Wskutek represji, przeprowadzonych w okresie „Wielkiego Terroru” stalinowskiego i realizowanej przez NKWD w latach 1937-1938 czystki etnicznej, zwanej „operacją polską”, na Białorusi zabito około połowy Polaków, mieszkających w tej republice sowieckiej. Część z nich rozstrzelano pod Orszą, w miejscu zwanym Kobylacką Górą.
Igor Stankiewicz, działacz Związku Polaków na Białorusi oraz inicjatywy obywatelskiej „Kobylaki. Rozstrzelani w Orszy”, walczącej o nadanie statusu memoriału temu miejscu masowych rozstrzeliwań, dokonał analizy danych personalnych obywateli polskiej narodowości, poległych pod Orszą z rąk NKWD w okresie „Wielkiego Terroru” i odbywającej się podczas niego „operacji polskiej” (poddane analizie dane na razie, niestety, są niekompletne – zgromadzone zostały dzięki wysiłkom entuzjastów upamiętnienia ofiar stalinowskiego terroru).
Z wdzięcznością i uznaniem dla pracy badawczej Igora Stankiewicza proponujemy Państwu zapoznać się z jej wynikami:
31 lipca 1937 roku ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz NKWD nr 00447 w sprawie operacji represjonowania byłych kułaków, kryminalistów oraz innych elementów antysowieckich. W ramach „operacji kułackiej” w całym ZSRR zostało skazanych przez „trójki” NKWD 818 tysięcy osób, z których na karę śmierci poprzez rozstrzelanie skazano 436 tysięcy. 11 sierpnia 1937 Jeżow podpisał kolejny rozkaz NKWD nr 00485, na mocy którego 20 sierpnia rozpoczęto zakrojoną na szeroką skalę operację, mającej na celu całkowitą likwidację lokalnych struktur „Polskiej Organizacji Wojskowej”. Tę operację, zwaną skrótowo „operacją polską” należało przeprowadzić w ciągu trzech miesięcy. „Operacja polska” stała się największą ze skierowanych przeciwko konkretnej narodowości operacją aparatu represyjnego stalinowskiego reżimu. W jej ramach w całym ZSRR zostało skazanych 139 815 osób, z których 111 071 skazano na śmierć poprzez rozstrzelanie. W wyniku represji prowadzonych na terenie Sowieckiej Białorusi zlikwidowano de facto połowę mieszkającej tutaj ludności pochodzenia polskiego.
503 zidentyfikowane polskie ofiary, rozstrzeliwań w Orszy
Zawdzięczając pomocy strony internetowej „Otwarta lista”, zawierającej ciągle aktualizowaną bazę imion ludzi, represjonowanych na terenie byłego ZSRR, inicjatywie obywatelskiej „Kobylaki. Rozstrzelani w Orszy” udało się sporządzić listę z imionami około 1740 osób, w których danych osobowych jako miejsce rozstrzelania jest podana Orsza. Z tej liczby, według zapisanych przy imionach ofiar danych, dotyczących narodowości, największą grupę stanowią Białorusini – 1129 osób. 503 ofiary rozstrzeliwań pod Orszą, zidentyfikowane zostały jako Polacy, 38 – Żydzi, 25 – Rosjanie, 15 – Łotysze, 12 – Litwini. Było wśród nich także kilku Ukraińców, Niemców, po jednym Tatarzynie i Greku, a w przypadku 7 osób narodowość nie została podana.
Jest oczywiste, że sporządzona imienna lista ofiar rozstrzeliwań w Orszy, nie jest kompletna. W wielu ankietach, dostępnych w bazie strony internetowej „Otwarta lista” brak jest danych o miejscowości, w której został wykonany wyrok śmierci. Na przykład moich prababcię Annę Chodiewcewą (z domu Kamieńską) i jej męża Zachara Chodiewcewa aresztowano razem w nocy z 28 na 29 września 1937 roku, a rozstrzelani oni zostali już w listopadzie z różnicą w jeden dzień. Pradziadek zginął 10 listopada, a prababcia – dzień później. W danych ankietowych Zachara Chodiewcewa zawarta jest informacja, że został rozstrzelany w Orszy, a w ankiecie jego małżonki Anny danych o miejscu egzekucji brak.
