Władze Mińska stanowczo odrzuciły prośbę parafian Czerwonego Kościoła o zgodę na modlitwę w świątyni lub w jej pobliżu. Reżim uznał bowiem, że zgromadzenie modlących się katolików to nic innego jak „impreza masowa”. A za to – przypomnijmy, setki Białorusinów trafiło już do więzień.
Kłopoty katolików z Mińska rozpoczęły się od zainscenizowanego przez „nieznanych sprawców” ataku na kościół pw. Św. Szymona i Heleny. Niewielki pożar w jednym z pomieszczeń, stał się dla władz pretekstem do zamknięcia świątyni, a w konsekwencji odebrania jej wiernym. Dodajmy, że świątynia położona w centrum miasta, sąsiaduje z Domem Rządu (to ten budynek z pomnikiem Lenina).
Hierarchowie kościelni wspierani przez wiernych podejmują próby przywrócenia świątyni, na razie bezskutecznie.
Teraz wystosowali do władz stolicy pismo, w którym poprosili o pozwolenie na możliwość gromadzenia się, przynajmniej na przeszklonej galerii wewnątrz sanktuarium lub na wewnętrznym dziedzińcu świątyni, po za murami. Ale komitet wykonawczy Mińska odmówił, tłumacząc to koniecznością podjęcia „niezbędnych środków” w związku z pożarem w kościele, pisze „Radio Svaboda”.
Odpowiedź brzmi, że z powodu pożaru 26 września 2022 r. nie ma możliwości odprawienia mszy w wydzielonych pomieszczeniach sanktuarium decyzją władz.
W sprawie mszy odprawianej w świetle dnia na dziedzińcu kościoła św. Szymona i Heleny, Komitet Wykonawczy Miasta Mińsk odpowiedział, że zgodnie z ustawą Republiki Białoruś „O imprezach masowych” nabożeństwa pod gołym niebem, w miejscach specjalnie do tego celu przeznaczonych, będą potraktowane jak „imprezy masowe”.
„Zgodnie z art. 3.9 ustawy Republiki Białoruś „O imprezach masowych” nie wolno organizować imprez masowych, w tym religijnych, w odległości mniejszej niż 200 metrów od gmachu Rady Ministrów Republiki Białoruś, czytamy w liście Komitetu Wykonawczego Miasta Mińska do parafian Czerwonego Kościoła.
Urzędnicy przypomnieli też, że gromadzenie się parafian na ulicy będzie uważane za „imprezę masową”, a na Białorusi nie wolno się gromadzić bez pozwolenia.
Przypominamy, że w nocy 26 września w kościele ktoś zaprószył ogień. Tego samego dnia władze Mińska podjęła decyzję o „czasowym zakazie eksploatacji budynku”. Czerwony Kościół otrzymał także pismo z żądaniem opuszczenia plebanii, budynku przylegającego do świątyni, w którym mieszkają księża.
Czerwony Kościół był duchowym sercem dla społeczności katolickiej białoruskiej stolicy. Codziennie odbywało się w nim 6-8 Mszy świętych, funkcjonowała szkoła niedzielna, odbywały się spotkania młodzieżowe.
Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Svaboda.org