Komputery oraz nośniki informacji zabrane z mińskiej redakcji telewizji Biełsat, wróciły tam po dwóch dniach.
W Komitecie Śledczym poinformowano, że środowe przeszukanie biurze redakcji przeprowadzono w ramach postępowania karnego z artykułu o pomówienie. To właśnie miało być przyczyną porannej wizyty funkcjonariuszy Komitetu, którym towarzyszyli strażacy wyposażeni w piłę tarczową.
Do wycinania drzwi jednak nie doszło – otworzył je znajdujący się w środku dziennikarz. I to przy nim odbyło się przeszukanie, podczas którego z biura wyniesiono sprzęt komputerowy i nośniki danych.
W czwartek wszystko wróciło na miejsce. Jak przypuszczają współpracownicy Biełsat, może być to spowodowane wejściem w życie nowych przepisów. Od niedawna obowiązują regulacje, pozwalające śledczym na robienie kopii zawartości nośników informacji i używanie ich na potrzeby postępowania. Oryginalne nośniki można wtedy zwracać właścicielom nie czekając na zakończenie sprawy.
– Oczywiście cieszymy się, że zwrócono nam sprzęt. Ale pozostaje pytanie – po co w ogóle go zabierano? Ta kontrola nie wniosła niczego nowego do sprawy. Wszystko jest tu jasne – uważa wicedyrektor Biełsatu Alaksiej Dzikawicki. – Nie zaprzeczamy, że popełniliśmy błąd, ale przeprosiliśmy i opublikowaliśmy sprostowanie. Niejasne więc jest to, po co był im ten sprzęt i co mógł wnieść do sprawy. Cieszymy się z tego, że śledczy się opamiętali i go nam zwrócili.
Znadniemna.pl za belsat.eu