Uczniowie i nauczyciele z Polskiej Szkoły Społecznej im. Ignacego Domeyki wraz z dyrektor placówki Aliną Jaroszewicz, będącej także prezesem Obwodowego Brzeskiego Oddziału Związku Polaków na Białorusi, uczestniczyli 20 października w akcji sprzątania na cmentarzu w Rakowicy koło Brześcia – miejscowości, związanej z zasłużonym dla Polski książęcym rodem Tołłoczków.
W drodze do Rakowicy grupa zatrzymała się przy kaplicy przydrożnej, wzniesionej w 1932 roku. Ten zabytkowy obiekt sakralny zachował się w dobrym stanie m.in. dzięki temu, że nim przez lata opiekował się były miejscowy proboszcz, ks. Jan Wasilewski i jego parafianie. Na kaplicy zachował się przedwojenny napis w języku polskim, świadczący o tym, że została ona wzniesiona z pobudek patriotycznych: „Boże, błogosław Ojczyznę naszą”.
Przy kaplicy młodzież i nauczyciele z Brześcia zapalili znicze i odmówili krótką modlitwę, po czym Alina Jaroszewicz opowiedziała o tradycji stawiania kaplic przydrożnych, która wciąż jest żywa nie tylko w Polsce, ale także na Białorusi, zwłaszcza na terenach, zamieszkiwanych przez wyznawców katolicyzmu.
Po dotarciu na cmentarz w Rakowicy brzeską młodzież przywitali Eugeniusz Lickiewicz, koordynator opieki nad miejscami polskiej pamięci narodowej w obwodzie brzeskim oraz wieloletni opiekun miejsc pamięci, działacz ZPB z Peliszcz Adam Mickiewicz. Opiekunowie nad miejscami pamięci rozdali sprzęt do koszenia trawy, ścinania krzaków i gałęzi oraz zbierania liści, po czym młodzież z zapałem, ale także dbałością o znajdujące się na cmentarzu groby i pomniki, przystąpiła do sprzątania nekropolii.
Po wykonanej pracy uczniowie mieli okazję wysłuchać opowieści Aliny Jaroszewicz o książęcym polskim rodzie Tołłoczków, który miał w Rakowicy rodową siedzibę i z którego wywodziło się wielu zasłużonych dla Polski powstańców, naukowców, a także działaczy społecznych i państwowych. Dyrektor szkoły opowiedziała m.in. historię Jana Tołłoczki, który wraz ze swoim teściem brał czynny udział w powstaniu styczniowym i został za to skazany przez władze carskie na 10 lat zesłania na Syberie i taki sam okres pozbawienia praw publicznych. Jednym z najbardziej wzruszających epizodów życia i zesłania Jana Tołłoczki były wizyty u niego na zesłaniu jego żony Karoliny, która dwukrotnie odbyła podróż z Rakowicy na Syberię, aby zobaczyć się z kochanym małżonkiem. Mimo długiej nieobecności ojca, dzieci Karoliny i Jana Tołłoczków chowali się w duchu patriotycznym i zdobywali dobre wykształcenie, dzięki któremu mogli przysłużyć się wolnej od zaborców, niepodległej Polsce. Jeden z synów Karoliny i Jana – Stanisław Tołłoczko, który jest pochowany na cmentarzu w Rakowicy – został wybitnym chemikiem, autorem podręczników i kierował Instytutem Chemii we Lwowie. Drugi – Ludwik Tołłoczko – w pierwszych latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości piastował w odrodzonej Ojczyźnie stanowisko ministra Poczt i Telegrafów.
Na patriotów były chowane także kolejne pokolenia Tołłoczków. Wnuczki Karoliny i Jana – Kazimiera i Zofia – walczyły w Powstaniu Warszawskim, w którym Kazimiera poległa, a Zofia została wysłana przez Niemców do obozu śmierci w Oświęcimiu, z którego udało jej się uciec.
Podczas II wojny światowej zginęło ośmiu przedstawicieli rodziny Tołłoczków, a wielu z nich doznało czym są niemieckie więzienia i obozy śmierci.
Najszczęśliwszym okresem dla rodziny Tołłoczków był okres międzywojenny. Duża, licząca około 30 osób, rodzina spotykała się wówczas regularnie w rodzinnej Rakowicy, w której rodzinnym majątkiem zarządzał Teodor Tołłoczko, wzorowy gospodarz, stosujący nowoczesne maszyny i najnowsze sprzęty rolne. Teodor Tołłoczko wierzył, że ostatni spoczynek członkowie rodu będą znajdowali w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w rodzinnej Rakowicy. W roku 1908 wzniósł więc na miejscowym cmentarzu kaplicę, która w jego zamyśle miała stać się miejscem ostatniego spoczynku wszystkich członków rodziny Tołłoczków. Wiatry historii jednak rozproszyły rodzinę po świecie…
Wyprawa uczniów i nauczycieli Polskiej Szkoły Społecznej im. Ignacego Domeyki w Brześciu do Rakowicy, została zorganizowana w ramach przygotowań do Dnia Zadusznego i sprzątania ważnych polskich nekropolii, przypominających współcześnie mieszkającym na Białorusi Polakom o ich historii. Pobyt w Rakowicy zakończył się zapaleniem zniczy na grobach, znajdujących się na miejscowym cmentarzu i odmówieniem modlitwy „Anioł Pański” za pochowanych tutaj Polaków oraz pochodzących z tej miejscowości przedstawicieli zasłużonego dla Polski rodu Tołłoczków.
Anna Jurkowska z Rakowicy, zdjęcia Eugeniusza Lickiewicza
józef III / 29 października, 2018
Piękna sprawa !
/