Białoruska agencja BiełTA poinformowała w środe o inauguracji Aleksandra Łukaszenki. Wcześniej niezależne media donosiły o dużej liczbie autobusów i samochodów milicji i wojska w Mińsku przy Pałacu Niepodległości, w którym urzęduje białoruski prezydent.
O inauguracji białoruskiego prezydenta donosi agencja BiełTA. Ceremonia miała się odbyć w środę w Mińsku w siedzibie prezydenta.
Wcześniej TUT.by pisał o „nietypowym poruszeniu”, a Nasza Niwa – o „nadzwyczajnej aktywności” w okolicach pałacu prezydenckiego. W kanałach mediów niezależnych na komunikatorze Telegram pojawiły się zdjęcia sprzed pałacu, a także informacje o dużej ilości wojska, w tym o żołnierzach z kompanii honorowej, ludziach w garniturach wysiadających z autobusów i zablokowaniu ulic dojazdowych do pałacu prezydenckiego.
Zablokowany jest też dostęp do innych ulic w centrum miasta, głównych placów i stacji metra. Milicja dyżuruje na wszystkich piętrach centrum handlowego Zamek, które znajduje się naprzeciwko pałacu.
Doniesienia o nieokreślonej dacie
Rzeczniczka Łukaszenki, pytana przez agencję RIA Nowosti o inaugurację, nie podała jej dokładnej daty. Zapowiedziała, że poinformuje media o tym wydarzeniu „bliżej jego terminu”.
We wtorek w internecie, w tym w kanale Telegram Nexta, pojawiły się informacje o możliwym przeprowadzeniu inauguracji prezydenta w najbliższych dniach – w środę lub w weekend.
Pojawiły się sugestie, że by uniknąć protestów, ceremonia może odbyć się niepublicznie, a informacja o niej – ukazać się już po tym wydarzeniu.
Od 9 września na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Oficjalnie z wynikiem 80,1 proc. wygrał je Łukaszenka. Inauguracja powinna się odbyć do 9 października.
Rewizje niezalanych dziennikarzy
O rewizji w domu naczelnego Naszej Niwy Jahora Marcinowicza i jego prawdopodobnym zatrzymaniu poinformowała w środę rano ta niezależna gazeta internetowa. Nasza Niwa powołuje się na żonę Marcinowicza Adarję Hursztyn, dziennikarkę portalu TUT.by.
Poinformowała ona m.in. o tym, że w domu redaktora odbywa się rewizja. Rano Marcinowicz, który wyszedł na spacer z psem, wysłał do bliskich wiadomość SOS z telefonu komórkowego. Później nie udało się z nim skontaktować.
Andrej Dyńko z Naszej Niwy powiedział, że na razie redakcja nie ma informacji o miejscu pobytu Marcinowicza. Z kolei portal TUT.by poinformował, że jego dziennikarz widział Marcinowicza w drzwiach jego mieszkania k. godz. 10 rano podczas rozmowy z funkcjonariuszami, którzy przyjechali na miejsce. Potem drzwi do mieszkania zamknięto.
Znadniemna.pl za PAP