HomeHistoriaWybitny polski architekt rodem spod Lidy

Wybitny polski architekt rodem spod Lidy

Na dzisiaj przypada 233. rocznica urodzin naszego wybitnego krajana, architekta Karola Podczaszyńskiego. Jego wkład w rozwój polskiej sztuki architektonicznej ciężko przecenić. A jednak potomni niewiele wiedzą o tym człowieku, gdyż jako wykładowca akademicki w latach 20. XIX stulecia wziął czynny udział w tłumieniu wystąpień wileńskiej młodzieży studenckiej przeciwko caratowi, pozostawiając tym samym niedobre po sobie wspomnienia. Jednak ze względu na zasługi Karola Podczaszyńskego dla rozwoju polskiej sztuki architektonicznej, postanowiliśmy przybliżyć Państwu jego postać.

Karol Podczaszyński urodził się 7 listopada 1790 roku w Żyrmunach (wówczas w powiecie lidzkim, obecnie w rejonie werenowskim na Białorusi). Należał więc do pokolenia Adama Mickiewicza, tego które przychodziło na świat na przełomie XVIII i XIX wieku, czyli pokolenia pogrobowców I Rzeczypospolitej – twórców romantyzmu polskiego w literaturze, sztuce, myśli politycznej i stylu działania. Ale Karol Podczaszyński nigdy romantykiem nie został, nie odpowiadało to bowiem ani kierunkowi jego wykształcenia, ani, temperamentowi i wyznawanej filozofii życiowej. Do końca dni swoich nasz bohater pozostał ortodoksyjnym neoklasykiem. Miało to wpływ i na jego postawę polityczną, co najwidoczniej objawiło się w 1823 roku, w czasie rozprawiania się władzy carskiej z filomatami i filaretami wileńskimi.

Pierwszy Polak, studiujący architekturę w Petersburgu

Karol Podczaszyński należał do tej części deklasującej się szlachty, która przechodziła do tworzącej się nowej warstwy społeczno-zawodowej inteligencji. Ojciec jego Jan był budowniczym u Radziwiłłów. Karola wysłano najpierw do szkoły powiatowej w Brześciu Litewskim, prowadzonej przez bazylianów. Następnie kontynuował naukę w Liceum Krzemienieckim, specjalizując się, niejako rodzinnie, gdyż uzyskał patent geometry. W 1813 roku wstąpił na Cesarski Uniwersytet Wileński. Stara ta uczelnia po reformach rektora ks. Marcina Poczobutta-Odlanickiego z czasów Komisji Edukacji Narodowej, ale przede wszystkim po reformie przeprowadzonej w 1803 roku z woli imperatora Aleksandra I przez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, była wówczas w stanie rozkwitu. Sprowadzono tutaj znakomitych profesorów, także cudzoziemców, napływali licznie zdolni studenci. Z czasem uczelnia wileńska stała się największym uniwersytetem w całym Imperium Rosyjskim. Dbano w niej o kształcenie młodej kadry naukowej, m.in. poprzez podróże studyjne do ważnych europejskich centrów kultury i nauki.

U Karola Podczaszyńskiego szybko dostrzeżono dobre przygotowanie zawodowe, zdolności i pilność. Władze uczelni, na czele z rektorem Janem Śniadeckim, zadecydowały więc o wysłaniu go, na początek, w dwuletnią podróż studyjną (dziś nazwano by to studiami podyplomowymi), do stolicy Imperium, do Petersburga. Magister filozofii Podczaszyński przybył z Wilna nad Newę 29 czerwca 1814 roku, a więc jeszcze przed ostatecznym zakończeniem wojen napoleońskich, i pozostawał tam do końca października 1816 roku. Odbywało się to na koszt Uniwersytetu Wileńskiego.

W Petersburgu Podczaszyński studiował w Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych. Był pierwszym Polakiem, studiującym architekturę na tej uczelni a zarazem – jednym z najlepszych studentów. Otrzymał srebrny medal Akademii za realizowane w ramach praktyk projekty architektoniczne.

Podróż studyjna po Europie

Powrót młodego Karola do Wilna po przeszło dwóch latach studiów uzupełniających w Petersburgu był jego oczywistym powrotem „z tarczą”, ale był też potwierdzeniem słuszności i umiejętności prowadzenia polityki personalnej władz wileńskiej uczelni. Toteż po wyprawie do Petersburga przyszła po roku wielka podróż studyjna Podczaszyńskiego na zachód Europy. Władze uniwersyteckie w Wilnie stawiały swoim stypendystom bardzo szerokie i precyzyjnie sformułowane wymogi. I, należy powiedzieć , że stypendyści je wypełniali. Nasz bohater nie był wyjątkiem.

