Pierwsza – wileńska – wersja czczonego na całym świecie obrazu Jezusa Miłosiernego, pędzla Eugeniusza Kazimirowskiego, została wystawiona publicznie w Ostrej Bramie 25 kwietnia 1935 roku.
Był to obraz namalowany wedle wskazówek św. Faustyny. Zbawiciel objawił się jej cztery lata wcześniej i nakazał namalowanie obrazu, na którym miał być utrwalony w takiej postaci, w jakiej się objawił. W cudownym objawieniu Jezus obiecał przyszłej świętej, że dusza, która będzie czcić ten obraz, nie zginie. Obiecał też duże postępy na drodze chrześcijańskiej doskonałości, łaskę szczęśliwej śmierci oraz wszelkie inne łaski i doczesne dobrodziejstwa.
Na podstawie opracowań, publikowanych na portalach opoka.org.pl, Wikipedia.org i innych, przygotowaliśmy dla Państwa zarys niezwykłych „przygód” pierwszego wizerunku Jezusa Miłosiernego. W historii „tułaczki” płótna ważne miejsce zajmuje okres, związany z Ziemią Grodzieńską, a powrót obrazu do Wilna, wiąże się z udziałem miłościwie posługującego grodnianom biskupa grodzieńskiego Aleksandra Kaszkiewicza.
Ksiądz Michał Sopoćko zostawia obraz w Wilnie
Wileńska wersja obrazu Jezusa Miłosiernego szczęśliwie przetrwała II wojnę światową i okupację niemiecką. Po wojnie, w związku ze zmianą granic i przyjściem bezbożnej władzy komunistycznej los świętego wizerunku był niepewny. W roku 1947 ks. Michał Sopoćko, spowiednik św. Faustyny i jeden z inicjatorów powstania obrazu Jezusa Miłosiernego, został wezwany do Białegostoku przez arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego. Hierarcha powierzył wileńskiemu księdzu misję wykładowcy na Seminarium Duchownym w Białymstoku. K. Michał pierwotnie chciał przewieźć obraz Jezusa Miłosiernego z Wilna do Polski. Po modlitwie uznał jednak, że wolą Bożą jest pozostawienie obrazu w mieście, w którym został namalowany.
Tymczasem w Wilnie instalował się ustrój, zakładający powszechną ateizację, zamykanie kościołów i zamienianie ich na magazyny oraz inne obiekty, służące socjalistycznej gospodarce. Wyposażenie zamykanych i zamienianych na magazyny świątyń ulegało zniszczeniu, a co cenniejsze dzieła sztuki były wywożone. Taki sam los mógł spotkać pierwszy wizerunek Miłosierdzia Bożego, utrwalony na obrazie autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego według wskazówek św. Faustyny.
Obraz był znany i czczony wśród mieszkańców Wilna. W niektórych wileńskich kościołach przetrwał też zwyczaj głośnego odmawiania koronki i nowenny do Miłosierdzia Bożego. Jedną z gorliwych apostołek kultu Miłosierdzia Bożego była wówczas Janina Rodziewicz, sodaliska, znająca bardzo dobrze historię obrazu, rozpalona kultem Miłosierdzia Bożego przez samego ks. Michała Sopoćkę.
Polka i Litwinka ratują obraz przed komunistami
Od 27 lutego 1951 roku Janina Rodziewicz pracowała w sanatoryjnym przedszkolu przy ul. Antokol, gdzie poznała Litwinkę Bronisławę Miniotaite, ogromnie zainteresowaną kultem Bożego Miłosierdzia. Obie panie przyczyniły się do ocalenia obrazu Jezusa Miłosiernego. Według relacji Janiny Rodziewicz, przechodząc latem 1951 roku obok kościoła św. Michała, zauważyły uchylone drzwi. Zaintrygowane tym zajrzały do środka świątyni. Kościół był całkowicie pusty: nie było w nim ławek, ołtarzy, obrazów — oprócz jednego — obrazu Miłosierdzia Bożego.
