Władze w Mińsku nie mają co liczyć, że polityka Polski czy Unii Europejskiej w stosunku do nich się zmieni, a jeśli już to w ten sposób, że będą nakładane kolejne sankcje, jeśli będzie taka potrzeba – powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński na antenie TVP Info.
Wiceszef polskiej dyplomacji był pytany o skuteczność apelu wystosowanego przez wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Josepa Borrella w sprawie wycofania zarzutów białoruskiej prokuratury wobec członków Związku Polaków na Białorusi, oskarżonych o „rozniecania waśni narodowościowych” i „rehabilitację nazizmu”.
„Ponawiamy apel (do władz w Mińsku) szefa unijnej dyplomacji i wiceprzewodniczącego Josepa Borrella z jego oświadczenia z 25 marca do Białorusi, aby dotrzymały swoich międzynarodowych zobowiązań w zakresie poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności. Wzywamy białoruskie władze do wycofania zarzutów postawionych członkom Związku Polaków na Białorusi (…) oraz o niezwłoczne i bezwarunkowe ich uwolnienie” – informował rzecznik Komisji Europejskiej.
Wiceminister pytany, jak skuteczne mogą być takie apele odpowiedział, że same apele nie są nigdy wystarczające, jeżeli nie idą za nimi konkretne działania.
„Sądzę, że także w tej sprawie nie skończy się na apelach dlatego, że z inicjatywy Polski i kilku innych państw naszego regionu i Unia Europejska i inne organizacje międzynarodowe bardzo jednoznacznie działają, by wpływać na metody postepowania władz białoruskich” – powiedział minister Jabłoński.
Wskazał, że narzędziem nacisku są przede wszystkim sankcje, które od sierpnia 2020 r. są nakładane na reżim Aleksandra Łukaszenki.
„Te sankcje będą kontynuowane, dopóki postępowanie ludzi rządzących Białorusią się nie zmieni” – wskazał wiceminister.
Przypomnijmy, że białoruska prokuratura jako pierwszą zatrzymała dyrektorkę Polskiej Harcerskiej Szkoły Społecznej w Brześciu Hannę Paniszewą, działającej legalnie przy Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego. Następnie postawiła jej zarzuty dotyczące „gloryfikacji zbrodniarzy wojennych podczas nielegalnej imprezy masowej w Brześciu z udziałem nieletnich” i zainicjowała likwidację „polskiej szkoły”. Następnie aresztowana została szefowa nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i skazana na 15 dni aresztu za organizację tradycyjnych „Kaziuków”. Kolejnym aresztowanym był Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska. Wszyscy działacze ZPB są oskarżeni o „rozniecania waśni narodowościowych” i „rehabilitację nazizmu”. Grozi im od 5 do 12 lat więzienia.
Znadniemna.pl za Kresy24.pl
ego / 12 kwietnia, 2021
Tak, za demokrację (?), do ostatniego Polaka na Białorusi …
/