– Postanowiliśmy z panią przewodniczącą Sagatowską, że przy najbliższej okazji odwiedzimy Lidę, w której jestem pierwszy raz i o której tak dużo mi opowiadano – mówiła w niedzielę, 21 maja, do Polaków Lidy, witających w swoim mieście delegację Senatu RP, wicemarszałek wyższej izby polskiego parlamentu Maria Koc, która odbyła krótką wizytę po Grodzieńszczyznę w towarzystwie senator Janiny Sagatowskiej, przewodniczącej senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.
Jeśli dla pani wicemarszałek Marii Koc podróż do Lidy była podróżą do miejsca znanego tylko z opowieści, to dla senator Janiny Sagatowskiej była to podróż w dużej mierze sentymentalna. Przewodnicząca senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą ściśle współpracowała z Polakami na Grodzieńszczyźnie jeszcze w latach 90. minionego stulecia. Przez wiele lat obowiązki państwowe nie pozwalały senator Sagatowskiej odwiedzić te strony. Tym bardziej wzruszające okazały się dla pani senator spotkania z ludźmi – Polakami z Grodzieńszczyzny – którzy stali u początków polskiego odrodzenia narodowego na ziemi grodzieńskiej.
Po opuszczeniu przez wicemarszałek Marię Koc i senator Janinę Sagatowską Grodna, obie panie w towarzystwie Ambasadora RP na Białorusi Konrada Pawlika oraz delegacji Konsulatu Generalnego RP w Grodnie na czele z konsulem Leszkiem Wanatem, udały się do Lidy. Po drodze zatrzymały się we wsi Bogdany w rejonie szczuczyńskim, przy pomniku cichociemnego, majora Jana Piwnika ps. „Ponury”, dowódcy zgrupowań partyzanckich Armii Krajowej w Górach Świętokrzyskich i w okręgu Nowogródek.
Przy pomniku Jana Piwnika w Bogdanach (miejscowość, sąsiadująca ze wsią Jewłasze, w boju pod którą w czerwcu 1944 roku zginął „Ponury”- red.) na wysokich gości czekali przedstawiciele władz Związku Polaków na Białorusi, między innymi przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo, wiceprezes ZPB Marek Zaniewski oraz członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut. Poza nimi w grupie witających byli działacze Oddziału ZPB w Szczuczynie na czele z prezesem oddziału Andrzejem Sobolem oraz grupa działaczy ZPB z Lidy, wśród których obecny był Aleksander Siemionow – człowiek, stojący u początków odrodzenia polskiego na ziemi lidzkiej, którego obecność szczerze wzruszyła senator Janinę Sagatowską.
Po złożeniu wieńców i zapaleniu zniczy przy pomniku majora Jana Piwnika, nadszedł czas wzruszających przemówień i podziękowań ze strony pani wicemarszałek Senatu RP i przewodniczącej senackiej komisji pod adresem miejscowych Polaków, opiekujących się miejscami polskiej pamięci narodowej, rozsianymi po Grodzieńszczyźnie i tym konkretnym pomnikiem majora Jana Piwnika „Ponurego”.
O okolicznościach tragicznej śmierci pod Jewłaszami legendarnego akowskiego dowódcy opowiedział zgromadzonym przy pomniku Andrzej Poczobut.
Po krótkim, ale wzruszającym, spotkaniu z rodakami w Bogdanach delegacja Senatu udała się do Lidy, w której na wysokich gości czekały kolejne wzruszenia.
Gości przywitała prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka. Na spotkanie z wicemarszałek Senatu RP i przewodniczącą senackiej komisji zaprosiła ona nie tylko działaczy ze swojego oddziału, lecz także kierowników organizacji partnerskich, między innymi jednego z weteranów polskiego ruchu na ziemi lidzkiej – prezesa Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej (TKPZL) Aleksandra Kołyszkę, który, podobnie jak prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka, odebrał z rąk wicemarszałek Koc i przewodniczącej Sagatowskiej godło Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.
Po wzruszających przemówieniach goście zostali zaproszeni do wysłuchania przygotowanego na ich cześć koncertu, w którym wzięły udział dzieci i młodzież z działającej przy miejscowym oddziale ZPB szkoły społecznej, a także znani i lubiani przez miejscowych Polaków, i działający przy miejscowym oddziale ZPB oraz przy TKPZL, artyści i zespoły artystyczne.
W koncercie na cześć przybycia do Lidy wicemarszałek Senatu RP Marii Koc i senator Janiny Sagatowskiej wystąpili między innymi: zespół rodziny Sachoń, grupa wokalna „Młode pokolenie” pod kierownictwem Weroniki Piuty, młodzi soliści i solistki, a także gwiazdor polskiego środowiska Lidy – autor pisanych w języku polskim piosenek i ich wykonawca Zenon Bieńko. Upiększeniem wieczoru stał się występ reaktywowanego przy TKPZL zespołu folklorystycznego „Kresowiacy”, który, jak zapewniał publiczność prezes TKPZL Aleksander Kołyszko, w tym roku obchodzi swoje trzydziestolecie, czyli jest jednym z najstarszych polskich zespołów, działających na Białorusi.
„Niezwykle poruszające i serdeczne… Przyszło bardzo dużo ludzi, były występy artystyczne i szczere rozmowy. Kochani Rodacy, trudno było od nich wyjechać. Zawsze jest trudno…” – tak napisała o swoim pobycie w Lidzie na Facebooku wicemarszałek Maria Koc.
Zwiedzanie Grodzieńszczyzny przez delegację Senatu RP zakończyło się w poniedziałek, 22 maja, wizytą wicemarszałek Marii Koc i przewodniczącej Janiny Sagatowskiej w podgrodzieńskich Sopoćkiniach, w których parlamentarzystki spotkały się między innymi z księdzem dyrektorem Romanem Raczko, nadzorującym z ramienia Caritasu Diecezji Grodzieńskiej prace remontowe starego budynku szpitala, w którym ma powstać Dom Miłosierdzia dla pielgrzymów.
Znadniemna.pl
Zbigniew Świło / 23 maja, 2017
Kiedy zapalicie znicze w Worzianach na grobach żołnierzy V Brygady Wileńskiej?
/
takijedenPolak / 24 maja, 2017
Powiem tak. Wspaniale. To bardzo ważne. Ale nasza Fundacja oprócz innych działań robi takie wyjazdy kilkanaście razy do roku. Nie są opisywane w mediach, nie mają pompy, wiązanek kwiatów w świetle fleszy. Bo nie jesteśmy „senatorami” tylko zwykłymi ludźmi. Nikogo to nie interesuje. Co robimy? – wspieramy edukację polskich dzieci, dostarczamy materiały szkolne i do edukacji domowej, dokumentujemy ślady, digitalizujemy archiwa i wiele innych. Nikt o nas nie napisał z własnej woli od 15 lat naszej działalności. Nikt z rządu nie wsparł. Ani grosz nie popłynął z senatu. Odtwarzamy polską tożsamość, inicjujemy spektakle, konkursy, odnawiania cmentarzy. Za samą wartość kwiatów z takiej „wizyty senatu” mogli byśmy wyposażyć 100 polskich dzieci na kresach w materiały historyczne. Fajnie że senat robi takie akcje, ale czy znajdą się wreszcie ludzie, którzy pomogą takiej Fundacji jak nasza działać w interesie Polski? (ps. program grantowy nie może ze względów formalnych objąć większości naszych projektów).
/