Potępiamy niszczenie polskiego dziedzictwa kulturowego na Białorusi przez łukaszenkowski reżim; dziedzictwo to stanowi integralną część historii Białorusi – podkreślił we wtorek rzecznik MSZ Łukasz Jasina, odnosząc się do zamalowania fresku „Cud nad Wisłą”.
Rzecznik MSZ odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. „Potępiamy niszczenie polskiego dziedzictwa kulturowego na Białorusi przez łukaszenkowski reżim. Dziedzictwo to stanowi integralną część historii Białorusi. Jego niszczenie jest niegodne i niezgodne z zasadami cywilizowanego świata” – napisał na Twitterze rzecznik MSZ.
Potèpiamy niszczenie polskiego dziedzictwa kulturowego na Białorusi przez łukaszenkowski reżim. Dziedzictwo to stanowi integralną część historii Białorusi. Jego niszczenie jest niegodne i niezgodne z zasadami cywilizowanego świata. https://t.co/c1tEQjW4sI
— Łukasz Jasina (@RzecznikMSZ) February 28, 2023
O barbarzyńskim akcie świętokradztwa, do którego doszło w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w Sołach na Grodzieńszczyźnie, informowaliśmy we wtorek 28 lutego na podstawie wpisu na facebooku użytkownika z Białorusi Witka Korybuta-Daszkiewicza.
W komentarzach do wpisu internauta wytłumaczył, że opublikowane przez niego fotografie aktu świętokradztwa w Solach pochodzą od miejscowych parafian.
Zamalowany już drugi raz w historii świątyni w Sołach fresk powstał w latach 20. ubiegłego stulecia i przedstawia scenę rozgromienia bolszewików przez Wojsko Polskie pod Ossowem 15 sierpnia 1920 roku. W centrum kompozycji jest przedstawiona postać księdza Ignacego Skorupki, który poległ w tej bitwie. Po II wojnie światowej, kiedy Soły znalazły się w granicach komunistycznej Białorusi fresk został zamalowany. Po upadku Związku Sowieckiego z inicjatywy miejscowej wspólnoty katolickiej obraz odrestaurowano i poświęcono ponownie. Fakt poświęcenia fresku „Cud nad Wisłą” stanowiło argument miejscowego proboszcza księdza Leonarda Stankowskiego w dyskusjach z przedstawicielami propagandy łukaszenkowskiej, domagających się usunięcia obrazu ze świątyni. „Poświęcony obraz jest świętością, więc ja się zwyczajnie boję go ruszać i wam nie radzę tego robić” – miał mówić ksiądz Stankowski atakującym go propagandystom Łukaszenki.
Scena „Cudu nad Wisłą” w kościele w Sołach zwróciła na siebie uwagę łukaszenkowskich bezbożników w związku z prowadzoną na Białorusi kampanią niszczenia śladów polskości i polskiego dziedzictwa. Białoruska telewizja państwowa w propagandowych reportażach twierdziła, że umieszczony na ścianie świątyni w Sołach obraz „nawołuje do podżegania do nienawiści narodowej i religijnej”, a obecność takiego fresku w kościele sugeruje, że „poszczególnym duchownym nie zależy na ratowaniu duszy, ale na zwróceniu zachodniej części Białorusi Polsce”.
Fresk „Cud nad Wisłą” stanowił ważne świadectwo polskiego patriotyzmu mieszkańców Sół w okresie międzywojennym, kiedy ta miejscowość znajdowała się w granicach II Rzeczypospolitej. To, że obraz był odtwarzany po próbach niszczenia go przez powojenne władze komunistyczne, świadczy o tym, że nawet stalinowscy oprawcy z NKWD nie potrafili do końca zniszczyć polskiego ducha wśród miejscowej ludności. Mieszkańcy Sół doczekali się bowiem upadku komunistycznej władzy i w latach 90. minionego stulecia przywrócili fresk na ścianę świątyni.
Widocznie zgodnie z zasadą „do trzech razy sztuka” należy doczekać się upadku antypolskiego reżimu Łukaszenki, aby historyczny fresk, przypominający o zwycięstwie chrześcijańskiego narodu nad bezbożnymi hordami bolszewików, mógł zostać trzeci raz poświęcony na ścianie świątyni w Solach i pozostać w niej na zawsze.
Znadniemna.pl na podst. twitter.com