Andrej Frołow, działacz ZPB, współpracujący jako operator kamery z TVP Polonia, wyszedł na wolność po 15 dniach aresztu, zasądzonych mu przez sąd w Lidzie za rzekomą nielegalną produkcję materiałów dziennikarskich i niepodporządkowanie się funkcjonariuszowi białoruskich sił bezpieczeństwa.
Zatrzymany 4 maja w Brzozówce pod Lidą przez milicję drogową po tym, jak wracał z Mszy św. w intencji Polaków więzionych w Mińsku przez reżim Łukaszenki Andrej Frołow dobę do procesu spędził w areszcie. Sąd w Lidzie, bazując jedynie na zeznaniach milicjantów, wymierzył mu karę 15 dni aresztu i 870 rubli (ok. 1300 zł) grzywny.
Przebywając w areszcie dziennikarz przez siedem dni prowadził strajk głodowy na znak protestu przeciwko nieprzekazywaniu mu paczek żywnościowych od bliskich, a także przeciwko torturowaniu go głośną muzyką, bez przerwy puszczaną w jego celi przez administrację aresztu.
Za formę znęcania się nad aresztowanym można też uznać, że przez połowę okresu przebywania w areszcie Andrej Frołow znajdował się w celi sam. Jedyne, co pozwolono przekazać mu z wolności do celi były: szczoteczka i pasta po zębów oraz ręcznik.
O uwolnieniu dziennikarza, który współpracuje z redakcją magazynu telewizyjnego o Polakach na Białorusi pt. „Nad Niemnem» poinformowało dzisiaj Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ).
Znadniemna.pl, fot.: BAŻ