W mińskim Domu Przyjaźni 7 października odbyła się prezentacja książki „Zachodniobiałoruska Atlantyda 1921-1941 r. Pomiędzy Warszawą a Moskwą” białoruskiego historyka Igora Mielnikowa, poświęconej historii Białorusi w składzie II Rzeczpospolitej.
Szczególnie ciekawym wątkiem są losy Białorusinów walczących w szeregach polskiej armii we wrześniu 1939 r., a także później – w Armii Andersa – powiedział autor.
Autor opisuje historię ziem białoruskich wchodzących w skład II Rzeczypospolitej, jak i Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Opowiada o walce wywiadów toczącej się na tych terytoriach, rozwoju przemytu przez granicę polsko-sowiecką, sytuacji Cerkwi, życiu intelektualnym i gospodarczym. Przypomina przygotowania do wybuchu II wojny światowej po obu stronach granicy.
Eksponaty z granicy
– Warto zwrócić uwagę, że przez cały okres międzywojenny sowiecka Białoruś, podobnie jak Polska, szykowała się do wojny. Ale w tym przypadku atak miał nastąpić ze strony polskiej – mówił Mielnikow podczas prezentacji.
Historyk opowiadał o swojej pracy badawczej, która toczy się nie tylko w archiwach, ale także w terenie. – Sporo eksponatów z mojej prywatnej kolekcji, np. kawałek znaku pogranicznego, talerza czy butelki po piwie Okocim, znalazłem podczas wypraw na dawną granicę w poszukiwaniu śladów Korpusu Ochrony Pogranicza. Te przedmioty po prostu tam leżały – mówił.
O tych, którzy trafili do łagrów, niczego nie wiedziano
Mielnikow pisze o przedwojennym Mińsku i obronie miasta podczas niemieckiej napaści w 1941 r. Osobna część publikacji poświęcona Białorusinom, którzy w II wojnie światowej trafili do Armii Andersa.
– Historia wielu z nich prowadziła od obrony przed Niemcami we wrześniu 1939 r. przez sowieckie łagry – mówił. – Dzisiaj możemy przywrócić pamięć o nich. W czasach radzieckich nie było takiej możliwości. Nie mogli tego zrobić ani ich bliscy, ani ich państwo – tłumaczy.
„Historia ma być smaczna”
To nie jest zwykła książka historyczna. Jest efektem ogromnej pracy naukowca, a jednocześnie czyta się ją z fascynacją, niczym powieść szpiegowską” – powiedział dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku Mateusz Adamski. Mielnikow przyznał, że pracy historyka uczył się m.in. podczas studiów w Polsce. „Mój promotor na UW Leszek Zasztowt zawsze powtarzał, że „historia powinna być smaczna”. Jak mówi – jest wdzięczny polskim historykom za to, że nauczyli go pisać książki językiem zrozumiałym dla zwykłych ludzi.
Historyk powiedział, że książkę kieruje do swoich rodaków, którzy są „bardzo zainteresowani historią ojczystą”. „Jest napisana bardzo prostym językiem, tak aby każdy mógł ją zrozumieć”.
Kieruję tę książkę do zwykłych Białorusinów, którzy interesują się historią swojego kraju i nie mogą dowiedzieć się o niej z innych książek historycznych- mówi Mielnikow.
To już trzecia jego książka. Mielnikow stara się popularyzować historię Białorusi w XX wieku, organizując wycieczki po białoruskiej stolicy, a także – na linię umocnień pod miastem i na dawną granicę polsko-sowiecką.
Książka została wydana przy wsparciu Instytutu Polskiego i ambasady RP w Mińsku. Jest kontynuacją wydanej w 2014 r. publikacji „Zachodniobiałoruska Atlantyda 1921-1941”.
Goście prezentacji mieli możliwość zapoznania się z częścią wystawy „Białorusini w Wojsku Polskim 1939-45” prezentowanej wcześniej w mińskim Muzeum Historycznym.
Znadniemna.pl za PAP/IAR/agkm, zdjęcia Aleksandra Wasilenki