Białoruska tłumaczka Maryna Szoda prezentowała 9 grudnia w stołecznej galerii “Ў” tłumaczenie na język białoruski debiutanckiej powieści polskiego pisarza Pawła Hullego – „Weiser Dawidek”.
Sam autor nie mógł być obecny na prezentacji białoruskiego tłumaczenia książki, która przyniosła mu sławę i uznanie w Polsce. Wobec tego zarówno o powieści „Weiser Dawidek”, jak i o przygotowaniach do jej tłumaczenia oraz jego specyfice opowiedziała zgromadzonym na prezentacji Maryna Szoda.
Jak wyznała, debiutancką powieść Pawła Hullego, która została wydana jeszcze w Polsce Ludowej w listopadzie 1987 roku, cechuje przede wszystkim realizm opisanych w niej zdarzeń. Akcja powieści toczy się w rodzinnym mieście autora – Gdańsku. A jeden z nieistniejących już gdańskich wiaduktów, nosił nazwę Mostu Weisera właśnie od imienia tytułowego bohatera powieści.
W czasie tłumaczenia „Weisera Dawidka” Maryna Szoda, aby lepiej wczuć się w klimat powieści, odwiedziła w Gdańsku jej autora Pawła Hullego. Pisarz z ochotą pokazał białoruskiej tłumaczce miasto i jego okolice, zwłaszcza te miejsca, które są opisane w powieści.
Maryna Szoda przyznała, że bez wyjazdu do autora tłumaczenie powieści na język białoruski byłoby mniej doskonałe. Opowiadając o trudnościach w pracy, tłumaczka mówiła, że kłopoty sprawiała jej barwność utworu, jego „soczystość” oraz używanie przez autora fachowego słownictwa. – Ale bez tej specyficznej leksyki „Weiser Dawidek” nie byłby tym, czym jest – przyznała.
Żeby zgromadzona na prezentacji publiczność miała wyobrażenie o przetłumaczonym na język białoruski dziele literackim, fragment „Weisera Dawidka”, opisujący grę w piłkę nożną, przeczytał aktor Narodowego Teatru Akademicznego im. Janki Kupały Roman Padalaka. – Miało się wrażenie, że jesteś obecny na tym meczu – opisał swoje odczucia od wysłuchanego fragmentu „Weisera Dawidka” jeden z obecnych na prezentacji widzów.
Jerzy Czaban z Mińska, zdjęcia autora