Obelisk na mogile zbiorowej polskich żołnierzy, poległych pod Feliksowem koło Łidy podczas Bitwy Niemeńskiej, zbezcześcili „nieznani sprawcy” indoktrynowani przez antypolską propagandę reżimu Łukaszenki. Fotoświadectwo aktu barbarzyństwa otrzymaliśmy od naszych czytelników z Grodzieńszczyzny.
Chodzi o pomnik na zbiorowej mogile żołnierzy Wojska Polskiego, a mianowicie żołnierzy mińskiego i wileńskiego pułków strzelców 1. Brygady 1.Dywizji Litewsko-Białoruskiej, którzy w dniach 27-28 września w lasach nad rzeką Lebiodą koło Papierni stoczyli bitwę z głównymi siłami wycofującej się bolszewickiej 3. Armii.
Bitwa nad Liebiodą, nazywana także Bitwą pod Krwawym Borem, stanowiła fragment szerokiego kontrnatarcia wojska polskiego, prowadzonego po zwycięskiej dla Polaków Bitwie Warszawskiej. Ta wieńcząca wojnę polsko-bolszewicką wiktoria oręża polskiego, zwana Bitwą Niemeńską, przypieczętowała zwycięstwo odradzającej się Polski w wojnie ze śmiertelnym wrogiem ludzkości – bolszewicką Armią Czerwoną, mającą za cel wzniecenie pożaru bolszewickiej rewolucji w osłabionej I wojną światową Europie.
Sromotna porażka sprzed ponad stu lat wciąż nie daje spokoju duchowym spadkobiercom bolszewickich aspiracji militarnych, pielęgnowanych i naśladowanych przez władze Białorusi oraz Rosji i ujmowanych w haśle propagandowym „Możem powtorit’!” (Możemy powtórzyć!). Trudno jest sobie wyobrazić żeby ktoś inny oprócz neobolszewików Łukaszenki, pragnących rewanżu na Polakach za porażkę w wojnie polsko-bolszewickiej, zdecydował się na akt barbarzyństwa, którego następstwa widać na zbezczeszczonym obelisku, upamiętniającym żołnierzy poległych w Bitwie pod Krwawym Borem.
Współcześni barbarzyńcy w swojej bezsilnej desperacji podjęli próbę zburzenia obelisku za pomocą narzędzi przypominających kilofy. Świadczą o tym ślady wykruszenia w kamiennej bryle obelisku. Pojawiły się najprawdopodobniej wskutek ciosów, nanoszonych ciężkim metalicznym narzędziem.
Zdjęcia następstw barbarzyńskiej napaści świadczą o tym, że atakujący mogli chcieć rozsadzić kamienną bryłę i zniszczyć naniesiony na płycie pamiątkowej napis. Jakimś cudem (być może ktoś spłoszył sprawców ataku na żołnierski nagrobek?) nie udało im się do końca zrealizować swojego zamiaru. Inskrypcja na wmurowanej w obelisk tablicy wciąż jest widoczna, a jej treść brzmi:
ŻOŁNIERZOM
1920
roku
Rodacy
Zbezczeszczony obelisk na zbiorowej mogile żołnierzy Wojska Polskiego z 1920 roku jest kolejnym świadectwem prowadzonej na Białorusi z przyzwolenia reżimu Łukaszenki, a nawet za jego namową, wojny z Polakami, poległymi w bojach o wolność i niepodległość ojczyzny. Współcześni barbarzyńcy nie zdają chyba sobie sprawy (a być może doskonale wiedzą właśnie), że niszcząc pamięć o żołnierzach Wojska Polskiego bezczeszczą także pamięć o Białorusinach, którzy walczyli z czerwoną zarazą o lepsze jutro dla siebie i swoich rodzin w szeregach 1Dywizji Litewsko-Białoruskiej.
Pragnąć pielęgnować pamięć o bohaterach sprzed 102 lat przypomnijmy o tym, co się zdarzyło pod Krwawym Borem w ostatniej fazie zwycięskiej dla Polski Bitwy Niemeńskiej.
Oto jak opisał tamte wydarzenia w opracowaniu pt. „Bitwa nad Niemnem” jeden z bohaterów wojny polsko-bolszewickiej generał Tadeusz Kutrzeba:
„…Kompanie polskie, wychodząc z lasu, ujrzały na polach przy szosie pod Feliksowem piechotę nieprzyjacielską, artylerię i tabory. Szosą w stronę Lidy pomykał samochód z czerwoną chorągiewką. Las i zupełny brak ubezpieczenia ze strony nieprzyjaciela pozwalały na podejście doń na 200-300 kroków. Zaskoczenie było zupełne. Otwarty z tej odległości ogień karabinów maszynowych, a w ślad zatem natarcie wręcz rozproszyło odpoczywających, którzy porzucili tabory, działa, zabitych i rannych i dwustu jeńców. Miejscowości. Feliksowo i Lebioda zostały zajęte przez II batalion. Zanim jednak nadążyć zdołały siły główne mińskiego pułku, nieprzyjaciel świeżymi i znacznie przeważającymi siłami poprowadził przeciwnatarcie od wschodu od strony Dmitrowiec i Olempinowa; przeciwnatarcie to porywa ze sobą tylko co odrzucony oddział 2-ej dywizji. Batalion mińskiego pułku, ponosząc straty utrzymuje się w Krwawym Borze, skąd po nadejściu sił głównych mińskiego pułku, rozpoczyna się ponowne natarcie polskie. Uporczywa walka o Feliksów i Lebiodę trwa dłuższy czas. Z kierunku północnego, nie wiadomo skąd ukazała się kawaleria nieprzyjacielska. Z nadejściem zmroku miński pułk zdołał się utrzymać w Krwawym Borze. Koło godziny 19-ej nadszedł wileński pułk i ruszył do natarcia. Po uporczywej walce wyrzucono nieprzyjaciela z Feliksowa i Lebiody, osiągnięto przeprawy na rzece Lebiodzie…
(…)
Po stoczonych walkach przeglądu wileńskiego pułku strzelców na polach pod Lidą dokonał Naczelny Wódz Józef Piłsudski i dowódca 2. Armii gen. Edward Śmigły-Rydz”.
Według gen. T. Kutrzeby w Bitwie pod Krwawym Borem 1. Brygada poniosła następujące straty: 130 poległych, 230 rannych. Kilkudziesięciu jeńców zostało rozstrzelanych przez bolszewików w lasach pod Lidą.
Dokładna liczba żołnierzy, spoczywających w zbezczeszczonej zbiorowej mogile pod Feliksowem nie jest niestety znana.
Znadniemna.pl