Ukraińskie władze zaalarmowały wczoraj, 9 marca, , że była elektrownia jądrowa w Czarnobylu została pozbawiona dostaw energii. Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka, na spotkaniu z kierownictwem białoruskiego resortu obrony po konsultacjach ze swoim wspólnikiem zbrodni agresji przeciwko Ukrainie prezydentem Rosji Wladimirem Putinem, nakazał białoruskim ekspertom zapewnienie dostaw energii do elektrowni. Tymczasem doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak alarmuje, że „nikt nie wie”, co dzieje się w Czarnobylu.
Aleksander Łukaszenka polecił białoruskim specjalistom zapewnienie zasilania elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie – podała białoruska agencja BelTa. Decyzja ta została przedstawiona na spotkaniu z kierownictwem białoruskiego reosrtu obrony. Z informacji agencji wynika, że Łukaszenka miał tę kwestię omówić z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Brak zasilania grozi wyciekiem promieniowania
„Dostawy energii elektrycznej do elektrowni i jej systemów bezpieczeństwa zostały całkowicie odcięte w wyniku 'działań wojskowych rosyjskiego okupanta'” – poinformowało w środę ukraińskie przedsiębiorstwo energetyczne Ukrenergo.
„Zapasowe generatory będą zasilać elektrownię jądrową w Czarnobylu i jej obiekty przez 48 godzin. Wtedy system chłodzenia wypalonego paliwa jądrowego zostanie wyłączony, co grozi wyciekiem promieniowania. Barbarzyńska wojna Rosji zagraża całej Europie. Putin musi to natychmiast powstrzymać!” – alarmował na swoim profilu na Twitterze szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba.
MAEA i PAA uspokajają
Do alarmujących informacji płynących z Ukrainy odniosła się Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, a także Polska Agencja Atomistyki. Obie agencje zapewniają, że sytuacja ta nie rodzi żadnego zagrożenia.
PAA zaznaczyła w komunikacie, że na terenie Strefy znajduje się m.in. przechowalnik ISF-1 z wypalonym paliwem jądrowym.
„Po wyłączeniu reaktora paliwo jądrowe generuje ciepło powyłączeniowe, ale ilość tego ciepła drastycznie spada wraz z mijającym czasem. W ciągu pierwszych dziesięciu lat jest to spadek dziesięciokrotny. Niektóre kasety paliwowe mają ok. 20 lat. Jak wynika z ukraińskiego raportu opracowanego w 2011 r., w przypadku utraty zasilania zewnętrznego i dodatkowych źródeł zasilania, temperatura wody chłodzącej wypalone paliwo nie przekroczy 70 stopni Celsjusza. Taka sytuacja nie będzie się wiązać z zagrożeniem radiologicznym” – zaznacza PAA.
Także według MAEA, „obciążenie cieplne basenu do przechowywania wypalonego paliwa i objętość chłodzącej go wody” są wystarczające „do skutecznego odprowadzania ciepła bez potrzeby zasilania elektrycznego”.
„Nikt nie wie, co tam się dzieje”
– Sytuacja w Czarnobylu jest ogólnie bardzo niebezpieczna. W wyniku działań okupantów odcięto stabilne zasilanie obiektów, których po prostu nie należy pozostawiać bez zasilania. To zagrożenie dla całej Europy. I oczywiście, dla samej Rosji – podkreślił w czwartek w rozmowie z portalem pravda.com.ua doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Dodał ponadto, że Międzynarodowa Agencja Energii atomowej (MAEA) przestała otrzymywać obowiązkowe dane z systemu monitorowania bezpieczeństwa i teraz nikt nie wie, co się tam dzieje.
Według Podolaka oznacza to, że świat powinien wywierać znacznie większą presję na Rosję, aby „wyprzeć okupantów z Ukrainy”.
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk zażądała dostępu ekipy remontowej do elektrowni w Czarnobylu „w celu naprawienia uszkodzeń”.
– Prosimy też wspólnotę światową o skoncentrowanie uwagi na tym problemie – oświadczyła.
Znadniemna.pl za Violetta Baran/wiadomosci.wp.pl