Mieszkańcy ulicy Elektrycznej w Białymstoku protestują przeciwko przemianowaniu ich ulicy na ulicę „Wolnej Białorusi”.
Wskazują przy tym że dotychczasowa nazwa „Elektryczna” jest nazwą historyczną, a spowodowana zmianą nazwy zamiana i wyrobienie nowych dokumentów spowoduje wiele zamieszania i koszty, których nie chcą ponosić z powodu decyzji radnych Białegostoku, którzy, jak twierdzą protestujący przemianowali ich ulicę bez konsultacji z jej mieszkańcami.
Jak donoszą białostockie media o przemianowanie fragmentu Elektrycznej zabiegali mieszkający w Białymstoku Białorusini. Miejsce wybrali nieprzypadkowo – przy ulicy mieści się Konsulat Generalny Republiki Białorusi w Białymstoku, odbywają się tu demonstracje przeciw reżimowi Łukaszenki., a więc Białorusini chcieli w ten sposób dać przysłowiowego „pstryczka” dyktatorowi, inicjując nazwanie miejsca, w którym rezyduje jego przedstawiciel tak, aby przypominało o nieginącym duchu sprzeciwu wobec dyktatury, który wciąż jest obecny wśród prześladowanych w ojczyźnie i wypieranych na emigrację Białorusinach.
– Białoruska opozycja i jej sympatycy spotykają się przed łukaszystowskim konsulatem regularnie. To dla nich miejsce symboliczne. Jeśli myślimy o Wolnej Białorusi, to uszanowanie takiego symbolu byłoby bardzo potrzebne – argumentował Paweł „Stana” Stankiewicz, szef zrzeszającej podlaskich Białorusinów i wspierającej białoruską opozycję Fundacji Tutaka.
Miejscy radni przyznali mu kilka tygodni temu rację i nadali nową nazwę części Elektrycznej – między Warszawską a Branickiego. Druga część ulicy, za Branickiego – pozostała przy starej nazwie.
Części mieszkańców ulicy zmiana się jednak nie podoba. Podkreślają, że ich sprzeciw nie ma nic wspólnego z dążeniami Białorusinów do wolności. – Jesteśmy za ludźmi, którzy walczą z reżimem. Demonstracje nam nie przeszkadzają. Zgadzamy się na wywieszanie banerów na naszych płotach. Ale ulica Elektryczna jest historią, której się nie powinno burzyć, której się nie powinno zmieniać – podkreśla jedna z przeciwniczek przemianowania ulicy.
Przypomina, że Elektryczna jest ulicą, w której dalszej części mieści się zakład energetyczny i blisko której znajdowała się pierwsza w mieście elektrownia. – Dostała swoją nazwę jeszcze przed drugą wojną światową – argumentuje mieszkanka Elektrycznej.
Opór mieszkańców budzą też kwestie administracyjne, związane ze zmianą nazwy. Będą musieli chociażby wymienić dokumenty w których figuruje adres zameldowania, a nawet zaktualizować akty notarialne, w których adres także jest podawany i powinien być aktualny, aby dokument był uznawany za ważny.
Protestujących przeciwko zmianie nazwy ulicy mieszkańców Elektrycznej wspiera białostocki radny Zbigniew Klimaszewski. Zaklina Radny zaklina się, że nie ma nic przeciwko wolnej Białorusi, ale potwierdza, że zmiany dokonano bez uzgodnienia z najbardziej zainteresowanymi, czyli mieszkańcami ulicy.
Zachęceni m.in. przez życzącego im dobrze radnego mieszkańcy przemianowanego odcinka Elektrycznej skierowali skargę na decyzję Rady Miasta Białegostoku do wojewody podlaskiego . Zaznaczyli w skardze, iż radni złamali przepisy o samorządzie i domagają się od wojewody , aby ten w trybie nadzoru uchylił decyzję radnych i przywrócił przemianowanej części ulicy starą nazwę. Ulicę „Wolnej Białorusi”, jak zapewniają sygnatariusze skargi, pod którą widnieje już ponad 70 podpisów, oni chętnie widzieliby w Białymstoku, ale gdzie indziej. Ich zdaniem rozsądnym rozwiązaniem było na przykład nadanie nazwy Wolnej Ukrainie jednemu z rond w stolicy Podlasia. Takie rozwiązanie nie budzi kontrowersji, gdyż przy rondach nie bywa żadnych adresów.
Znadniemna.pl na podstawie. miasta.tok.fm.pl/Poranny.pl/ddb24.pl, Na zdjęciu: Mieszkańcy ulicy Elektrycznej w Białymstoku, protestujący przeciwko zmianie nazwy ich ulicy bez ich zgody, fot.: ddb24.pl