Ulicami Warszawy przeszedł 1 listopada marsz niezależnych środowisk białoruskich z okazji święta Dziadów.
Uczestnicy przemarszu, wśród których była członkini Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Irena Biernacka, podkreślali, że pamięć o przodkach, w tym właśnie tradycyjne obchody Dziadów, pomagały zarówno Białorusinom jak też Polakom przetrwać mroczny okres ZSRR i ideologii komunistycznej, zachowując dzięki wielowiekowej tradycji czczenia przodków swoją tożsamość i wiedzę o swoim pochodzeniu.
Dziady obchodzono publicznie w Mińsku po raz pierwszy pod koniec lat 80-tych – tuż przed upadkiem ZSRR. W tym roku organizacja przemarszu z okazji Dziadów była na Białorusi niemożliwa.
Natalia Radzina, szefowa niezależnego portalu Karta’97, była więźniarka polityczna, wspominała zamordowanych przeciwników Aleksandra Łukaszenki i swoich przyjaciół, którzy stracili życie w wyniku represji i podczas wojny na Ukrainie. Jak mówiła, niektórzy widzą w dziejach białoruskich powtarzający się, zamknięty cykl represji. – Sądzę jednak, że teraz mamy szansę wyjść z tego błędnego koła, ale trzeba pamiętać o więźniach politycznych, wspomagać żołnierzy pułku Kalinouskiego- mówiła.
Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem wspomniał podczas uroczystości, że mija 35 lat od czasu pierwszych publicznie organizowanych na Białorusi Dziadów, a miały one miejsce pod koniec istnienia ZSRR, przy mińskim skwerze Janki Kupały. Dodał, że w więzieniu jest obecnie współorganizator ówczesnych Dziadów Aleś Bialacki, podobnie uwięzieni są i inni ich uczestnicy: malarz Aleś Puszkin, Hiennadź Drazdou. Za kratami są także działacze, którzy współorganizowali przemarsze z okazji Dziadów w późniejszych latach: Ryhor Kastusiau, Mikoła Statkiewicz, dręczona przez reżim białoruski Palina Szarenda-Panasiuk.
Działacz wspomniał także, że historia Białorusi to wiele ważnych dat i warto o nich pamiętać. Na przykład niedawno obchodzono rocznicę urodzin Jauhiena Kulika, gospodarza słynnej pracowni artystycznej „Na Poddaszku”, który zaprojektował m.in. wzór herbu Pogoni, który obowiązywał w latach 1991-1995 przed wprowadzeniem przez Aleksandra Łukaszenkę symboli państwowych wzorowanych na sowieckich. – Nie trzeba zapominać, jak wielka jest historia Białorusinów – mówił Wiaczesław Siwczyk. Zapowiedział, że 27 listopada Białorusini w Warszawie będą świętować rocznicę powstania słuckiego – o godzinie 16.00 przed pomnikiem Tadeusza Kościuszki.
Działacz mówił, że kiedyś Białoruś będzie wolna. Jak podkreślił, pamięć o przodkach, w tym właśnie obchody Dziadów, pomagały Białorusinom przetrwać czas komunizmu i zachować swoją tożsamość. – Oby przodkowie pomogli, tak by Białorusini mogli powrócić do wolnego kraju – powiedział Wiaczesław Siwczyk.
Na demonstracji była obecna także Irena Biernacka, członkini Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, która specjalnie przyjechała na obchody Dziadów z Białegostoku. Działaczka była wcześniej więziona przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Podkreśliła ona, że Białorusini i Polacy powinni działać w jedności oraz że potrzebna nam jest mądrość przodków, którzy przez lata pielęgnowali to, co najważniejsze: język, kulturę, szacunek do innych.
Publikujemy nagranie przemówienia Ireny Biernackiej podczas białoruskich obchodów święta Dziady w Warszawie:
Znadniemna.pl na podstawie polskieradio24.pl
józef III / 3 listopada, 2022
Pani Biernacka, przecież jest pani katoliczką !
/