Wystawa „Dziadek w polskim mundurze”, będąca pokłosiem akcji mediów ZPB o tej samej nazwie, została otwarta 12 listopada we wrocławskim Centrum Historii Zajezdnia.
Wernisaż wystawy, który poprowadzili jej autorzy – redaktor naczelna „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” Iness Todryk-Pisalnik i szef portalu Znadniemna.pl Andrzej Pisalnik, odwiedzili m.in. wieloletni przyjaciele Związku Polaków na Białorusi: były wojewoda dolnośląski Krzysztof Grzelczyk oraz prof. Julian Zdzisław Winnicki. Przybyli także działacze ZPB, zmuszeni do opuszczenia Białorusi w związku z kampanią represji, rozpętaną przez reżim Aleksandra Łukaszenki przeciwko polskiej mniejszości narodowej.
Wśród Polaków z Białorusi, którzy znaleźli schronienie przed prześladowaniami reżimu Łukaszenki we Wrocławiu znalazła się działaczka Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB Alicja Matuk, będąca wnuczką Ambrożego Bartczaka, jednego z bohaterów akcji „Dziadek w polskim mundurze”, któremu na wystawie poświęcona jest jedna z plansz.
Alicja Matuk przyszła na wystawę z pamiątkami po swoim dziadku, o którego wojennym i powojennym losie opowiedziała zgromadzonym na wernisażu.
Historia Ambrożego Bartczaka, podobnie jak biogramy wszystkich bohaterów akcji „Dziadek w polskim mundurze” jest wciąż dostępna na naszym portalu oraz w książce, będącej podsumowaniem akcji. Książka z biogramami bohaterów akcji „Dziadek w polskim mundurze” była prezentowana podczas wernisażu wystawy.
Nie mniej niż historia Ambrożego Bartczaka wzruszyła zgromadzonych na wernisażu historia wnuczki bohatera. Rzecz w tym, iż pani Alicja w trybie pilnym opuściła Białoruś, żeby nie splamić pamięci swojego dziadka i honoru rodziny. Na Białorusi była wzywana do KGB, które podejmowało wobec niej próby werbunku w celu zmuszenia do donoszenia na działaczy ZPB oraz propagandowego wykorzystania w publikacjach, szkalujących dobre imię Polski i Polaków. Działaczka ZPB nie uległa groźbom nawet wówczas, kiedy na rozkaz KGB została zwolniona z pracy w jednej z grodzieńskich szkół. Decyzja o ucieczce do Polski została podjęta wówczas, kiedy realna stała się groźba aresztowania działaczki polskiej mniejszości, niezgadzającej się na współpracę z łukaszenkowskimi służbami.
Wystawa „Dziadek w polskim mundurze”, którą Iness Todryk-Pisanik i Andrzej Pisalnik pokazują w różnych miastach Polski, oprócz plansz z bohaterami akcji ma planszę specjalną, na której widnieją m. in. fotografie liderów polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, więzionych przez reżim Łukaszenki- Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta.
– Poświęciliśmy wystawę naszym więzionym kolegom, żeby pokazać absurdalność zarzutów, które oni usłyszeli. Władze zarzucają im m.in. propagowanie nienawiści i „rehabilitację nazizmu” tylko dlatego, że działali na rzecz upamiętnienia polskich bohaterów, walczących o polski interes narodowy i przeciwko faszystowskiej oraz komunistycznej ideologii. Z punktu widzenia białoruskich władz akcja i wystawa „Dziadek w polskim mundurze” także powinny się kwalifikować, jako zbrodnia przeciwko interesom łukaszenkowskiej dyktatury – tłumaczył Andrzej Pisalnik powody, dla których jedna z plansz wystawy jest poświęcona Polakom współcześnie prześladowanym przez reżim Łukaszenki.
Refleksją na temat prześladowań Polaków na Białorusi podzielił się były wojewoda dolnośląski Krzysztof Grzelczyk. Wspominał m.in. o czasach, kiedy po uderzeniu władz Białorusi w ZPB i Andżelikę Borys organizował pomoc dla prześladowanych na Białorusi rodaków.
O trudnych losach Polaków na Kresach Wschodnich w różnych okresach dziejowych mówił z kolei wybitny znawca tematu prof. Julian Zdzisław Winnicki. – Współczesne prześladowanie Polaków na Białorusi potwierdza fakt, iż ideologią, panującą w umysłach białoruskiej władzy, wciąż jest zbrodnicza ideologia bolszewicka – podsumował swoje rozważania naukowiec.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z wydarzenia:
Znadniemna.pl, zdjęcia Marty Tyszkiewicz
ego / 16 listopada, 2021
Piękne !
/