HomeBiałoruśWładysław Małachowski, poplecznik Kastusia Kalinowskiego i genialny wynalazca-fotograf spod Kobrynia

Władysław Małachowski, poplecznik Kastusia Kalinowskiego i genialny wynalazca-fotograf spod Kobrynia

W sobotę, 7 października, minęła 123. rocznica śmierci Władysława Małachowskiego, Polaka spod Kobrynia, fotografa, konstruktora i przemysłowca, który wynalazł szereg przełomowych rozwiązań w dziedzinie technik fotograficznych ale nigdy ich nie opatentował wskutek czego nie zarobił pieniędzy, które zarobili na jego wynalazkach światowi potentaci w branży fotografii – Kodak, czy Polaroid.

W świecie fotografii i biznesu Małachowski był znany pod przybranym imieniem i nazwiskiem, jako Leon Warnerke. Takie dane osobowe zawierał bowiem fałszywy paszport  naszego krajana, z którym on, jako uczestnik Powstania Styczniowego, uciekał przed carską policją.

Szczegółowo o perypetiach, związanych z przybraniem przez Władysława Małachowskiego zmyślonego imienia i nazwiska, o jego wynalazkach i życiu w emigracji opowiadał na antenie Polskiego Radia historyk techniki Piotr Zarzycki.

Znawca biografii wybitnego polskiego odkrywcy z dziedziny fotografii przybliżył słuchaczom także życiorys bohatera  audycji:

Władysław Małachowski urodził się 26 maja 1837 roku w majątku Macie koło Kobrynia, leżącego w ówczesnej guberni grodzieńskiej na ziemiach zaboru rosyjskiego. Był synem Teofili z Jakubowskich i Juliana Małachowskiego, właściciela ziemskiego i pułkownika carskiej armii.

W 1850 roku 13-letni Władysław rozpoczął naukę jako kadet w Instytucie Korpusu Inżynierów Komunikacji w Petersburgu.

Instytut ukończył z wyróżnieniem w 1859 roku, jako trzeci wśród najlepszych uczniów. Po uzyskaniu dyplomu młody inżynier znalazł zatrudnienie jako urzędnik kolejowy w Wilnie przy budowie kolei Petersbursko-Warszawskiej. Pod koniec 1862 roku został jednak z pracy zwolniony.  Nie wiadomo, czy po utracie pracy młody człowiek podjął choćby próbę znalezienia innej posady. Początek kolejnego roku zmienił w jego życiu wszystko.

22 stycznia 1863 roku na terenie Królestwa Polskiego, a kilka dni później także na Litwie, wybuchło Powstanie Styczniowe.  Rodzina Małachowskich aktywnie włączyła się w antyrosyjską insurekcję. Po krwawym stłumieniu zrywu, Małachowscy musieli wraz z innymi rewolucjonistami ponieść surowe konsekwencje swej patriotycznej postawy.

Ojciec Władysława, oskarżony przez Rosjan o zdradę carskiego munduru, został skazany na ciężkie więzienie, gdzie wkrótce zmarł. Nasz bohater natomiast długo unikał aresztowania. Generał-gubernator wileński Michaił Murawjow, który przeszedł do historii polskiego męczeństwa pod złowieszczym pseudonimem „Wieszatiel”, wystawił list gończy za młodym powstańcem i wyznaczył za jego głowę – aż 10 tysięcy rubli nagrody. Małachowskiego nie był bowiem szeregowym żołnierzem insurekcji, lecz jednym z ważnych jej  przywódców.

O roli Władysława Małachowskiego w Powstaniu Styczniowym wspomniał w swoich „Zapiskach o powstaniu polskiem” rosyjski historyk i publicysta Nikołaj Wasiliewicz Berg: „Gdy w początkach czerwca Murawiew uwięził Aleksandra Oskierke, Franciszka Dalewskiego i Antoniego Jeleńskiego, członków wydziału Litewskiego, kierunek powstania na Litwie przeszedł w ręce Władysława Małachowskiego, inżyniera dróg i mostów; Konstantego Kalinowskiego, kandydata nauk uniwersytetu petersburskiego i Jakuba Gieysztora. Ci stworzyli nową organizację, nazwaną wydziałem wykonawczym na Litwie, która potrafiła przeszło miesiąc utrzymać się pomimo wszelkich wysileń Murawiewowskiej policyi”.

Małachowski z ramienia Wydziału Wykonawczego w Wilnie pełnił funkcję naczelnika miasta. Współcześni naszego bohatera wspominali go jako „człowieka zdecydowanego i pełnego energii, bezkompromisowo oddanego powstaniu”, a przy tym odważnego aż do granic brawury. Skłonność towarzysza broni do ryzykownych zachowań postrzegał też  Jakub Gieysztor . Niektóre z nich opisał w swoich „Pamiętnikach”:

„Małachowski, naczelnik miasta, inżynier, człowiek zdolny, jeśli z usposobienia trochę lekki, to przy tym i pełen inicjatywy, energii i poświęcenia. Sam odważny do nieostrożności, wymagał od podwładnych posłuszeństwa i energii, tylko, na nieszczęście, często wierzył słowom młodych a niewypróbowanych zapaleńców. On to raz, wracając z obiadu w hotelu Niszkowskiego, idąc korytarzem, żandarmowi stojącemu na straży przy numerze, w którym odbywała się rewizja, zręcznie wyciągnął rewolwer i pod płaszczem wyniósł. Na naczelnika miasta nie był to właściwy postępek, ale Małachowski nigdy też nie tracił przytomności i odwagi”.

