21 sierpnia 1944 roku koło leśniczówki Surkonty, 20 kilometrów na północny zachód od Lidy (obecnie na terenie Białorusi), rozgorzała się jednodniowa bitwa, która stała się symbolem polskiego losu. Niewielki oddział nadniemeńskiego zgrupowania Armii Krajowej, któremu udało się wymknąć Armii Czerwonej i uniknąć aresztowania oraz wywózki w głąb Rosji, stoczył potyczkę z otaczającymi go oddziałami NKWD 3 Frontu Białoruskiego.
Oddziałem AK dowodził ppłk Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”. 36 AK-owców odpierało ataki swoich niedawnych sojuszników, z którymi parę tygodni wcześniej zdobyli Wilno. Polskie oddziały, atakując miasto od zewnątrz i od wewnątrz jednocześnie, walnie przyczyniły się do opanowania tego ośrodka. Była to operacja „Ostra Brama”, podczas której doszło do współdziałania między siłami AK a oddziałami sowieckimi, podchodzącymi pod miasto.
Plan „Burza”
Akcja „Burza”, zapoczątkowana nocnym atakiem na Wilno z 6 na 7 lipca 1944 roku, obnażyła taktykę, jaką stosowała wobec AK strona sowiecka. Rosjanie bardzo chętnie korzystali z pomocy polskich oddziałów podczas zdobywania miast. Po osiągnięciu celu natychmiast rozbrajali AK-owców. Oficerów oddzielano od szeregowców. Ci, którzy nie chcieli wstąpić w szeregi armii Berlinga, byli internowani. Przetrzymywano ich w prowizorycznych obozach, a następnie wywożono w głąb Rosji. Właśnie w Wilnie prysnęły ostatnie złudzenia na jakąkolwiek formę porozumienia legalnych władz polskich w Londynie i delegatury Rządu w kraju ze Stalinem. „Słońce narodów” rozgrywało kartę polską po swojemu, zupełnie nie licząc się z opinią zachodnich sojuszników. Jako wygodnego narzędzia generalissimus używał uległych wobec siebie polskich komunistów.
Generał „Wilk”
Decyzję o ataku na Wilno podjął gen. Bór-Komorowski 12 czerwca 1944 roku. Wcześniej konsultował ją z dowódcami Okręgu Wilno i Nowogródek. Podległe im oddziały miały bowiem wykonać to zadanie. Kluczową rolę w Wilnie odegrał dowódca miejscowego okręgu AK gen. „Wilk” — Aleksander Krzyżanowski. Był dawnym oficerem armii carskiej, a potem dowborczykiem. We wrześniu 1939 roku dowodził dywizjonem artylerii w 26. Dywizji Piechoty.
Po opanowaniu Wilna „Wilk” zaczął ściągać z terenu oddziały AK. Pragnął utworzyć z nich 19. dywizję piechoty, która przed wojną stacjonowała w tym mieście. Rosjanie stwarzali jednak wielkie trudności. Praktycznie po 15 lipca nie dopuszczali oddziałów AK do miasta. 16 lipca „Wilk” razem z szefem sztabu mjr. dypl. Teodorem Cetysem zostali internowani w sztabie 3. Frontu Białoruskiego. Tego samego dnia na godzinę 18.00 zwołano wspólną, polsko-sowiecką odprawę. Był to podstęp. Wszyscy oficerowie, którzy na to spotkanie przybyli, zostali aresztowani. Internowano również żołnierzy. Zatrzymanych osadzono w prowizorycznym obozie w Miednikach koło Wilna. Znalazło się tam ok. 7 tys. ludzi, których następnie wywieziono w głąb ZSRR.
Gen. „Wilk”, bohater spod Wilna, znalazł się w obozie w Diagilewie, skąd we wrześniu 1947 roku udało mu się uciec. Wrócił do Wilna. Został ponownie schwytany i odesłany do obozu. W październiku tego samego roku wrócił do Polski. Niedługo cieszył się wolnością. Aresztowany w lipcu 1948 roku przez UB, był przetrzymywany w więzieniu mokotowskim. Fałszywie oskarżono go o kolaborację z Niemcami. Z oficjalnej dokumentacji więziennej wynika, że gen. „Wilk” zmarł 29 września 1951 roku. Prawdopodobnie został zamordowany.