Dane ankietowe zawierają także sprzeczne informacje dotyczące narodowości ofiar. Na przykład Anna Chodiewcewa jest zapisana jako Polka, a jej rodzony brat, także rozstrzelany w Orszy Antoni Kamieński, został zapisany jako Białorusin. Przy tym brat rodzony ich obojga – Piotr Kamieński, jeszcze w roku 1918 znalazł się w Polsce, gdzie podjął służbę w Wojsku Polskim. W karcie ewidencyjnej Piotra Kamieńskiego w rubryczce, dotyczącej narodowości, jest zapisane, że był Polakiem. Identycznie sprawa wygląda w przypadku stryjecznej siostry Anny Chodiewcewej i Antoniego Kamieńskiego – Aleksandry Lachowicz (z domu Kamieńskiej). Ona została zapisana jako Rosjanka, chociaż jej rodzeni bracia Michał i Konstanty Kamieńscy również służyli w Wojsku Polskim, wpisani do wojskowych dokumentów jako Polacy. Cóż, dopóki KGB ukrywa przed ludźmi archiwa, do tej pory nie ustalimy skąd się wzięły takie sprzeczności. Operujmy zatem danymi, które posiadamy.
Rozstrzelani Polacy: kołchoźnicy, robotnicy, księgowi, ksiądz, a nawet pracownik cyrku
A więc wiadomo, że wśród 503 rozstrzelanych w Orszy Polaków 457 to byli mężczyźni, a zaledwie 46 – kobiety, przy czym większość ofiar płci obojga – 393 osoby – to byli ludzie, których rozstrzelano w wieku od 30 do 60 lat. 32 rozstrzelanych było w wieku od 20 do 30 roku życia. Wiek 45 osób przekraczał 61 rok. Najmłodszy z zabitych Polaków, kołchoźnik Eugeniusz Szpet ze wsi Piadyń rejonu begomlskiego (1915 rok urodzenia) ukończył w momencie wykonania na nim wyroku śmierci zaledwie 22 lata. Natomiast najstarszą ofiarą wśród Polaków był niezrzeszony w kołchozie cieśla Bronisław Piwnicki (syn Wincentego). Rozstrzelany został w wieku około 80 lat.
Zdecydowana większość – około 85 procent – zgładzonych w Orszy Polaków miała dosyć niski poziom wykształcenia, albo była w ogóle niepiśmienna. W danych ankietowych podane jest, że 249 osób miało nieukończone wykształcenie podstawowe, a 104 osoby miało ukończoną podstawówkę. 67 osób zapisanych zostało jako niepiśmiennych. Wykształcenie średnie, bądź nieukończone średnie miały odpowiednio 15 i 13 osób. Wyższe nieukończone wykształcenie miała jedna osoba, a jeszcze trzy miały ukończone studia wyższe. W 50 z badanych ankiet poziom wykształcenia uwzględniony nie został.
Ponad połowa rozstrzelanych w Orszy Polaków – 254 osoby – było kołchoźnikami (dojarkami, pastuchami, doglądaczami koni i tak dalej). 146 ofiar uprawiało zawody robotnicze (murarze, ślusarze, kucharze, cieśle, mechanicy itd.). Wśród rozstrzelanych Polaków 27 było chłopami, odmawiającymi przystąpienia do kołchozu i prowadzącymi indywidualne gospodarstwa rolne. Sporą grupę (21 ludzi) stanowili przewodniczący kołchozów, szkół, przedsiębiorstw. 13 rozstrzelanych kobiet oficjalnie nigdzie nie pracowało i zostało zapisanych jako gospodynie domowe. Dziesięciu wśród zgładzonych w Orszy Polaków było rachmistrzami, księgowymi i kasjerami. Komuniści rozstrzelali też co najmniej jednego księdza (Adolfa Kaszica), dwóch sekretarzy sądów ludowych i nawet jednego pracownika cyrku.
Aresztowania i fabrykowanie wyroków
Aresztowania Polaków odbywały się od stycznia 1937 roku do sierpnia 1938 roku., jednak szczyt aresztowań przypada na sierpień 1937 (ruszyła „operacja polska” NKWD – przyp. red.). W ciągu miesiąca aresztowanych zostało 136 Polaków, którzy skończyli swój żywot w Orszy. 5 sierpnia aresztowano 5 Polaków, 6 sierpnia – 21. Najbardziej masowe aresztowania w okresie dwóch lat „Wielkiego Terroru” przypadły na 24 sierpnia. W tym dniu z rozstrzelanych w Orszy Polaków w więzieniu NKWD osadzono od razu 47-miu. We wrześniu aresztowano 86 Polaków, w październiku – 40. Kolejne nasilenie aresztów przypadło na listopad, w którym za kraty trafiło 126 Polaków. Ich nazwiska widnieją wśród tych, którzy zostali rozstrzelani w Orszy. Najgorsze dla Polaków były 5 listopada (21 aresztowanych) i 17 listopada (22 aresztowanych). W grudniu czekiści schwytali 41 Polaków, po czym liczba aresztowań zaczęła się zmniejszać. Do lipca 1938 roku komuniści co miesiąc wsadzali za kraty od 4 do 8 przyszłych polskich ofiar egzekucji w Orszy.