Jeszcze przed wyjazdem do Petersburga otrzymał on obszerną instrukcję podpisaną 21 maja 1814 roku przez samego rektora, profesora Jana Śniadeckiego. Będzie jej skrupulatnie przestrzegał, również w swej wyprawie na Zachód.

W pouczeniu rektor Śniadecki nakazywał stypendyście nie tylko pilnie pobierać naukę, ale też sporządzać z niej dokładne konspekty, tak, aby można było na ich podstawie organizować wykładanie dyscyplin, wyuczonych przez stypendystę także na Uniwersytecie w Wilnie.

Podczaszyński konsekwentnie przestrzegał wszystkich wytycznych rektora nie tylko podczas nauki w Petersburgu, lecz również w wielkiej wyprawie studyjnej po Europie. Po powrocie z Petersburga Podczaszyński przekazał władzom Wydziału zebrane i zrobione przezeń materiały rysunkowe, ale, co najważniejsze, „plan lekcyi, którą się dawać w Uniwersytecie ofiarowuje”. Rada Wydziału, widać usatysfakcjonowana dokonaniami Podczaszyńskiego, na wezwanie Senatu Uniwersytetu, jednogłośnie wystąpiła „aby Karol Podczaszyński, na dokończenie swojej nauki wysłany był do Paryża i do Francji na półtora roku; a do Włoch i Rzymu na rok jeden. Czas wyjazdu zagranicę wyznacza się miesiąc wrzesień roku 1817. Nim czas wyjazdu nastąpi Karol Podczaszyński dawać będzie dla uczniów uniwersytetu traktat architektoniczny, tak ułożony, aby go z końcem czerwca roku 1817 przed zaczęciem wakacyj skończył. Za co ma wyznaczoną pensją rubli srebrnych czterysta”.

Podczaszyński na tę wielką podróż studyjną wyjechał z Wilna 21 września 1817 roku. Do Królewca przyjechał 30-tego miesiąca. Dnia 3 października natomiast wyjechał z miasta nad Pregołą, przez Gdańsk i Stargard Szczeciński, do Berlina. Do stolicy Prus przybył 15 października. Z niej dotarł do Paryża, gdzie studiował, spełniając wytyczne rektora Śniadeckiego, aby następnie udać się do Włoch. Do Rzymu przybył 2 lutego 1819 roku. Najdalej na południu Italii dotarł do Neapolu, Paestum i Pompei. Podróżował przez Bolonię, Padwę, Vicenzç, Wenecję, Wiedeń, Kraków, aż wreszcie dotarł do Warszawy, z której zamierzał w połowie czerwca 1819 roku planował wrócić do Wilna.

Profesor Uniwersytetu Wileńskiego

Po powrocie nad Wilię Podczaszyński podjął wykłady na Uniwersytecie, ale był czynny i na innych polach. Obok pracy dydaktycznej, czyli czytania wykładów z architektury i budownictwa, został budowniczym okręgu wileńskiego i Uniwersytetu. Jego zadaniem było przede wszystkim prowadzenie prac konserwatorskich i adaptacyjnych. Ponadto projektował i kierował pracami przy wznoszeniu nowych budowli.

W 1822 roku Karol Podczaszyński został mianowany przez władze rosyjskie profesorem zwyczajnym. Równocześnie mianowano go architektem uniwersyteckim. Przebudował wówczas tamtejszą aptekę, otrzymał również zadanie dozorowania budynków Okręgu Naukowego Wileńskiego. To w tym okresie zaprojektował rezydencję Michała Balińskiego w Jaszunach i pałacyk w Tuskulanach, pałac w Żyliczach koło Bobrujska, kościół ewangelicko-reformowany w Wilnie przy ulicy Zawalnej, budynek gimnazjum w Słucku. Był autorem niezbyt udanej, wspomnianej przez dr. Remera, restauracji kościoła św. Jana, w wyniku której zniszczony został barokowy wystrój świątyni. Zaprojektował w tym kościele także pomnik rektora, hr. Hieronima Stoynowskiego. Odbudował też kościół św. Bartłomieja Apostoła oo. Kanoników Regularnych od Pokuty, który uległ zniszczeniu w czasie insurekcji kościuszkowskiej.

Poczynając od 1821 roku Podczaszyński publikował rozprawki i rozprawy z teorii i historii architektury. Obok innych, w 1822 roku, w „Dzienniku Wileńskim” ogłosił uwagi nad trybem właściwym wykładania architektury w Szkole Głównej Litewskiej. Wydał podręcznik „Początki architektury dla użytku młodzi akademickiej” (cz. 1— 3, Wilno 1828, 1829, 1856) oraz książkę pt. „Dzieje budownictwa”(Wilno 1856).

