HomeHistoriaWe Wrocławiu odbył się Bieg Pamięci Sybiru

We Wrocławiu odbył się Bieg Pamięci Sybiru

10 lutego 1940 roku doszło do pierwszej z czterech masowych deportacji przeprowadzonych przez władze sowieckie, podczas których wywieziono na Sybir setki tysięcy obywateli polskich. Chcąc uczcić ofiary wydarzeń sprzed ponad 80 lat Muzeum Pamięci Sybiru i Fundacja Białystok Biega w 2019 roku zorganizowały Bieg Pamięci Sybiru.

Bieg organizowany jest zawsze zimową porą na terenach leśnych na dystansie 5 km. Zapisy na bieg były otwarte 1 grudnia 2022r. W tym roku miała miejsce 5. Edycja Biegu i po raz pierwszy wydarzenie przeprowadzono oprócz Białegostoku w kolejnym mieście, w którym jest liczna społeczność sybiracka – Wrocławiu.

18 lutego wieczorem 264 biegaczy wystartowało w Lesie Osobowickim na dystansie trochę dłuższym, niż   w Białymstoku. Zawodnicy pokonywali odległość 5300 metrów.

Na starcie Biegu

W uroczystym otwarciu Biegu wzięli udział: prezes Związku Sybiraków Oddział Wrocław Ryszard Janosz, prof. Izabela Łapińska – autorka zaprezentowanego na trasie biegu projektu fotograficzno-historycznego pt. „Ślad pamięciowy”, Grzegorz Kuczyński – prezes Fundacji Białystok Biega.

Dr Piotr Popławski z Muzeum Pamięci Sybiru w swoim przemówieniu wytłumaczył, dlaczego właśnie Wrocław został drugim miastem po Białymstoku, w którym Muzeum postanowiło zorganizować Bieg: „Wrocław jest szczególnym miastem. Większość Sybiraków nie mogła wrócić do swoich domów, ponieważ znajdowały się na terenie Związku Radzieckiego – obecnych Białorusi i Ukrainie. Polskim domem dla  wygnańców stały się zatem Ziemie Odzyskane i Wrocław. A Las Osobowicki w czasie II wojny światowej był miejscem niemieckich obozów pracy dla polskich robotników” – opowiadał dr Popławski.

Przemawia dr Piotr Popławski z Muzeum Pamięci Sybiru

Obecni  na otwarciu Biegu uczcili minutą ciszy pamięć przyjaciela Muzeum Pamięci Sybiru, wieloletniego Prezesa Zarządu Głównego Związku Sybiraków, Tadeusza Chwiedzia, który zmarł 8 lutego 2023 roku, na dziesięć dni przed swoimi 88. urodzinami. Na start biegacze wychodzili z odstępem czasowym (robili to grupach startowych wg zadeklarowanego podczas rejestracji czasu). Odstęp między startującymi wynosił  2 minuty. Dzięki temu zawodnicy mogli w szczególny sposób upamiętnić konkretnego Sybiraka, Sybiraczkę czy nawet całą rodzinę Sybiraków, otrzymać numer startowy z imieniem i nazwiskiem wybranych osób. Mógł to być ktoś z bliskich lub rodzina Sybiraków z  listy dostępnej na stronie internetowej Muzeum Sybiru. Są tam opisane historie dwunastu rodzin. Każdy uczestnik biegu dostał pakiet startowy z medalem z miejscem na grawer, zimową opaskę na głowę, numer startowy oraz latarkę czołową.

W sobotę 18 lutego warunki pogodowe we Wrocławiu były wyjątkowo trudne – deszcz, wichura, błoto, ciemność. To tworzyło niesamowitą atmosferę. W kilku miejscach na trasie biegacze mieli możliwość zapoznania się z projektem fotograficzno-historycznym pt. „Ślad pamięciowy”. stanowiącym prezentację losów ludzi, którzy przeżyli piekło.

Projekt „Ślad pamięciowy” na trasie Biegu

Choć głównym celem Biegu było upamiętnienie Sybiraków i ich losów, rywalizacja sportowa także miała dla biegaczy znaczenie.

Wśród pań jako pierwsza zameldowała się na mecie Agnieszka Mroczek. Wśród panów triumfował – Kamil Bukłaha.

Na mecie Biegu na wszystkich czekała ciepła zupa, herbata i woda.

W trakcie Biegu udało się spisać refleksje niektórych jego uczestników, które przytaczamy:

Marek Ziółkowski: – Biegłem dla mamy Bronisławy Chudzio wywiezionej jako dziecko z Medyki. Dziadek nie wrócił, zginął tam przy spływie drewna. Po powrocie mama wraz z resztą rodzeństwa i innymi sierotami została umieszczona w domu dziecka w Szklarskiej Porębie, a potem zamieszkała we Wrocławiu. Zmarła 12 lat temu po ciężkiej chorobie.

Krystyna Tupik: – Bieg bardzo fajnie zorganizowany. Warunki pogodowe i trasa wpisywały się w klimat tamtych czasów. To była walka z żywiołami – deszcz, błoto, ale ciepła zupa i herbatka czekały na mecie. I pięknie uczczona aleją zniczy trasa, niesamowity widok i zaduma.

Sławomir Wnek: – Trudne warunki uświetniły pamięć o wydarzeniach 1940 roku wywózki na Sybir również mojej rodziny.

Andrzej Cichonow: – Jestem niewidomym biegaczem. Dlatego trasa nie była dla mnie najłatwiejsza. Ale miałem mega przewodnika biegowego i bardzo chciałem pokonać tę trasę dla mojego pradziadka Andrzeja. Wiosną 1940 roku cała jego rodzina została zesłana. Łagry radzieckie. Oni to przeżyli. Jestem dumny, że mam ich geny.

Agnieszka Mroczek (1 miejsce wśród kobiet): – Dlaczego biorę udział w tym biegu? Żeby upamiętnić tamtych ludzi. Biegam Bieg Żołnierzy Wyklętych, lubię biegi, które mają przesłanie historyczne. W rodzinie nie było zesłańców, natomiast moja sąsiadka była na Sybiru, dlatego wiem, z czym to się wiąże, i muszę tu być.

Michał Parfieniuk z Fundacji Białystok Biega (organizator Biegu): – Dla mieszkających na wschodzie, w Białymstoku ten temat jest bliższy, bo większość ludzi wywożono na Sybir stamtąd. Chcemy przybliżyć ten temat ludziom, bo to jest tragiczne, a zapomniane. Dla mnie to jest już szósty bieg (licząc bieg w Białymstoku 11 lutego). Nikt nie wie, czy w mojej rodzinie ktoś był zesłany, ale to nie determinuje tego, że warto o tym pamiętać, starczy zobaczyć w telewizji, co teraz się dzieje za wschodnią granicą. Ale wcześniej, w czasach, kiedy oni byli wywożeni, nie było takich mediów, i tylko ci, kto potrafił wrócić, mogli przekazać straszną prawdę o wywózkach.

W Internecie nadal trwa wirtualna edycja biegu, do której można dołączyć do 28 lutego 2023 r. Wystarczy zapisać się na stronie organizatorów i jednorazowo pokonać dystans minimum 5 km. Górnej granicy nie ma. Każdy pokonany kilometr jest zliczany i dodawany do wspólnej puli. Według stanu na 20 lutego  w biegu wirtualnym pokonano dystans 5242 kilometrów.

Marta Tyszkiewicz z Wrocławia, zdjęcia autorki

 

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content