Los „Kotwicza”
Jednym z wyższych oficerów polskich, którzy nie dowierzając Rosjanom nie zjawili się na odprawie, był ppłk dypl. inż. Maciej Kalenkiewicz, skoczek spadochronowy, zrzucony do kraju. Urodził się 1 lipca 1906 roku w Pacewiczach (pow. wołkowyski) w rodzinie Heleny z Zawadzkich i Jana – w 1918 roku ochotnika w oddziałach Samoobrony Wileńskiej, a w latach 1922–27 posła na Sejm II Rzeczypospolitej z ramienia Związku Ludowo-Narodowego; pochodził z rodziny ziemiańskiej pieczętującej się herbem „Kotwicz”. Miał siostrą Annę (1903-67) i brata Wojciecha (1914-39). Chodził do sławnego wileńskiego Gimnazjum im. Zygmunta Augusta. W 1920 roku czternastoletni Maciej wstąpił do Korpusu Kadetów nr 2 w Modlinie, w którym uzyskał świadectwo dojrzałości; podjął wówczas decyzję, że zostanie oficerem zawodowym Wojska Polskiego. W sierpniu 1924 roku wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie, a po odbyciu rocznego kursu unitarnego rozpoczął naukę w Oficerskiej Szkole Inżynierii w Warszawie, w której został promowany do stopnia podporucznika Wojska Polskiego (1926 r). Po ukończeniu szkoły oficerskiej ppor. Kalenkiewicz otrzymał w 1927 roku przydział do Batalionu Szkolnego Saperów w Modlinie; był dowódcą plutonu w Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów. W sierpnia 1928 roku awansował do stopnia porucznika i został skierowany na roczny staż liniowy w 1 Pułku Saperów Legionowych im. Tadeusza Kościuszki w Modlinie. Następnie od sierpnia 1929 roku do września 1930 roku pełnił służbę w Centrum Wyszkolenia Saperów w Modlinie. W Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów był dowódcą plutonu i jako wzorowy oficer i wykładowca został skierowany na studia stacjonarne do Politechniki Warszawskiej.
Kształcił się na Wydziale Inżynierii Lądowej i w grudniu 1934 roku uzyskał dyplom inżyniera urządzeń i komunikacji miejskich. Po ukończeniu studiów por. inż. Kalenkiewicz otrzymał ponownie przydział do Centrum Wyszkolenia Saperów w Modlinie, w którym pełnił służbę do 1938 roku. W Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów był dowódcą plutonu, a po awansie 1 stycznia 1936 roku do stopnia kapitana został dowódcą kompanii szkolnej. W czerwcu 1934 roku Maciej Kalenkiewicz zawarł związek małżeński z Ireną z Erdmanów, którą latem 1935 roku wraz z córeczką Marią Danutą sprowadził do Modlina Twierdzy. Mieszkali przy ul. Poniatowskiego 9 m 3, a Pani Irena uczyła w modlińskim Gimnazjum Humanistycznym Rodziny Wojskowej. W sierpniu 1938 roku rodzina Kalenkiewiczów przeniosła się stolicy, co było związane z przyjęciem kpt. inż. Kalenkiewicz na studia do Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie.
W sierpniu 1939 roku kpt. Kalenkiewcz otrzymał przydział do sztabu Suwalskiej Brygady Kawalerii, która wchodziła w skład Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”; m.in. kierował wówczas fortyfikacyjną rozbudową okolic Augustowa. W połowie września, gdy SGO „Narew” wycofała się na południe, kpt. Kalenkiewiacz przyłączył się do rezerwowego 110 Pułku Ułanów; dowódcą pułku był ppłk Jerzy Dąbrowski („Łupaszka”), a jego zastępcą mjr Henryk Dobrzański („Hubal”). Wkrótce został szefem sztabu pułku, a po utworzeniu przez mjr. „Hubala” Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego (28 września) kpt. Kalenkiewicz przyjął pseudonim „Kotwicz”; niebawem został zastępcą dowódcy oddziału. W oddziale „Hubala” był do początku grudnia, walczył nad Pilicą i w Górach Świętokrzyskich, a następnie za zgodą dowódcy opuścił oddział i udał się do Francji gdzie odtwarzano polską armię. We Francji. W wigilię Świąt Bożego Narodzenia 1939 roku kpt. „Kotwicz” dotarł do Paryża; został wówczas słuchaczem oficerskiego kursu aplikacyjnego saperów w Wersalu, a od marca 1940 r. był instruktorem w Centrum Wyszkolenia Saperów. Będąc w Paryżu „Kotwicz” wraz z kpt. inż. Janem Górskim (cc. „Chomik”) zgłosił gotowość grupy młodych oficerów z Wyższej Szkoły Wojennej do udziału w zrzutach spadochronowych do Polski; ich celem miało być utrzymywanie łączności z krajem oraz kadrowe wspieranie ruchu oporu. Zainteresowało to komendanta Głównego Związku Walki Zbrojnej gen. Kazimierza Sosnkowskiego i w maju 1940 roku kpt. „Kotwicz” został przeniesiony do pracy w jego sztabie.
