4 lutego 1746 roku urodził się Tadeusz Kościuszko, uczestnik wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, generał, Naczelnik Sił Zbrojnych Narodowych w powstaniu w 1794 roku, które było próbą ratowania Rzeczpospolitej.
Tadeusz Kościuszko urodził się w Mereczowszczyźnie na Polesiu (dzisiejsza Białoruś). W wieku 14 lat przerwał naukę i wybrał karierę wojskową, wstępując do Korpusu Kadetów Szkoły Rycerskiej. W 1769 roku wyjechał do przedrewolucyjnej Francji. W Paryżu studiował w Akademii Malarstwa i Rzeźby. W tym czasie ukształtowały się jego przekonania polityczne i społeczne.
Wrócił do kraju na krótko w 1774 roku, by następnie wyruszyć na Zachód w poszukiwaniu zajęcia. Tam dowiedział się o wojnie w Stanach Zjednoczonych. Na amerykańskiej ziemi znalazł się miesiąc po ogłoszeniu Deklaracji Niepodległości w 1776 roku.
Mianowany na inżyniera amerykańskiej armii zasłynął budową fortyfikacji w wielu obozach wojskowych, m.in. w słynnym West Point, najważniejszej uczelni wojskowej USA. W uznaniu zasług awansowano go na generała brygady. Według Aleksa Starożyńskiego, dziennikarza i autora książki o Tadeuszu Kościuszce, zwycięstwo w przełomowej dla amerykańskiej rewolucji bitwie pod Saratogą było zasługą Polaka.
– Był taki genialny generał Benedict Arnold, który okazał się później zdrajcą, ale wszyscy amerykańscy historycy mówią, że ta bitwa była wygrana dzięki niemu – zaznaczał Alex Starożyński. – Ja znalazłem pamiętniki i listy kilku oficerów rewolucji amerykańskiej i oni wszyscy twierdzili, że wygraliśmy dzięki Kościuszce.
Przy okazji ponownego powrotu do Polski w 1784 roku włączył się w działalność polityczną. Po powiększeniu armii do 100 tys. decyzją Sejmu Wielkiego został mianowany generałem wojsk koronnych. Odznaczył się w walce z oddziałami rosyjskimi w 1792 roku, za co otrzymał order Virtuti Militari.
Po konfederacji targowickiej, tak jak wielu innych działaczy, udał się na emigrację. Po ogłoszeniu II rozbioru Polski przyjechał do Drezna, gdzie zaczął planować powstanie narodowe.
– Ciągle pozostawał w cieniu ks. Józefa Poniatowskiego. Czy fakt, że stanął na czele powstania, nie był drogą do wyleczenia się z kompleksu Poniatowskiego? – zastanawiał się dr Sałkowski.
Insurekcja kościuszkowska rozpoczęła się w 1794 roku. Powstanie przeszło do legendy, podobnie jak jej epizody – z najsłynniejszą bitwą pod Racławicami na czele. W historycznej perspektywie o wiele istotniejsze od zwycięstw militarnych okazało się wydanie przez władze insurekcji uniwersału połanieckiego, który przyznawał chłopom wolność osobistą. Akt ten stanowił pierwszy krok w kierunku przebudzenia narodowego włościan i stanowił kamień milowy, do którego odwoływać mogli się późniejsi przywódcy powstań narodowych liczący na poparcie chłopstwa.
– Była to najdalej idąca zmiana w położeniu chłopów w XVIII wieku. Idąca znacznie dalej, niż późniejsze rozporządzenia państw zaborczych – wyjaśniała prof. Jolanta Choińska-Mika na antenie Polskiego Radia.
Mimo heroicznej walki zakończyła się klęską i III rozbiorem Polski.
– Liczył na pomoc Francji. Wierzył, że ta idea Żyrondy jest pewnego rodzaju realnością. Poza tym miał doświadczenia amerykańskie i widział, jak wolny chłop amerykański szedł w obronie ojczyzny – broniła decyzji o powstaniu prof. Izabella Rusinowa.
– Jak każdy bohater narodowy był też człowiekiem ze swoimi słabościami. Na pewno słabą stroną Kościuszki było to, że wszedł na scenę polityczną, ale nie trzymał fasonu. Był człowiekiem, który szybko załamał się i ustąpił pod wpływem zdarzeń i gdyby nie żywa legenda powstania, można by powiedzieć, że zniknął w mrokach dziejów – powiedział dr Sałkowski.