Po fali aresztowań machina represyjna zaczęła fabrykować wyroki. Jako pierwszego na karę śmierci, wykonaną w Orszy, skazano kołchoźnika ze wsi Kopino w rejonie lepelskim – urodzonego w 1908 roku Antoniego Puchalskiego (syna Franciszka). Wyrokiem Komisji NKWD ZSRR i Prokuratury ZSRR z dnia 10 stycznia 1937 roku Puchalski został skazany na karę śmierci za „współpracę z polskim wywiadem”. Później zostanie aresztowany także jego rodzony brat Stanisław Puchalski.
Kolejne trzy wyroki śmierci, na Polaków rozstrzelanych później w Orszy, zapadły w sierpniu 1937 roku. Później robota ruszyła pełną parą: wrzesień – 26 wyroków, październik – 67. Najbardziej natężone okazały się listopad i grudzień – odpowiednio 182 i 132 wydanych wyroków. Dalej nastąpił stosunkowy spadek: styczeń 1938 – 60 wyroków, a w okresie luty-kwiecień nastąpiło niemalże zacisze. W tych miesiącach skazywano po 1-2 osoby. Ponownie bolszewicy aktywizowali się w maju i wrześniu 1938 roku. W tych miesiącach skazano odpowiednio 11 i 10 Polaków. Ostatni wyrok na polską ofiarę rozstrzeliwań w Orszy, kołchoźnika Józefa Drozdowicza (syna Ignacego), wydano 2 listopada 1938 roku.
Zdecydowaną większość Polaków – 379 osób – skazywanoza „szpiegostwo na rzecz Polski” na podstawie odpowiednich artykułów kodeksu karnego . „Za szpiegostwo” bez podania artykułu i kraju, na rzecz którego miał szpiegować skazany, a także za działalność antysowiecką i kontrrewolucyjną oskarżono zabitych w Orszy 121 Polaków. Dwóch Polaków miało wyrok „za szpiegostwo na rzecz wywiadu niemieckiego”, a jeden został uznany za szpiega łotewskiego. Wszyscy zostali skazani na karę śmierci. Ogółem czekistom fabrykowanie wyroków zajęło 69 dni.
Zabijano szybciej niż skazywano
Rozstrzeliwanie Polaków przez orszańskich enkawudzistów zajęło jeszcze mniej czasu – 67 dni. Pierwsze polskie ofiary na Kobylackiej Górze pod Orszą padły we wrześniu 1937 roku. 6 września został rozstrzelany pierwszy Polak – pastuch kołchozu „Wolne życie” Karol Czerepkowski, pochodzący ze wsi Dubrowka w rejonie begomlskim. Ogółem zaś we wrześniu zabito dziewięciu Polaków. Dalej liczba egzekucji zaczęła wzrastać. W październiku zginęła 21 osoba, w listopadzie – już 140, a w grudniu – 117. „Stalinowskie sokoły” nie przerwały swego krwawego procederu nawet 31 grudnia. Najkrwawszym miesiącem dla Polaków stał się styczeń 1938 roku. Wtedy komuniści rozstrzelali 182 Polaków. Potem czekiści pozwolili sobie na odpoczynek. Do czerwca 1938 roku rozstrzeliwali po 1-2 Polaków co miesiąc.
W lipcu robota katów się nasiliła – zgładzono siedmiu Polaków, a po dwumiesięcznej przerwie – w październiku – do bezimiennego grobu wrzucono ciała 14 Polaków. Według dostępnych danych ostatnim Polakiem, rozstrzelanym w Orszy, był zgładzony 19 grudnia 1938 roku Jan Milinkiewicz. Urodzony w 1900 roku w Wilnie Jan Milinkiewicz w momencie aresztowania mieszkał w Borysowie, gdzie pracował jako główny księgowy w fabryce produkcji papieru „Profinform”.