Cichociemni
Po klęsce Francji w czerwcu 1940 roku „Kotwicz” wraz z częścią polskiej armii został ewakuowany do Wielkiej Brytanii. Początkowo był w I Brygadzie Strzelców w Szkocji, a od października w Oddziale III (operacyjnym) Sztabu Naczelnego Wodza; został referentem w Wydziale Studiów i Szkolenia Wojsk Spadochronowych. Jako współtwórca koncepcji lotniczej łączności z krajem (cichociemni) kpt. „Kotwicz” zajmował się sprawami tworzenia polskich wojsk spadochronowych. W październiku 1940 roku zorganizował w brytyjskim Ośrodku Szkolenia Spadochronowego w Ringway pierwszy polski kurs spadochronowy. Był jednym z pierwszych polskich spadochroniarzy wojskowych wyszkolonych podczas II wojny światowej; otrzymał Znak Spadochronowy nr 006. Pracując w Sztabie NW kpt. Kalenkiewicz zajmował się również opracowaniem zasad łączności lotniczej z krajem, planami werbunku i szkolenia cichociemnych oraz organizacją lotów długodystansowych do Polski. Wobec planów użycia wojsk spadochronowych w powstaniu powszechnym w kraju pracował również nad zasadami formowania polskich oddziałów spadochronowych. Opracował również liczne projekty memoriałów polskich władz wojskowych do Brytyjczyków w sprawie tworzeniu polskich wojsk spadochronowych. Miał również swój wkład w ustanowienie w czerwcu 1941 roku polskiego Znaku Spadochronowego; przygotował projekt rozkazu Naczelnego Wodza w tej sprawie.
Spadochronem do Polski
Był jednym z pierwszych ochotników do służby w okupowanym kraju, do którego odleciał 27 grudnia 1941 roku (operacja lotnicza „Jacket”). Zrzucono wówczas ekipę nr II: mjr Maciej Kalenkiewicz („Kotwicz”), kpt. Alfred Paczkowski („Wania”), rtm. Marian Jurecki („Orawa”), por. Andrzej Świątkowski („Amurat”); było również dwóch kurierów do Delegata Rządu: ppor. Tadeusz Chciuk („Celt”), kpr. Wiktor Strzelecki („Buka”). Zrzut odbył się pomyłkowo między Sochaczewem a Gąbinem i skoczkowie lądowali na terenie włączonym do III Rzeszy. Spowodowało to pierwsze straty wśród cichociemnych. Czterej skoczkowie („Kotwicz”, „Wania”, „Celt”, „Buka”) zostali zatrzymani przez Niemców i odprowadzeni na pobliski posterunek straży granicznej, gdzie próbowano ich zrewidować. Spadochroniarze otworzyli niespodziewany ogień do Niemców i odzyskali wolność. Podczas strzelaniny ranny został „Kotwicz”, ale ostatecznie całej czwórce szczęśliwie udało się dotrzeć do Warszawy. Za starcie zbrojne z Niemcami po lądowaniu w okupowanej Polsce kpt. „Kotwicz” w dniu 19 marca 1942 roku został odznaczony krzyżem srebrnym Orderu Virtuti Militari.
W szeregach Armii Krajowej
W konspiracji mjr „Kotwicz” otrzymał przydział do Oddziału III Komendy Głównej AK w Warszawie. Ponadto „Kotwicz” współpracował z Biurem Badań Technicznych Wydziału Saperów Komendy Głównej AK. Jako przedstawiciel Komendy Głównej mjr „Kotwicz” przeprowadzał też inspekcje terenowych okręgów AK, a w sierpniu 1943 r. kierował akcją zdobywania strażnic niemieckich na granicy Rzeszy i Generalnego Gubernatorstwa. Było to sprawdzenie proponowanych przez „Kotwicza” nowych metod walki, które zawierały instrukcje opracowane przez cichociemnego.
