Neogotycki pałac Pusłowskich w Kosowie Poleskim na Białorusi, zbudowany na wzgórzu w odległości kilkuset metrów na zachód od dworku Kościuszków w Mereczowszczyźnie został otwarty po 9 latach rekonstrukcji. Prace w siedzibie rodu Pusłowskich sfinansowano z lokalnego budżetu i subwencji z białoruskiego Skarbu Państwa.
Początkowo zamierzano wyremontować i udostępnić tylko kilka pomieszczeń jako sale muzealne, pokoje gościnne i restaurację. Jednak w ciągu dziewięciu lat remontu udało się odnowić elewację pałacu i wieży, wstawić okna i witraże oraz uporządkować teren wokół pałacu, aby każdy mógł docenić piękno obiektu i jego otoczenia.
Jako pierwsze robi wrażenie ilość światła. Pokoje i okna w nich projektowano w taki sposób, że co dwa dni w roku do każdego z nich musiało wpadać światło słoneczne. Każda ze 132 komnat miała swoją nazwę i swój niepowtarzalny, wytworny wystrój.
W Sali Białej odbywały się bale, w Czarnej – grano w karty, w Różowej grali muzycy. Była też Błękitna, Srebrna, Złota, Szklana, Lustrzana i inne. Każdą upiększały ozdobne kominki, obrazy, freski, rzeźby, marmury i dywany. Pałac był otoczony parkiem, w którym rosło ponad 150 gatunków roślin egzotycznych.
Jednak o byłym przepychu dziś świadczą tylko nieliczne eksponaty w jednej z sal muzealnych. W ziemi odnaleziono fragmenty kafli, części posągów, monety i przedmioty codziennego użytku mieszkańców pałacu. Na miejscu rzeźbionych kominków przy wejściu są dziś tylko przedstawiające je malowidła.
Podczas dwóch wojen światowych jeden z najbogatszych pałaców na Białorusi całkowicie rozgrabiono i zburzono. Zniszczono park i oranżerię. Podczas II wojny światowej Niemcy wykorzystali pałac jako miejsce odizolowania dla miejscowych Żydów, a w 1944 roku spalili go sowieccy partyzanci. Pożar, który nie ustawał przez 10 dni zniszczył wszelkie elementy ozdobne, które przetrwały do tego czasu. Zawaliła się część ścian, nie było dachu. Razem z pałacem spłonął znajdujący się nieopodal dom Tadeusza Kościuszki.
Pałac został wskrzeszony przez specjalistów dosłownie z ruin. Pierwszym, co należało zrobić, było wywiezienie niewiarygodnej ilości śmieci, którymi były zawalone mury budynku. Wykonano hydroizolazcję i infrastrukturę inżynieryjną. Do pałacu doprowadzono elektryczność i wodę, odnowiono i przebudowano kanalizację. Restauratorzy odbudowali wewnętrzny układ budynku, wstawili okna i pomalowali fasadę.
Jak każdy pałac, również ten w Kosowie ma swoją niepowtarzalną historię. W 1838 roku zaczął go budować Kazimierz Pusłowski, który zbił majątek na produkcji dywanów. Dokończył go jego syn Wandalin, który był wielkim miłośnikiem sztuki. Zamek nazwano „rycerskim marzeniem”.
Jest z nim związana niezwykła historia o miłości. Wandalin Pusłowki tak bardzo kochał swoją żonę, że był gotowy spełnić każdy jej kaprys. Np. latem usypano jej w parku góry z soli, żeby mogła jeździć na ulubionych saniach. Sól była wówczas bardzo droga i nie każdy mógł sobie na nią pozwolić. Miejscowi opowiadali też, że do pilnowania pałacowych komnat wypuszczano na noc lwa.
Pałac wybudowano w stylu neogotyckim, który na terenach zaboru rosyjskiego był też formą protestu przeciwko narzucanej z góry ideologii państwa carów. Jego gospodarze gościli w nim m.in. Napoleona Ordę, Henryka Sienkiewicza, Elizę Orzeszkową i Wacława Łastouskiego.
Dziś turystom udostępniono pięć sal. Znajdują się w nich tablice informacyjne po rosyjsku i angielsku. Można dowiedzieć się z nich więcej o historii pałacu, miasteczka Kosowa i przebiegu prac restauratorskich. W jednym z pomieszczeń będą się odbywać wystawy.
Pałac w Kosowie Poleskim jest otwarty od środy do niedzieli od 10.00 do 17.30. W poniedziałki i wtorki jest zamknięty dla zwiedzających.
Znadniemna.pl za Paulina Walisz, cez/belsat.eu
http://bezbrzeznemysli.blogspot.com/ / 13 listopada, 2017
Byłam tam, gdy pałac był ogrodzony siatką. Na pewno to miejsce stanie się, wraz z dworkiem Tadeusza Kościuszki, miejscem, które na pewno trzeba, a nawet koniecznie odwiedzić.
/
BONA1514 / 13 listopada, 2017
Bardzo pięknie,jak w bajce
/
Waldek / 15 listopada, 2017
Byłem tam jeszcze przed ogrodzeniem siatką i przed wycięciem drzew, gdy pałacu prawie nie było widać. Szkoda, że od początku nie widzą dobrej współpracy z Polakami i umieszczają tylko rosyjski i angielski zapominając o polskim i białoruskim języku…
/
Zofia / 4 sierpnia, 2018
Pusłowscy byli Polakami. Zarządcą majątku był przez pewien czas Paweł Biryńczyk.
/