towarzyski, trochę patriotyczna konspiracja – rosyjskie władze traktują ją jednak nadzwyczaj serio. Zaczynają się aresztowania, potem zsyłki na syberyjską katorgę. Domeyko odsiaduje prawie rok. Dzięki staraniom rodziny unika zesłania. Ma jednak dożywotni nadzór policyjny i zakaz opuszczania rodzinnej wsi. Odbierają mu dyplom magisterski, w zamian dostaje wilczy bilet do wszelkich państwowych posad. Ten czas wspominał później tak:

„(…) to, co było, porywa nas i unosi wyżej i silniej, niż to, co jest, i w tem, co było, żyjemy ciągłą młodością, na przekór siwiźnie naszej i schyleniu. Trudno tylko i coraz trudniej wysłowić, wypowiedzieć, co jakby przymglone od tylu zewnętrznych burz i zawiei, tuli się do duszy(…).

Tak mi też trudno dziś władać piórem, kiedy się bierze do pisania o szczęśliwych latach naszej wileńskiej młodości, o której niepodobna wspomnieć bez wywołania z grobu Zana, Adama, Czeczota i tylu innych. Wiem, pewien jestem że pamiętam, że widzę całą ową przeszłość: nie zmarnowałem, nie zgubiłem, wałęsając się po dalekich krajach, nic z tego, co wyniosłem z domu…” (źródło: polona.pl: Filareci i filomaci: list Ignacego Domejki, marzec 1870).

Po wybuchu powstania listopadowego Domeyko niezwłocznie zgłasza swoją gotowość bojową. Zostaje złapany, cudem ucieka sprzed plutonu egzekucyjnego. Po upadku antycarskiego zrywu wyrusza tułaczym szlakiem polskich uchodźców politycznych: najpierw do Drezna, gdzie dołącza do Mickiewicza (poeta pisze wtedy „Dziady, część III”, Domeyko pojawia się tam pod pseudonimem Żegota), potem nielegalnie do Paryża. Nad Sekwaną nadrabia stracony czas i rzuca się w wir nauki: uczęszcza na wykłady do Sorbony, Collège de France, Konserwatorium Sztuk i Rzemiosł, zdobywa dyplom inżyniera górnictwa. Losy Ignacego Domeyki potoczyłyby się zapewne inaczej, gdyby nie przymusowa emigracja.

„Wtem odbieram list od p. Dufrénoy, mego profesora mineralogii, w którym mi proponuje jechać na profesora chemii i mineralogii do Coquimbo w Chile i ofiaruje 1200 piastrów (6000 fr.) na rok pensji, koszt podróży etc. Odżyłem! Odżył we mnie mój od dzieciństwa zapał do dalekich wojażów. Niedługo myśląc odpisałem, że zgadzam się […]” – czytamy w jego pamiętnikach. Tego samego dnia Polak wybrał się na spacer do lasu, gdzie… zgubił list z zaproszeniem. Przez kolejny miesiąc nie wiedział, dokąd właściwie jedzie, ponieważ nie zapamiętał nazwy chilijskiego miasta.

Domeyko tworzy chilijskie szkolnictwo wyższe od podstaw. Przez 16 lat jest rektorem centralnej uczelni w Santiago. Studenci go uwielbiają. Wakacje spędza na naukowych ekspedycjach. Przez kilkadziesiąt lat przebywa ponad 7000 kilometrów pieszo, konno czy łodzią (choć bał się wody). Podczas wypraw odkrywa liczne złoża srebra, złota, miedzi i węgla kamiennego, jak i nieznane dotąd minerały. Interesują go też i trzęsienia ziemi. Zakłada obserwatorium astronomiczne, zbiera meteoryty.

Broni rdzennej ludności Chile – Mapuczów. Wydaje książkę „Araukania i jej mieszkańcy”, w której występuje przeciwko brutalnej kolonizacji. Nakłania prezydenta Chile do zmiany polityki. Potępia też niewolnictwo i wyzysk w chilijskich kopalniach.

Polski badacz spędził pół wieku w Chile. W pamiętnikach zwierza się z tęsknoty za Polską. „Odległość jest niczym; jeżeli nie możem być w Polsce, to wszystko jedno być w Paryżu czy w Chile” – pisał w jednym z listów. W innym pisze: „Ach, gdyby mi Bóg pozwolił widzieć Kraków i być w nim choć bakałarzem dzieci i pomodlić się na Zamku, na grobach królów i świętych naszych i odpocząć na mogile Kościuszki! Skwitowałbym ze wszystkiego, choćby mnie potem i powiesili przypadkiem.” W podróż do rodzinnego kraju udaje się dopiero na krótko przed śmiercią.

Ignacy Domeyko z żoną Enriquetą de Sotomayor, 1854 fot.: Biblioteka Narodowa w Chile, licencja PD, źródło Memoria Chilena

Po jego śmierci dziennik chilijski napisze: „Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile”.

Pablo Neruda, chilijski poeta i laureat Nagrody Nobla, powiedział Jarosławowi Iwaszkiewiczowi na Kongresie Kultury w Santiago (1933): „Pomyśl sobie, jak wiele mu zawdzięczamy… wszystko… cały przemysł… organizacja nauczania średniego i wyższego… Zacny był stary”.

Imię Ignacego Domeyki nosi Polska Szkoła Społeczna w Brześciu, założona w 1988 roku, ukończyło ją ponad 8 tysięcy uczniów, z których ponad 5000 studiowało lub studiuje na wyższych polskich uczelniach.

Życie tego naszego wielkiego Rodaka jest dla nas wzorem tego, jak pozostawać sobą, człowiekiem, Polakiem w każdej sytuacji życiowej.

Nie sądźcie, abym już na zawsze osiadł w Ameryce, lub choć na moment przestał być Pola­kiem. (…) pojadę do Polski, jeżeli taka będzie wola Boża. […], żeby tam pozostać można było w naszej Polsce, w naszej, nie cudzej, nie moskiewskiej – pisał  w jednym z listów do rodziny mieszkającej w zaborze rosyjskim.

Marta Tyszkiewicz

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content