Oczekiwanie na proces sądowy Andrzeja Poczobuta może wydłużyć się jeszcze nawet o dwa miesiące. Tak wynika z ostatniego listu dziennikarza i działacza polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, którego fragment publikuje witryna hpravy.org, powołując się na Oksanę Poczobut, żonę więźnia politycznego.
W swoim udostępnionym przez Oksanę Poczobut fragmencie listu Andrzej pisze: „”U mnie jest stabilnie. Sprawę powinni przekazać już do Prokuratury Generalnej, stamtąd – do Sądu Najwyższego, a ten już skieruje ją do jednego z sądów obwodowych. Teraz oto czekam na wieści, gdzie i kiedy sprawę będą rozpatrywać. To oczekiwanie może się wydłużyć nawet o 2 miesiące. Ale tak już jest. Dokąd by sprawę nie przekazali – większej różnicy nie ma” – napisał Andrzej Poczobut.
Przypomnijmy, że 5 września Andrzej zakończył zapoznawać się z materiałami swojej sprawy karnej.
W areszcie śledczym Andrzej Poczobut przebywa od 25 marca 2021 roku. W tym dniu został zatrzymany w swoim mieszkaniu w Grodnie. Stawiane mu zarzuty to m.in. „nawoływanie do sankcji przeciwko Białorusi” za co grozi wyrok od 4 do 12 lat pozbawienia wolności. Odpowiedzialność za ten czyn pojawiła się w Kodeksie Karnym Białorusi jesienią 2021 roku, czyli wówczas gdy dziennikarz przebywał już w areszcie śledczym, więc, podobnie jak cała sprawa karna przeciwko niemu oskarżenie o nawoływanie do sankcji jest oskarżeniem absurdalnym.
Kolejny zarzut to „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym” zagrożony wyrokiem od 5 do 12 lat kolonii karnej. Podstawą do sformułowania tego absurdalnego zarzutu ma być między innymi popularyzowanie przez niego dziejów Armii Krajowej.
Pielęgnowanie pamięci o Armii Krajowej oraz popularyzacja jej dokonań wśród polskiej społeczności na Białorusi, ale też wśród Białorusinów, to jedna z aktywności Andrzeja Poczobuta, na podstawie której zostało przeciwko niemu sformułowane jedno z oskarżeń. W połowie sierpnia „Rzeczpospolita” informowała, że dotarła do treści aktu oskarżenia, który zostanie przedstawiony Andrzejowi Poczobutowi.
Wśród rzekomo popełnionych przez dziennikarza zbrodni figuruje także nazywanie w mediach napadu ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku „agresją”. Poza tym oskarżenie ma bazować na artykułach dziennikarza w Gazecie Wyborczej, opisujących białoruskie protesty powyborcze w 2020 roku oraz na publikacji z 2006 roku w wydawanym przez Związek Polaków na Białorusi „Magazynie Polskim na uchodźstwie”, w którym Andrzej Poczobut opowiedział o żołnierzu wyklętym Anatolu Radziwoniku „Olechu”, który był jednym z dowódców polskiego podziemia antykomunistycznego na Grodzieńszczyźnie.
Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem białoruskich władz w 1939 roku doszło do „wyzwolenia uciskanych przez Polskę narodów ukraińskiego i białoruskiego”.
Znadniemna.pl na podstawie hpravy.org