Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko oświadczył, że nie chce być ostatnim szefem tego państwa. Zarzucił przy tym Rosji wywieranie nacisku na jego kraj i poinformował o prowadzeniu rozmów na temat alternatywnych dostaw ropy. Według niego istnieje kilka możliwości alternatywnych dostaw ropy na Białoruś, w tym z Polski.
– Nie chcę być ostatnim prezydentem Białorusi. Być pierwszym to honor, ale ostatnim być nie chcę. Chcę, żeby moje dzieci żyły na tym kawałku ziemi w pokoju i zgodzie. W objęciach z Rosjanami – oznajmił Łukaszenko na spotkaniu z pracownikami zakładów papierniczych w Szkłowie.
Prezydent podkreślił, że Białoruś jest suwerenna i niezawisła, a jej mieszkańcy zarobili na ten kraj swoimi mózgami i rękami. – I nie możemy być częścią żadnego państwa. Nie mogę was sprzedać i roztrwonić Białorusi, choćby nawet naszej bratniej Rosji – powiedział.
Według niego Rosja wprowadziła zmiany opodatkowania w sektorze naftowym, by wywrzeć presję na Białoruś. Zmiany te powodują stopniowy wzrost ceny surowca dla Białorusi. Według państwowego koncernu Biełnaftachim w 2020 r. cena tony ropy dla białoruskich rafinerii wzrośnie o ok. 20 dol. Średnia cena w okresie styczeń-październik ubiegłego roku wynosiła 364 dol. za tonę surowca – podały Naviny.by.
Z powodu sporu o cenę surowca Białoruś i Rosja nie zawarły dotąd porozumienia w sprawie dostaw rosyjskiej ropy dla Białorusi na 2020 r. Po wstrzymaniu przez Rosję od 1 stycznia przesyłu ropy dla Białorusi strony porozumiały się tylko w sprawie częściowych dostaw w styczniu, które zapewniają możliwość funkcjonowania dwóch białoruskich rafinerii na minimalnych mocach.
– Co roku przed nowym rokiem musimy klękać i wymodlić produkty naftowe – powiedział Łukaszenko.
„To nie był blef”
Zaznaczył, że nie blefował w rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, rysując wizję postępowania, jeśli strona rosyjska nie zmieni swego stanowiska.
Według niego istnieje kilka możliwości alternatywnych dostaw ropy na Białoruś, w tym z Polski. Podkreślił jednak, że jego kraj prowadzi też rozmowy np. ze Stanami Zjednoczonymi, Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. – Mam z nimi wspaniałe stosunki. Mówią, że dostarczą tyle ropy, ile trzeba. Oczywiście cena będzie światowa. Ale jakość tej ropy jest lepsza – oznajmił.
Wśród alternatywnych tras dostaw ropy wymienił porty na Bałtyku i zaznaczył, że w ten sposób została już dostarczona partia ropy norweskiej.
Inna możliwość to według niego szlak z Gdańska jedną z nitek rurociągu Przyjaźń. – Powiedziałem Putinowi wprost: jeśli dogadamy się z Polakami, to na pierwszym etapie będziemy dostarczać (surowiec) rewersem jednym z trzech rurociągów – oznajmił Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA. Kolejna możliwość to według niego dostawy przez Ukrainę z Morza Czarnego.
Zaczęliśmy testować te szlaki, chcemy sprawdzić, co z tego wyjdzie, jakie będziemy mieć straty w porównaniu z obecną ceną ropy rosyjskiej” – powiedział, podkreślając, że „to nie blef”.
Zaznaczył, że ten problem trzeba rozwiązać teraz, bo za dwa lata trzeba by to robić w szaleńczym tempie. – Chcemy tego czy nie, będziemy iść tą drogą. Nie możemy zależeć od jednego kraju, jednego przedsiębiorstwa. To monopol – powiedział.
Dodał, że na bezpieczeństwo Białorusi wpłynie też uruchomienie elektrowni atomowej w Ostrowcu, które według niego obniży ilość gazu kupowanego przez Białoruś o jedną czwartą.
– Nie zginiemy. Nie takie czasy bywały. Teraz też przetrwamy – powiedział.
Zarzucił też Rosji, że „bezpardonowo i bez przyczyny” zamyka swój rynek przed białoruskimi produktami spożywczymi, żeby zwiększyć presję na Mińsk. Zaznaczył jednak, że Białoruś ma znakomite relacje z wieloma państwami, na przykład duże dostawy idą na rynek chiński.
Podkreślił przy tym, że Białorusi zależy na przyjacielskich stosunkach z Rosją mimo istniejących różnic zdań. „Nie chcemy niepotrzebnie stresować naszego głównego sojusznika. Bo to rzeczywiście nasz główny sojusznik. Może się opamiętają i wrócą do normalnych stosunków. Chcemy z nimi pracować, ale na równych zasadach” – oznajmił.
Według agencji Interfax Łukaszenko zaproponował Putinowi nowę rundę rozmów w sprawie dostaw ropy.
Znadniemna.pl za PAP
Paweł Roś / 2 lutego, 2020
Jestem przekonany, że dzisiaj białoruska „inteligencja” nie dorosła do samodzielnego kierowania państwem i jest w stanie (nie daj Święty Boże, aby doszła do władzy) postąpić tak, jak Ukraina Poroszenki, niestety.
Cały BiełSat robi krecią robotę w Białorusi pochłaniając masę pieniędzy z mizernym, wwięcej – NEGATYWNYM SKUTKIEM. Rząd RP nadal tego nie rozumie.
Wolność wyboru polega jednak na tym, aby człowiek sam wybierał to, co mu leży na sercu i co służy jego państwu. Łukaszenko jest niereformowalny, ale przy nim włączając elementy dyplomatyczne białoruska i wrodzoną inteligencję można osiągnąć w Białorusi wiele. Białorusini nie mogą i nie powinni brać przykładu z Polaków. To zła droga.
/