Zgodnie ze swą niespokojną naturą Władysław Małachowski często krytykował brak decyzyjności powstańczej centrali w Warszawie, do tego stopnia, że wystąpił z zamiarem uniezależnienia zrywu na Litwie od powstania w Kongresówce. Spotkało się  to z natychmiastową interwencją warszawskiego Rządu Narodowego, który w celu zachowania jedności insurekcji wysłał do Wilna w charakterze powstańczego komisarza na Litwie Oskara Awejdego.

Bezwzględny Murawjow osiągnął tymczasem swój cel i jesienią 1863 roku doprowadził do rozbicia Wydziału Wykonawczego. Konstanty Kalinowski został uwięziony, a potem powieszony, Jakub Gieysztor zesłany na katorgę. Tymczasem, jak pisał Nikołaj Berg, „Małachowski zginął bez śladu”, ale z pamiętników dobrze poinformowanego wówczas Murawjowa wynika jasno, że „Wieszatiel” wiedział, iż naczelnik Wilna wraz z żoną zdołał zbiec z kraju.

Jakub Gieysztor w przypisach do „Pamiętników” w taki sposób opisał ucieczkę i dalsze losy Małachowskiego: „po zamachu na Domejkę (Aleksander Domejko, wileński marszałek gubernialny, który potępiał powstanie i wspierał działania Murawjowa, został decyzją powstańczego sądu skazany na śmierć – red.), w związku z aresztami, które wówczas nastąpiły, miał być również uwięziony, lecz w porę dla siebie wyjechał do Petersburga, a stamtąd, ukryty na statku angielskim, do Anglii i zamieszkał na stałe w Londynie, gdzie przyjął poddaństwo angielskie i założył pierwszorzędny zakład fotograficzny”.

To właśnie wtedy Małachowski zaczął posługiwać się paszportem Leona Warnerkego. Na uwagę zasługuje fakt, że pomimo obaw o swoje życie Małachowski-Warnerke do końca życia utrzymywał ożywione kontakty z Rosją. Właśnie tam założył przecież swoją fabrykę fototechniczną, którą wizytował, za każdym razem ryzykując zdemaskowanie. Jednak nie tylko interesy łączyły go z Rosyjskim Imperium. Był ponadto założycielem Towarzystwa Fotograficznego w Petersburgu, zainicjował powstanie rosyjskiego czasopisma fotograficznego i był pośrednikiem w wymianie naukowych i technologicznych idei między wchodem i zachodem Europy.

Mimo upływu czasu i dramatycznych doświadczeń Murawjowowskiego terroru, Małachowski jako Warnerke był więc wciąż taki sam, jak w opisie sporządzonym przez Jakuba Gieysztora – „odważny do nieostrożności”, „z usposobienia trochę lekki”.

Po raz pierwszy świat usłyszał o Leonie Warnerkem w 1875 roku, gdy konstruktor zaprezentował nowy typ aparatu fotograficznego z kasetą zwojową, w którym za pomocą pokrętła przewijano taśmę papierową pokrytą materiałem światoczułym. O tym, że należy przestać kręcić, informował numer widoczny przez małe pomarańczowe okienko. Numery na taśmie umieścił Warnerke w odległości odpowiadającej rozmiarowi klatki, czyli jednej fotografii na kliszy.

Wynalazek Władysława Małachowskiego opatentowany przez Kodaka, rys.: polskaswiatu.pl

Drugim osiągnięciem konstruktora była udoskonalenie suchego procesu kolodionowego, czyli pokrywania wspomnianego papieru warstwą emulsji kolodionowej, którą po naświetleniu można było zdjąć z podłoża i przełożyć na płytę szklaną w celu dalszej obróbki i wywołania zdjęcia. Za wynalazek ten otrzymał w 1877 roku nagrodę Belgijskiego Towarzystwa Fotograficznego.

Już za chwilę Warnerke porzucił kolodion na rzecz żelatynowych emulsji fotograficznych, a zarazem opracował zupełnie nowy typ kasety zwojowej. Ponieważ emulsja żelatynowa była wyjątkowo czuła na naświetlanie, nie można było zastosować w kamerze takiego samego okienka, jak w aparacie z 1875 roku. Badacz zrezygnował więc zupełnie z podglądu kliszy, za to wymyślił system sygnalizacji dźwiękowej – z boku taśmy fotograficznej znajdowały się perforacje, które uruchamiały dzwonek wewnątrz urządzenia, gdy przewinięto papier na długości jednej klatki.

Kamera z dzwoneczkiem była wynalazkiem wyprzedzającym o kilkanaście lat podobne aparaty produkowane przez słynną firmę Kodak, założoną w 1881 roku przez wybitnego amerykańskiego konstruktora George’a Eastmana. Konkurent zza oceanu opatentował ten wynalazek i wyprzedził człowieka, z którego pomysłów korzystał. Nowoczesne aparaty Kodaka, tanie i nadzwyczaj proste w obsłudze, już niebawem zdobyły serca fotografów na całym świecie…

Streszczenie całej audycji o naszym wybitnym krajanie, a także jej wersję do słuchania znajdziecie Państwo pod LINKIEM.

Znadniemna.pl na podstawie Polskieradio.pl

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content