197 lat temu, 16 września 1825 roku, zmarł we wsi Chorowszczyzna koło Wołkowyska Franciszek Karpiński, twórca pięknych pieśni o charakterze religijnym. Przez znawców literatur postrzegany był jako jeden z najwspanialszych przedstawicieli polskiego sentymentalizmu.
Autor kolęd
Jego piękne pieśni zna dosłownie każdy Polak, wszak choćby w okresie świąt Bożego Narodzenia wszyscy śpiewamy albo przynajmniej słyszymy, perłę polskich kolęd „Bóg się rodzi – moc truchleje” – tak, autorem tego poloneza, którego oryginalny tytuł brzmi „Pieśń o Narodzeniu Pańskim”, jest właśnie Franciszek Karpiński.
Naraz zaczynamy sobie zdawać sprawę, że dla wielu z nas jest on twórcą dość anonimowy, a przecież napisał więcej tego typu pieśni, tłumaczył psalmy, nadając im bardziej poetycki i „polski” charakter. Nie można też pominąć znanych wierszy patriotycznych, elegii, ale też wierszy miłosnych i równie słynnych sielanek, jak „Laura i Filon”. W okresie swego życia Karpiński też nie był osobą powszechnie znaną. Zniechęcony degrengoladą w życiu towarzyskim stolicy zdecydował się opuścić Warszawę i osiadł na dworze Branickich w Białymstoku. Wybór ten dał nam zbiór najpiękniejszych pieśni religijnych o charakterze polskim. To właśnie wtedy, w 1785 roku napisał wspomnianą kolędę, ale też słynne „Pieśń poranna” znaną bardziej jako „Kiedy ranne wstają zorze”, „Wszystkie nasze dzienne sprawy” czy swoisty polonez w brzmieniu „Nie zna śmierci Pan żywota” oraz „Bracia patrzcie jeno”.
Uczestnik obiadów królewskich
Życie na prowincji, nawet tej znacznie dalej położonej od stolicy, sprzyjało jego twórczości. Zajmował się kierowaniem i dzierżawą różnych majątków magnackich, często też zatrudniany jako guwerner i nauczyciel dzieci znanych osobistości. Należy nadmienić, że swój pierwszy tom wierszy opublikował dopiero w wieku 40 lat, a urodził się w 1741 roku. Okres dojrzałego życia był tym najbardziej płodnym poetycko, kiedy wyśmienicie wykształconym zaznał już życia towarzyskiej elity i zniesmaczony jej obłudą powrócił w bardziej rodzinne strony. Mimo niechęci bywał nadal z niedługimi pobytami w Warszawie, gdzie za każdym razem wzywał go książę Adam Czartoryski, czyniąc go sekretarzem interesów politycznych. Dość powiedzieć, Karpiński był na tyle cenionym twórcą, że często w czasie tych pobytów uczestniczył w słynnych obiadach czwartkowych u króla.
To dzięki tym znajomościom warszawskim udało mu się zakupić od Wincentego Orzechowskiego wieś Chorowszczyznę koło Wołkowyska (obecnie na Białorusi), gdzie spędził resztę resztę swojego życia. Tam też zmarł w 1825 roku. Grób Karpińskiego znajduje się w nieodległym Łyskowie i ma dość ciekawą formę. Jest to miniatura wiejskiej chaty z umieszczoną w szczycie tablicą i płaskorzeźbą postaci, a pod spodem wyryto napis: „Oto mój dom ubogi, Franciszek Karpiński * 1741–1825 * Poeta”.
Twórca nurtu sentymentalnego
Wirtualna Biblioteka Literatury Polskiej taką wskazuje poetycką kolej rzeczy Karpińskiebo, jak pisze prof. Irena Kadulska: „Dobiegający czterdziestego roku życia poeta wydał w 1780 r. swój pierwszy tomik Zabawek wierszem. Zadedykował go ks. Adamowi Kazimierzowi Czartoryskiemu (…) Poetyckim plonem pobytu w Warszawie były kolejne 3 tomy Zabawek wierszem i prozą zawierające m. in. teoretyczną rozprawę o poezji sentymentalnej, utwory poetyckie i przekłady: Ogrodów J. Delille, List o ogrodach Chińczyków W. Chambers’a oraz List o ogrodach dawnych Rzymian Caiusa Pliniusa. Wkrótce, w następnych tomach Zabawek poeta zamieścił tłumaczenie Psałterza Dawida”.
W dalszej części profesor Kadulska pisze znamienite słowa: „Karpiński – twórca nurtu sentymentalnego w liryce polskiej, pozostawał pod wpływem J.J. Rousseau. Przejął russowską postawę nadmiernej czułości, prymatu natury i prawdy, odczuwania samotności i wolności. Wprowadził do poezji polskiej nową, sentymentalną normę intymności, uczynił czułość nie tylko postawą ale i kategorią teoretycznoliteracką. W jego pismach odnajdujemy odwołania do Younga, Thomsona, Gessnera, Woltera.” i dodaje: „Trwałe miejsce w literaturze zapewniła mu poezja wzruszeń osobistych i intymnych oraz liryka religijna (Pieśni nabożne). Torował drogę postawom romantycznym. Adam Mickiewicz w swych paryskich wykładach o literaturze słowiańskiej porównał Karpińskiego z Goethem”.
Dzięki dzisiejszemu wspomnieniu wielu z nas choćby, śpiewając jego najsłynniejszą kolędę, będzie powtarzało w myślach… Tak, wiem, to Karpiński pięknie napisał. Może warto poszukać więcej jego utworów, tak z ciekawości i szacunku dla tego dość anonimowego obecnie autora. Zachęcamy.
Znadniemna.pl/Polskie Radio