Wczoraj, 26 czerwca, przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku odbyła się comiesięczna akcja solidarności z prześladowanymi przedstawicielami polskiej mniejszości na Białorusi – Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem.
W akcji solidarnościowej wzięło udział około dwudziestu osób, m.in. działacze ZPB oraz przedstawiciele białoruskiej opozycji. Organizatorem przedsięwzięcia był Związek Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.
Przewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, podlaski poseł Robert Tyszkiewicz podkreślił, że Borys i Poczobut są prześladowani za to, że są Polakami.
– Trzeba to mówić wprost i nazywać po imieniu. Są uwięzieni za polskość – zaznaczył Tyszkiewicz.
Robert Tyszkiewicz wyraził też solidarność z ponad 1,3 tys. więźniów politycznych na Białorusi, którzy „cierpią za to, że pragną wolności, że chcą być wolnymi Białorusinami”, zwrócił uwagę, iż w akcjach solidarnościowych biorą udział przedstawiciele diaspory białoruskiej w Białymstoku.
– Dziś Łukaszenka nie tylko więzi własny naród, także wpycha własny naród w objęcia wojny. To pokazuje najbardziej dobitnie, że nie ma czegoś takiego, jak pokojowa dyktatura, że każda dyktatura wcześniej czy później prowadzi do wojny – zauważył.
Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska powiedziała, że działacze Związku poddawani są represjom przez białoruski reżim za to, że „chcą być przy języku polskim, przy polskiej edukacji, chcą upamiętniać polskie dziedzictwo i polską historię”.
Poinformowała, że od września dwie polskie szkoły na Białorusi tracą de facto ten status, bo język polski przestaje tam być wykładowym. W innych placówkach również samo nauczanie języka polskiego jest ograniczane.
– My tutaj w Polsce musimy głośno mówić, że prawa mniejszości narodowej, w tym wypadku naszych rodaków, są pogwałcone. To jest sytuacja absolutnie nieakceptowalna – dodała Kietlińska.
Zwróciła też uwagę, że działacze ZPB są prześladowani np. za wpisy w mediach społecznościowych, a media tej organizacji są uznawane przez władze za ekstremistyczne (chodzi o nasz portal – red.)
– To wszystko pokazuje, w jakich warunkach działa Związek Polaków na Białorusi. Ale on działa, to są ludzie, którzy mogą mieć ograniczone możliwości działania, ale póki trwają przy języku polskim, przy polskiej kulturze, to Związek działa i powinien odczuć naszą solidarność – podkreśliła.
Andrzej Poczobut jest w areszcie od piętnastu miesięcy, Andżelika Borys trzy miesiące temu wyszła z izolacji, ale jest w areszcie domowym. Oboje czekają na proces. Zarzuty im stawiane dotyczą gloryfikowania nazizmu i podżegania do nienawiści na tle narodowościowym, za co grozi do 12 lat więzienia. Obrońcy praw człowieka uznają Borys i Poczobuta za więźniów politycznych.
Znadniemna.pl/PAP