W ostatnich dniach minionego 2014 roku otrzymaliśmy niezwykle wzruszający list z Ukrainy od panów Jerzego Gradowskiego i Olega Sołoguba. Napisali do nas na prośbę mieszkającego w ukraińskiej wsi Dowbysz (obwód żytomierski) Franciszka Jakowczyka, przyjaciela z dzieciństwa i towarzysza broni kapitan Weroniki Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy Związku Polaków na Białorusi.
Franciszek Jakowczyk z naszego portalu dowiedział się o działalności Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi i jego przewodniczącej, którą pamięta z przedwojennych lat dzieciństwa i z późniejszej działalności w polskim podziemiu antykomunistycznym ziemi wołkowyskiej podczas i po zakończeniu II wojny światowej.
Pana Franciszka bardzo zaniepokoiły informacje o tym, że władze białoruskie prześladują jego koleżankę z AK i przyjaciółkę z lat dzieciństwa między innymi za upamiętnienie we wsi Raczkowszczyzna poległego tu w 1949 ostatniego dowódcy połączonego oddziału AK Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika „Olecha” i jego żołnierzy.
Pana Franciszka oburzyło też to, że jego przyjaciółka była prześladowana za niesienie pomocy żywnościowej członkom kierowanego przez nią stowarzyszenia – mieszkającym często w trudnych warunkach żołnierzom Armii Krajowej.
Franciszek Jakowczyk prosił przekazać pani Weronice Sebastianowicz numer swojego telefonu, co z ogromnym zadowoleniem zrobiliśmy ku radości pani kapitan, która przypomniała sobie o „kochanym Franku”, z którym razem chodziła do szkoły i bawiła się jako dziecko.
W imieniu pani kapitan Weroniki Sebastianowicz ze stron portalu Znadniemna.pl pragniemy przekazać panu Franciszkowi Jakowczykowi serdeczne życzenia świąteczno-noworoczne oraz zapewnić, iż jego przyjaciółka z dzieciństwa czuje się dobrze i dzielnie stawia czoło przykrościom, które sprawiają jej władze białoruskie. Pani Weronika sprawnie kieruje też Stowarzyszeniem Żołnierzy AK na Białorusi, a także dba o miejsca pamięci, związane z walką żołnierzy Armii Krajowej na terenie obecnej Białorusi.
Przyjaciel z dzieciństwa kapitan Weroniki Sebastianowicz podobnie jak ona w młodym wieku, mając zaledwie piętnaście lat, wstąpił w szeregi Armii Krajowej. Otrzymał pseudonim „Karny” i walczył razem z bratem pani Weroniki Antonim Oleszkiewiczem „Iwanem” pod dowództwem Alfonsa Kopacza „Wróbla”, ostatniego dowódcy Armii Krajowej w Obwodzie AK Wołkowysk.
Franciszek Jakowczyk był uczestnikiem jednej z ostatnich udanych akcji podziemia wołkowyskiego. W kwietniu 1948 roku wraz z towarzyszami dokonał likwidacji Daniły Tomkowa, szefa partii komunistycznej w rejonie mostowskim. Niedługo po tej akcji został schwytany, torturowany i wreszcie skazany na karę śmierci, zamienioną na 25 lat łagrów, w których pan Franciszek przebywał do 1969 roku.
Ukraińscy dziennikarze w 2011 roku spisali obszerne wspomnienia pana Franciszka o jego życiu i walce w szeregach Armii Krajowej. Przetłumaczone z języka ukraińskiego na polski wspomnienia Franciszka Jakowczyka opublikujemy w najbliższych dniach.
Znadniemna.pl
Pingback: Ocalić od zapomnienia | Fundacja Wolność i Pokój / 3 sierpnia, 2016
/
Jakowczyk / 27 października, 2018
Proszę o kontakt. Moje nazwisko Jakowczyk. Mój Tata ( rocznik 1913 r.)i jego czworo rodzeństwa urodzili się w Basinach koło miasteczka Słonim, obecnie Białoruś.
Może Franciszek Jakowczyk to odłam mojej rodziny??
M.Jakowczyk.
/
Gradowski / 15 grudnia, 2019
Pan Franciszek zmarł 9 stycznia 2019 roku we Wrocławiu, u siostry.
/