Rok temu, 10 grudnia 2021 roku, w Mińsku w wieku 54 lat zmarł nasz kolega Włodzimierz Pac – wieloletni korespondent Polskiego Radia na Białorusi i w Rosji nazywany „głosem polskiego dziennikarstwa na Białorusi” oraz „pomostem między Polakami i Białorusinami”.
Włodzimierz Pac urodził się w roku 1967 w Knyszewiczach w województwie podlaskim, kilka kilometrów od granicy z Białorusią. W latach 80. zaangażowany był w działalność Białoruskiego Zrzeszenia Studentów i Towarzystwa Pomost. Na początku lat 90. rozpoczął pracę w Polskim Radiu, od 1992 r. pracował w Redakcji Białoruskiej Programu V, następnie był korespondentem na Białorusi. W 2007 r. pełnił funkcję korespondenta w Moskwie, w 2010 r. wrócił na Białoruś. Był mocno zaangażowany w swoją pracę, utrzymywał stałe relacje z białoruską opozycją i z Polakami na Białorusi. Relacjonował zarówno obchody podtrzymujące polskość, jak i uroczystości upamiętniające Polaków i Białorusinów prześladowanych przez reżim komunistyczny. Nie bał się mówić prawdy, choć znając metody reżimu Łukaszenki, dużo ryzykował. To, że pracował tyle lat na Białorusi, nie było przypadkiem, ale jego powołaniem i pasją. Czuł te klimaty. Nie ukrywał, że jest człowiekiem pogranicza. Był wyjątkowo dobrym, życzliwym i ciepłym człowiekiem o otwartym sercu.
-Włodzimierz Pac był wyjątkowym dziennikarzem, zawsze był wszędzie, gdzie cokolwiek się działo. Zapamiętałem go jako osobę, która z niezwykłą pasją podchodziła do tego, co robi, jako osobę niezwykle życzliwą i taką, która poszukiwała tego, co się na prawdę dzieje. Zostanie na pewno w pamięci, zrobił bardzo wiele dla takiego lepszego rozumienia się Polaków i Białorusinów – wspomina dziennikarza Ambasador Polski na Białorusi Artur Michalski.
– Dla innych był gotów zrobić wszystko. Zawsze uśmiechnięty, dobroduszny, uczynny, towarzyski, szarmancki. O sobie myślał na ostatnim miejscu. Kochał pracę i rodzinę. Zrobić korespondencję to była dla niego świętość. Potem żona, dzieci, z których był tak dumny. Kochał także Podlasie, z którego pochodził” – tak mówi o zmarłym rok temu kolędzie były dziennikarz Marcin Wojciechowski, zastępca ambasadora RP w Mińsku.
– Włodzimierz Pac zawsze starał się mówić prawdę o tym, co dzieje się na Białorusi. Jako dziennikarz na Białorusi wiele ryzykował, bo pracownicy mediów są prześladowani przez reżim Aleksandra Łukaszenki – ocenia białoruski działacz opozycyjny Paweł Łatuszka.
Koledzy nazywali go człowiekiem instytucją, weteranem zagranicznych korespondentów w Mińsku. Znał tu wszystkich. I wszyscy go lubili i szanowali. W swoich relacjach odnajdywał, utrwalał i umacniał wszelkie żywe ślady polskości na Wschodzie.
Zmarł nagle, na zawał serca. Kiedy się dowiedziałam, pomyślałam, że to nie może być prawdą, przecież rozmawialiśmy tydzień temu, prosiłam o pomoc, o radę, wtedy z zachwytem wspominał swoje wyprawy nad Niemen, kochał Białoruś nad życie. Kiedy podczas pandemii kilka miesięcy spędził w Polsce i wrócił, był wniebowzięty, powiedział, że w Mińsku czuje się bardziej u siebie w domu, śmiał się, że brakowało mu ukochanej teściowej, był bardzo rodzinny, troszczył się o przyszłość dzieci. Zawsze starał się czymś poczęstować, lubił wybierać żywność na pobliskim targowisku – Komarowce, lubił i umiał dobrze gotować, był bardzo gościnny, ale na pierwszym miejscu była praca. Pamiętam, jak umówiliśmy się spotkać u niego, ale kiedy przyszłam, poprosił pół godzinki poczekać, póki skończy parę reportaży. Wtedy po raz pierwszy i ostatni byłam świadkiem nagrywania jego słynnego „Włodzimierz Pac, Polskie Radio, Mińsk”. Ta doskonale rozpoznawalna przez słuchaczy wizytówka dziennikarza została wyryta na jego nagrobnym pomniku.
Włodzimierz Pac został pochowany na prawosławnym cmentarzu w Samogródzie pod Sokółką na Podlasiu. Pośmiertne odznaczony w 2021 roku przez prezydenta RP Andrzeja Dudę Złotym Krzyżem Zasługi.
Marta Tyszkiewicz, zdjęcia autorki i facebook.com