Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka grozi katolikom w swoim kraju. Jego gniew wywołało śpiewanie w kościołach pieśni o Bogu Wszechmogącym, która często odśpiewywana jest na demonstracjach przeciwko jego reżimowi.
W sobotę, 3 lipca, przypadał białoruski Dzień Niepodległości. Katoliccy biskupi wezwali wiernych do odśpiewania pieśni Mahutny Boże – Boże Wszechmogący. Wywołało to wściekłość białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki, bo pieśń ta wykonywana jest często podczas demonstracji przeciwko jego władzy.
– Teraz widzicie: oni chcą zawrócić historię, zrehabilitować swoich dziadów i pradziadów i dokończyć dzieło, które rozpoczęli. Dlatego wyszli, aby zniszczyć suwerenne państwo. To jest nie do pomyślenia: ruszyli na święte miejsca naszej państwowości pod sztandarami faszystowskich najemników – policjantów – powiedział Łukaszenka.
– A ostatnio nasze media coraz głośniej donoszą fakty, że w kościołach chcą się modlić »Boże Wszechmogący«! Uważajcie, bo się doigracie – dodał, cytowany przez własne biuro prasowe.
Jak podaje portal Kresy24.pl, 2 lipca abp Tadeusz Kondrusiewicz mówił do wiernych o konieczności budowy nowej Białorusi. – Z Tobą, Maryjo, pójdziemy w nowe jutro! Razem z Tobą odbudujemy świątynię w Budsławiu, poświęconą Tobie! Razem z Tobą zbudujmy nową szczęśliwą Białoruś – stwierdził podczas kazania w Budsławiu.
Znadniemna.pl za pch24.pl, dorzeczy.pl, kresy24.pl