W niedzielę 6 maja w Grodnie zebrała się Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi. Głównym tematem posiedzenia Rady była sytuacja wokół szkoły polskiej w Grodnie, gdzie decyzją włądz od września br. pojawią się klasy z rosyjskim językiem nauczania.
Jednostronną decyzją władze Grodna wprowadzają do szkoły średniej Nr 36 z polskim językiem nauczania dwie klasy rosyjskojęzyczne. Pojawienie się w polskiej szkole klas tzw. rosyjskich, to bardzo zły sygnał. Posiedzenie Rady prawie w całości było poświęcone powstałej sytuacji. Pojawiły się zrozumiałe porównania do sytuacji z drugą polskojęzyczną szkołą w Wołkowysku, która znajduje się w podobnej sytuacji.
Podczas dyskusji wszyscy wypowiadający się zgadzali się co do tego, że sytuacja z wprowadzeniem języka rosyjskiego do polskiej szkoły jest wydarzeniem nadzwyczajnym. Rada Naczelna ZPB podjęła decyzję o wystosowaniu listu do ministra oświaty Białorusi Siergieja Mackiewicza, aby odwołał on „błędną decyzję władz lokalnych”. W poniedziałek 7 maja list został wysłany do ministra.
– Oczekujemy że ministerster oświaty zajmie stanowisko w tej sprawie. W końcu Siergiej Mackiewicz przez wiele lat pracował w Grodnie, był rektorem miejscowego uniwersytetu, dlatego dobrze zna sytuację i potrafi ocenić fatalne skutki, jakie pociągnie za sobą decyzja o wprowadzeniu języka rosyjskiego do polskiej szkoły. – powiedziała p.o. prezesa ZPB Anżelika Orechwo.
Według niej, obawy o to, że to jest tylko pierwszy krok ze strony władz, zmierzający ku zmianie języka nauczania w polskiej szkole w Grodnie, nie są bezpodstawne. Tak, liczba dzieci uczących się języka polskiego w państwowych placówkach sukcesywnie się zmniejsza. Nie jest to bynajmniej wynik małego zainteresowania, tylko celowe działanie władz białoruskich, dążących do marginalizacji nauczania polskiego na Białorusi. Anżelika Orechwo zapowiedziała. że dalsze działania ZPB będą zależały od reakcji władz białoruskich.
Igor BANCER