Wierne poczuły się odpowiedzialne za los świętego wizerunku. Bronisława Miniotaite wszczęła rozmowę z pracującym we wnętrzu robotnikiem. Zapytała, czy mogłaby zabrać obraz, gdyż stanowi on dla niej cenną pamiątkę po krewnym, który go namalował. W wyniku pertraktacji mężczyzna zgodził się oddać obraz, naturalnie odpłatnie. Obie panie zrobiły wśród swoich znajomych błyskawiczną składkę, przyniosły żądaną kwotę i w zamian otrzymały płótno, które przeniosły do mieszkania Janiny Rodziewicz. Ta jednak spodziewając się aresztowania, które rzeczywiście nastąpiło w nocy z 25 sierpnia na 26 sierpnia 1951 roku, z pomocą Bronisławy Miniotaite ukryła obraz za belką na strychu u znajomych Litwinki. Wyrokiem sądowym Janina Rozdziewicz została skazana na 10 lat zsyłki na Syberię. W czasie śledztwa zarzucono jej przede wszystkim przynależność do Sodalicji Mariańskiej (kobieta zastępowała aresztowaną wcześniej prezeskę Sodalicji – Kazimierę Werkowską) oraz przewodniczenie publicznej modlitwie do Miłosierdzia Bożego. Wyrok wydano 14 listopada 1951 roku, pobyt na Syberii skróciła amnestia, w związku z czym dnia 18 października 1954 roku Janinę Rozdziewicz zwolniono.
Jej powrót do Wilna oznaczał także rozpoczęcie nowych starań o obraz Jezusa Miłosiernego. Z obawy przed nowymi oskarżeniami Janina Rodziewicz dopiero po pewnym czasie wydobyła obraz z ukrycia. Wciśnięty pod belkę stropową i narażony na szkodliwe działania atmosferyczne był tak zniszczony, że należało go oddać do renowacji.
Boża interwencja i renowacja obrazu
Koleżanka Janiny Rodziewicz – Bronisława Miniotaite – miała znajomą, która pracowała jako konserwator zabytków i posiadała wysokie kwalifikacje zawodowe. Była nią Helena Szmigielska. Studiowała w Instytucie Sztuk Pięknych w Kownie, a w latach 1948-1954 odbyła w Moskwie studia, otrzymując tytuł konserwatora zabytków.
Helena Szmigielska była osobą wierzącą o szlachetnym charakterze, a jednocześnie – profesjonalistka w swoim zawodzie. Wzbudziła zaufanie kobiet, starających się uratować obraz Jezusa Miłosiernego. W 1955 roku lub na początku 1956 Helena Szmigielska zgodziła się, oczywiście nielegalnie, przyjąć obraz do swojej pracowni. Bożej interwencji przypisywała konserwatorka fakt, że mimo wnikliwości komisji nie zauważono obrazu Jezusa Miłosiernego. W czasie pracy nad obrazem artystka wykonała małą kopię oryginału, która do dziś znajduje się w kaplicy Sióstr Jezusa Miłosiernego w Wilnie przy ul. Rasu 6.
Obraz opuszcza Wilno i trafia na Białoruś do Nowej Rudy
2 listopada 1956 roku Janina Rodziewicz wyjechała do Polski. Niedługo przed wyjazdem przekazała odnowiony obraz swojemu spowiednikowi, proboszczowi kościoła pw. Świętego Ducha — ks. Elertowi. Kaplan ten z obojętnością traktował kult Miłosierdzia Bożego, a więc nie przywiązywał wielkiej wagi do tej darowizny. Obraz pozostał w prywatnym mieszkaniu księdza.
Tam zobaczył go ks. Józef Grasewicz, który szukał jakiegoś obrazu do kościoła w Nowej Rudzie, gdzie był proboszczem. Proboszcz z Nowej Rudy znał wcześniej ks. Sopoćkę i wiedział o niezwykłym pochodzeniu obrazu. Ksiądz Elert łatwo zgodził się oddać obraz.
W ten sposób obraz Jezusa Miłosiernego po raz pierwszy opuścił Wilno, a nawet Litwę, zmieniając miejsce swojego pobytu na wiejski kościółek w Nowej Rudzie w pobliżu Grodna na Białorusi. Po otrzymaniu obrazu ksiądz Grasewicz powiadomił ks. Sopoćkę o nabytku, ale dla innych zainteresowanych losem obrazu, miejsce jego przechowywania pozostawało tajemnicą.