Nad Niemnem
W lutym 1944 roku mjr „Kotwicz” został skierowany do Okręgu AK Nowogródek z zadaniem unormowania sprawy personalnych w oddziałach partyzanckich okręgu. W marcu „Kotwicz” przejął dowodzenie nad zgrupowaniem Nadniemeńskim AK, w którym zorganizował szkołę młodszych dowódców piechoty (konspiracyjna podchorążówka); zaktywizował również działalność bojową na południe od Lidy i po obu stronach Niemna. Major „Kotwicz” był również autorem planu zdobycia Wilna przez Armię Krajową (operacja „Ostra Brama”), co miało nastąpić przed nadciągającą armią sowiecką.
W czerwcu 1944 roku przystąpiono do realizacji planu uderzenia na Wilno i „Kotwicz” z dużym oddziałem dotarł w rejon działania Zgrupowania AK „Stołpce”, co miało pomóc cofającym się ze wschodu polskim partyzantom w oderwaniu się od Niemców i sowieckich oddziałów partyzanckich. W starciu z Niemcami pod Iwiem (24 czerwca) „Kotwicz” został jednak ciężko ranny w prawe ramię, ale dwa dni później brał jeszcze udział w zasadzce na transport niemiecki w pobliżu majątku Kwiatkowce. Rana okazała się jednak na tyle groźna (gangrena), że mjr. „Kotwicza” poddano amputacji ręki (29 czerwca) i odesłano do szpitala polowego w Onżadowie. Ranny „Kotwicz” nie brał udziału w zdobyciu Wilna, ale już 9 lipca powrócił do służby. Następnie, po aresztowaniu przez Sowietów większości oficerów i żołnierzy połączonych okręgów AK „Wilno” i „Nowogródek”, wycofał się z pozostałym oddziałem AK do Puszczy Rudnickiej. Tam też przyjął dowodzenie nad Podokręgiem Nowogródek (5 sierpnia) i działał w okolicach Dubicz, Pielasy, Radunia i Skirejek – 18 sierpnia został awansowany do stopnia podpułkownika, ale depesza informująca o tym awansie nigdy do niego nie dotarła. Wkrótce też rozpoczęła się Sowiecka akcja likwidacji polskich oddziałów na przedpolu Puszczy Rudnickiej i 19 sierpnia wojska NKWD zaatakowały oddział kpt. „Bustromiaka”, który zdołał się jednak oderwać od nieprzyjaciela i wycofał w kierunku Surkont, gdzie kwaterował oddział ppłk. „Kotwicza”. Tam też dwa dni później rozegrał się jeden z najtragiczniejszych epizodów walki oddziałów Armii Krajowej z Sowietami na wschodnich kresach II Rzeczypospolitej.
Zacięta walka
„Kotwicz” i jego zgrupowanie blisko miesiąc spędziło przyczajone w Puszczy Rudnickiej. Rosjanie przerwali okrążenie. Zdawało się, że wszystko pójdzie dobrze i AK-owcy dotrą do Białostocczyzny. Rozpoczęli marsz na południowy zachód. Ktoś musiał zdradzić NKWD miejsce postoju zgrupowania. W pościg ruszyły znaczne siły sowieckie. W tej sytuacji „Kotwicz” podzielił oddziały na małe grupy. Sam został ze sztabem i 36-osobowym oddziałem. Rano 21 sierpnia znalazł się w leśniczówce Surkonty.
W południe przybyły jednak sowieckie posiłki i nastąpił nowy atak. W walce poległ podpułkownik Maciej Kalenkiewicz i 38 żołnierzy Armii Krajowej, w tym dwaj inni cichociemni: rtm. Jan Kanty Skrochowski („Ostroga”) i kpt. Franciszek Cieplik („Hatrak”). Rannych AK-oców dobijano. Uratował się tylko jeden żołnierz — kpt. „Bystromiak”. Ranny przeleżał wśród martwych. Straty sowieckie były znacznie większe – 132 zabitych.
Po walce poległych żołnierzy AK pochowała miejscowa ludność, zaznaczając miejsce pochówku resztkami płyt z grobów powstańców 1863 roku. Jeden z mieszkańców Surkont zbił wówczas dwie trumny – dla dowódcy i jego adiutanta, za co został zesłany na 10 lat do łagru skąd jednak już nie wrócił.
Tak wyglądało rosyjskie podziękowanie za pomoc w zdobyciu Wilna.
Znadniemna.pl