W 1821 roku nasz bohater ożenił się z Ewą Palczewską. Ze związku tego urodził się syn Bolesław Paweł.

Prześladowca studentów

Karol Podczaszyński, będąc czynnym na wielu polach i tworząc dzieła, które weszły do kanonu budowli polskiej architektury neoklasycznej i do dorobku polskiej myśli architektonicznej, w swych postawach politycznych był równie zachowawczy i konserwatywny, jak w swych poglądach estetycznych. Być może taka postawa sprawiła, iż nie został dobrze zapamiętany przez swoich studentów , a o pamięci potomnych zadecydowały przede wszystkim jego osiągnięcia na polu zawodowym.

W 1823 roku został pełnomocnikiem zwierzchności uniwersyteckiej przy aresztowaniach filomatów i filaretów. W czasie powstania listopadowego uczestniczył w rewizjach w mieszkaniach studentów. Nic więc dziwnego, że w 1828 roku został „zaszczycony monarszym zadowoleniem” (za panowania cara Mikołaja I – red.), a po likwidacji Uniwersytetu w 1832 roku, mając zaledwie 42 lata, przeszedł na emeryturę z rocznym uposażeniem 1000 rubli srebrem. Ostatnie trzy dekady życia spędził projektując, renowując i pisząc. Z pewnością całe jego życie było pracowite i twórcze.

Jako emeryt projektował domy dla mieszczan, przebudował też ratusz w Kownie.

Ostatnie lata życia i śmierć

Podczaszyński z żoną mieszkał w Wilnie do 1838 roku. Potem przeniósł się pod Nieśwież. Dzierżawił tam do 1853 roku majątek ordynacji Radziwiłłowskiej. Księżna Gabriela Puzynina zapisała w swoich pamiętnikach:

„Zjawił się w Dobrowlanach (koło Grodna) profesor architektury Karol Podczaszyński, emeryt. Witał go mój ojciec jako swego nauczyciela z 1824 r., a rad popisać się przed nim owocami swej pracy, obwoził go po folwarkach, oprowadzał po całym dworze, gdzie tylko była budowla jaka, pomysłem i planem mego ojca wykonana. A że godłem (czyli dewizą – red.) Podczaszyńskiego było „Piękność z użytku”, pomijając zatem bramki egipskie, wędliniarnie gotyckie, nawet kapliczki włoskie, które jedynie służyły do ozdoby, najwyższą pochwałę profesora zyskała odryna na siano, pleciona, z dachem spuszczonym aż do ziemi i wrotami szerokimi na wskroś (…). Podczaszyński, oddawszy jedynego syna na naukę do Warszawy, sam z żoną przenosił się w nowogródzkie strony. Mój ojciec, wchodząc w kłopoty i potrzeby nowych gospodarzy, przechodzących nagle z bruku na rolę, wdzięcznym sercem ucznia obmyślił wszelkie ku temu ułatwienia. Pojazd wygodny zawiózł sędziwą parę aż na miejsce, a gdy rozmyślają dojeżdżając, ile tam ich czeka kłopotów, nim się urządzą, nim się opatrzą w najpotrzebniejsze sprzęty i zapasy, wita ich na wstępie chór ptactwa po parze, jak w arce Noego, a czekająca ich przybycia szafarka prowadzi zdziwioną dziedziczkę do spiżarni, w której nic nie braknie od krup, słoniny aż do szufelka, wiaderka itp. Folwarczek państwa Podczaszyńskich był o mil kilka od Starzycy, wsi dziedzicznej mojego ojca. Tam wcześnie wydane polecenia i najakuratniej spełnione uczyniły niespodziankę kompletną. Pierwszy list Podczaszyńskiego, datowany z domu, był hymnem wdzięczności dla mojego ojca, a córka, wypisująca ten fakt, nie ma bynajmniej na względzie sławić hojność, ale tylko serce swego ojca, bo w takich razach nie wielkość datku, ale jego à propos popłaca”.

Ostatnie lata życia młody emeryt przebywał w Warszawie u syna, ale umierać przyjechał do Wilna, gdzie dokonał żywota 7 kwietnia 1860 roku.

Został pochowany na Rossie. Cztery lata wcześniej odeszła jego żona. Grób Karola Podczaszyńskiego się nie zachował. Dopiero w 1993 roku Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą ustanowił na cmentarzu obok grobu małżonki Karola Ewy Podczaszyńskiej nagrobek, upamiętniający jej męża – wybitnego polskiego architekta.

Znadniemna.pl na podstawie bazhum.muzhp.pl: Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2 1997 r., Kurierwilenski.lt, na zdjęciu: nagrobek Karola Podczaszyńskiego, ustanowiony przez Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą , fot.: Wikipedia.org

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content