W Polsce tymczasem rozpowszechniano reprodukcję obrazów Jezusa Miłosiernego, namalowane przez innych artystów. Najczęściej nie opierały się one na pierwowzorze. W Nowej Rudzie obraz zawieszono wysoko na ścianie oddzielającej prezbiterium od nawy głównej. Wizerunku Jezusa Miłosiernego zaczęto odmawiać znaną na tych terenach koronkę i nowennę do Miłosierdzia Bożego. W grudniu 1957 roku ks. Józef Grasewicz został odwołany z funkcji proboszcza w Nowej Rudzie i skierowany do parafii w Krzemienicy. Przez jakiś w parafii w Nowej Rudzie posługiwał proboszcz z pobliskiego Porzecza, który jednak za odmówienie pogrzebania samobójcy wkrótce został odesłany do Odelska. Pozbawieni opieki duszpasterskiej parafianie przychodzili do kościoła i modlili się przed obrazem Jezusa Miłosiernego.
Tajna zamiana oryginału na kopię i trafienie oryginału pod opiekę księdza Kaszkiewicza
Około roku 1970 władze postanowiły zamienić kościół w Nowej Rudzie na magazyn. Mimo bohaterskiej postawy miejscowej ludności cały inwentarz wywieziony został do kościoła w Porzeczu. W likwidowanej świątyni pozostał jedynie obraz Jezusa Miłosiernego. Był zawieszony bardzo wysoko i jego zdjęcie przysparzało dużych trudności robotnikom, dostosowującym wnętrze na potrzeby magazynu. Zatroskany o los obrazu ksiądz Grasewicz poprosił malarkę z Grodna – Marię Gawrosz, aby zrobiła kopię świętego wizerunku. Przedsięwzięcie było trudne, gdyż nie można było wzbudzić podejrzeń mieszkańców Nowej Rudy, którzy żadną miarą nie zgodziliby się oddać oryginalnego obrazu. Maria Gawrosz podjęła się wykonania kopii obrazu wielkości oryginału. Pod osłoną nocy, jesienią 1985 roku dokonano zamiany obrazów i oryginalny wizerunek Jezusa Miłosiernego przewieziono do remontowanego w tym czasie kościoła pw. Świętego Ducha w Wilnie.
Ówczesny proboszcz tej parafii ks. Aleksander Kaszkiewicz — obecnie biskup grodzieński — na prośbę ks. Grasewicza zgodził się przyjąć obraz. Bał się jednak zrobić to oficjalnie. Kazał więc zostawić płótno przy konfesjonale i dopiero po zamknięciu kościoła przeniósł je do zakrystii. Obraz zawieszono w świątyni, bez afiszowania tego faktu, w czasie remontu. Znalazł się na bocznym filarze dopasowany do wielkości miejsca. Na prośbę proboszcza na obrazie umieszczono napis: „Jezu, ufam Tobie!”
Przez dłuższy czas obraz pozostawał w kościele pw. Świętego Ducha prawie nieznany. Dopiero ostatnie czasy przyniosły wzrost zainteresowania jego historią i nim samym.
W czasie swojej pielgrzymki na Litwę 5 września 1993 roku modlił się przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego Papież Jan Paweł II. W swoim przemówieniu do zgromadzonych Polaków nazwał ten obraz świętym wizerunkiem. Obecnie obraz znajduje się w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego (dawnym kościele Świętej Trójcy).
Obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Eugeniusza Kazimirowskiego jest pierwszym, ale nie jedynym i nie najpopularniejszym wizerunkiem Zbawiciela, namalowanym wedle wskazówek św. Faustyny. Najbardziej znaną wersję wizji siostry Faustyny Kowalskiej wykonał w 1944 roku Adolf Hyła. Zrobił to dla Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach.
Kopie obrazu pędzla Hyły, podobnie jak pierwowzór wileński, opatrywane są słowami „Jezu ufam Tobie” w wielu różnorodnych językach i są szeroko rozpowszechnione na całym świecie. Pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego pędzla tego malarza powstał w 1943 roku.
Znadniemna.pl na podstawie Opoka.org.pl/Wikipedia.org, Na zdjęciu: wileński obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Eugeniusza Kazimirowskiego fot.: Wikipedia org