Rozłożona na dziesięciolecia rehabilitacja niewinnie zabitych
W porównaniu do trwającej przez dwa lata fali najmocniejszego terroru stalinowskiego, okres rehabilitacji jego niewinnych ofiar rozciągnął się na prawie 50 lat (od 1956 do 2000 roku). Przy czym proces rehabilitacji odbywał się niekonsekwentnie, odzwierciedlając kontrowersyjny stosunek władz do tematu represji.
Pierwsza masowa fala rehabilitacji przypadła na okres, następujący tuż po zdemaskowaniu i potępieniu kultu Stalina, których dokonano podczas XX Zjazdu KPZR w 1956 roku. W okresie lat 1956-1967 pośmiertnie zostało zrehabilitowanych 255 Polaków, rozstrzelanych w Orszy. W okresie panowania Leonida Breżniewa i kilku późniejszych latach (1968-1988) zrehabilitowano zaledwie ośmiu niewinnie zabitych Polaków. Kolejnej rzeczywiście masowej rehabilitacji zabitych niewinnie w Orszy Polaków dokonano w 1989 roku na fali „pieriestrojki” i „głasnosti”, zapoczątkowanych przez ostatniego sekretarza generalnego KPZR Michaiła Gorbaczowa. W ciągu jednego roku zrehabilitowano wówczas 229 Polaków, rozstrzelanych w Orszy, czyli – tyle samo, co w ciągu 30 poprzednich lat.
Rehabilitacji dokonywały: trybunał i prokuratura Białoruskiego Okręgu Wojskowego, prokuratury obwodów witebskiego i mohylewskiego, oraz sądy obwodowe i Sąd Najwyższy BSRR. Ostatni przypadek rehabilitacji jest datowany 2000 rokiem. Prokurator wojskowy Białoruskiego Okręgu Wojskowego uniewinnił wówczas rozstrzelanego 26 listopada 1937 roku Wiktora Żyzniewskiego.
Zdarzało się, że niektórzy Polacy byli rehabilitowani kilkakrotnie. Wspominany Antoni Kamieński, na przykład, był aresztowany przez organa OGPU-NKWD 5 razy. Po raz pierwszy, jako „pomocnik polskiego wywiadu” został schwytany jeszcze w 1927 roku, potem był aresztowany w latach 1930, 1931, 1934 oraz w roku 1937. Antoni Kamieński dwukrotnie był wysyłany do łagrów, najpierw w Kotłasie (Komi), a potem w Niżnym Tagilu. Po raz pierwszy Kamieński został zrehabilitowany za wyrok śmierci w czerwcu 1960 roku. Drugi raz został uniewinniony przez prokuraturę obwodu swierdłowskiego w roku 1989 w związku z niesprawiedliwym aresztowaniem w roku 1934.
Igor Stankiewicz specjalnie dla Znadniemna.pl
zdzisław slabkowicz / 30 sierpnia, 2018
TO WSPANIALE ŻE SIĘ PAMIĘTA O POLAKAACH JESZCZE TAM ŻYJĄCYCH I JAKIE ICH SPOTKAŁY LOSY.
WRÓCILBYM JEDNAK DO CZASÓW WCZEŚNIEJSZYCH – DO ROKU 1943 GDZIE ZAMORDOWANO ŻOŁNIERZY ZNANEGO W MIADZIOLE I OKOLICACH I NIE TYLKO ODDZIAŁU „KMICICA”. STARZY LUDZIE JESZCZE SPORO LAT PO OJNIE WSKAZYWALI GDZIE BYLA MOGIŁA TYCH POMORDOWANYCH. ALE CZY DZIŚ KTOKOLWIEK O TYM PAMIĘTA.
WYSZLA W POLSCE KSIĄŻKA O „KMICICU” I JEGO ŻOŁNIERZACH I W NIEJ OPISANO SZCZEGÓŁOWO KIEDY ICH POMORDOWANO (RAZEM Z „KMICICEM” I CAŁYM DOWOCTWEM). NIEDOBITKI ZOSTAŁY PRZYGARNIETE PRZEZ „LUPASZKĘ” I WYPROWADZZONE AŻ DO POLSKI. ONI TO DZIŚ ŻOŁNIERZE WYKLĘCI
ZDZISŁAW SŁABKOWICZ wnuk Kazimierza slabkowicza z Miadzioła
/