Akcja solidarnościowa z prześladowanymi przedstawicielami polskiej mniejszości na Białorusi – Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem – odbyła się wczoraj wieczorem, 25 sierpnia, w Białymstoku. Apelowano, by nie zapominać o uwięzionych.
Takie akcje w Białymstoku odbywają się od roku, co miesiąc przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki, przy którym stoją wielkoformatowe zdjęcia Borys i Poczobuta. Akcję organizuje Związek Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.
Dziennikarz i członek zarządu głównego ZPB Andrzej Poczobut od siedemnastu miesięcy przebywa w areszcie, podejrzewany o „rehabilitację nazizmu”. Dziennikarzowi i aktywiście Związku Polaków na Białorusi, postawiono również nowe zarzuty dotyczące nawoływania do środków ograniczających (sankcji) wymierzonych w bezpieczeństwo narodowe. Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy przekazało, że sprawa karna Andrzeja Poczobuta wkrótce zostanie przekazana do sądu.
Z kolei Borys opuściła areszt w marcu, rok po zatrzymaniu, teraz w areszcie domowym czeka na proces. Zarzuty dotyczą „gloryfikowania nazizmu”, za co grozi do 12 lat więzienia. Obrońcy praw człowieka uznają Borys i Poczobuta za więźniów politycznych.
Podczas wiecu w Białymstoku trzymano flagi polskie i białoruskie – biało-czerwono-białe. Trzymano też zdjęcia uwięzionych, a także transparent: „Siedzą, bo są Polakami”.
Wiemy, że Andrzej szykuje się do procesu, że zapoznaje się z materiałami z przeprowadzonego śledztwa. Ma miesiąc na zapoznanie się z obszerną dokumentacją. W tej dokumentacji są zeznania świadków i spreparowane zarzuty – powiedziała dziennikarzom prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska.
Dodała, że na Białorusi realizowana jest obecnie akcja uderzająca w polskie środowisko. „Wiemy, że od 1 września polskie szkoły przestają być szkołami polskimi. Język polski przestaje być językiem wykładowym” – dodała Kietlińska.
Szefowa stowarzyszenia poinformowała, że w ramach tej akcji przeciwko Polakom, kolejne miejsca pamięci, np. cmentarze, pomniki polskiej historii związane z drugą wojną światową i środowiskiem Armii Krajowej są konsekwentnie niszczone.
Dzisiaj doszła informacja o bestialskim działaniach władz białoruskich. Zdewastowano, zrównano z ziemią, kwaterę żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach. Tam było pogrzebanych trzydzieści osób. Te groby przeżyły czasy sowieckie, niestety nie przeżyły czasów łukaszenkowskich – powiedział przyjaciel Poczobuta i dziennikarz z Grodna Jan Roman.
„Władze Białorusi liczą, że te groby są dla nich zagrożeniem. Trzeba wiedzieć jedno, że żadnej pamięci jeszcze nikt w historii żadną koparką nie wytarł i nie zniszczył, nie zniszczy też pamięci o żołnierzach, które leżą w Surkontach. My jako Polacy zawsze będziemy o nich pamiętać, myślę, że nie tylko Polacy” – podkreślił wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski.
Zaniewski odniósł się także do aresztowania Andrzeja Poczobuta, który czeka na proces. „Niesprawiedliwie uwięziony siedzi za to, że jest Polakiem, za to, że jest działaczem Związku Polaków i siedzi za to, że zawsze mówił prawdę, mówił to, co myślał i nigdy nic nie ukrywał jako dziennikarz” – podkreślił Zaniewski.
Siergiej Wieremiejanka, członek partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja, powiedział, że ma nadzieję, że przyjdzie taki czas, że Białoruś będzie suwerennym, wolnym krajem.
Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ubiegłego roku, najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za nielegalną. Została skazana na 15 dni aresztu, ale dodatkowo zarzucono jej podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na tle narodowym, religijnym i językowym.
Dwa dni później, 25 marca, zatrzymany został Andrzej Poczobut oraz działaczki ZPB Irena Biernacka i Maria Tiszkowska. W marcu została zatrzymana także inna działaczka Anna Paniszewa. Trzy działaczki z regionalnych oddziałów ZPB wyszły z aresztu w połowie ubiegłego roku i zmuszone zostały do wyjazdu.
Znadniemna.pl za PAP/Fot.: Władysław Tokarski