Powiedziała o tym w rozmowie z Rzeczpospolitą. Streszczenie rozmowy publikuje dzisiaj zarówno dziennik jak i prowadzony przez jego wydawcę portal rp.pl.
Z publikacji wynika, że szefowa nieuznawanego przez reżim Łukaszenki Związku Polaków na Białorusi de facto dezawuuje piątkową wypowiedź szefowej Kancelarii Prezydenta RP Małgorzaty Paprockiej, która na antenie TVN24 ujawniła, iż Andrzej Poczobut uzależnia swoją zgodę na wyjście z więzienia i wydania stronie polskiej od tego, czy zachowa możliwość wracania na Białoruś.
– Trzeba pamiętać, że pan Poczobut ma swoje zdanie i przede wszystkim nie chce wyjechać z Białorusi bez możliwości powrotu tam kiedykolwiek. O tym elemencie trzeba pamiętać – powiedziała w TVN24 prezydencka minister.
Rzeczpospolita cytuje z kolei Andżelikę Borys, która ujawnia, że jeszcze w kwietniu tego roku podczas rozmowy z Prezydentem RP Andrzejem Dudą relacjonowała głowie państwa przebieg swojego, dozwolonego przez białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę, spotkania z Andrzejem Poczobutem w kolonii karnej w Nowopołocku. Szefowa ZPB miała wówczas powiedzieć polskiemu prezydentowi, że udało się jej namówić Poczobuta do opuszczenia Białorusi, gdyby taka możliwość się pojawiła.
Borys nie ukrywa, że powodem publicznego ujawnienia uzyskania przez nią zgody Poczobuta w sprawie ewentualnego opuszczenia Białorusi, jest trwająca w Polsce dyskusja (wywołana wymianą więźniów pomiędzy Rosją a USA), a także mnożone przez polityków spekulacje, jakoby więziony działacz mniejszości polskiej „nie chciał opuszczać Białorusi”.
Słowa Borys ma według Rzeczpospolitej potwierdzać opinia żony dziennikarza Oksany Poczobut na temat spekulacji w sprawie jego zgody na opuszczenie łukaszenkowskiego łagru z biletem w jedną stronę.
„To brednie, mój mąż przebywa w całkowitej izolacji i nie ma możliwości się wypowiedzieć” – cytuje Rzeczpospolita wpis Oksany Poczobut na profilu facebookowym, którym żona dziennikarza próbuje uciąć spekulacje na temat rzekomej niechęci Andrzeja do odzyskania wolności pod warunkiem, że na zawsze opuści Białoruś.
Dzięki Rzeczpospolitej dowiadujemy się, że imię Andrzeja Poczobuta jest wykorzystywane przez białoruską propagandę w celach dyskredytacji Polski i polskich polityków. Jurij Woskriesienski, były więzień polityczny, obecnie współpracujący z łukazenkowskimi służbami i propagandą w tematach, związanych z więźniami reżimu, miał w telewizji białoruskiej ujawnić, że Łukaszenka „w ramach gestu dobrej woli” podczas wymiany więźniów pomiędzy Rosją, a USA chciał przekazać Andrzeja Poczobuta Polsce, ale „rząd w Warszawie” odmówił.
„Nigdy strona białoruska tego nie zaproponowała w żadnej formie, ani bezpośrednio, ani w ramach wielkich wymian międzynarodowych i bilateralnych” – zaprzecza słowom Woskriesienskiego Tomasz Siemoniak, szef MSWiA, koordynator służb specjalnych.
Minister podkreśla, iż rząd „od miesięcy na wszelkie sposoby nalega, prosi i naciska w sprawie uwolnienia Andrzeja Poczobuta”.
Znadniemna.pl za RP.Pl