Podczas wizyty w Wojstomiu z grupą Polaków ze Smorgoni i Oszmiany oraz po wspólnym z wicemarszałek Senatu RP Marią Koc oddaniu hołdu Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu w 150. rocznicę jego urodzin , przypomniałam sobie, że sama ukończyłam szkołę, noszącą w II Rzeczypospolitej imię Marszałka.
W poniższym artykule pragnę przybliżyć Czytelnikom historię powstawania szkół, których patronem był Marszałek Józef Piłsudski, w przedwojennym powiecie oszmiańskim:
Ukończyłam szkołę powszechną w miejscowości Graużyszki. Były to lata 60. minionego stulecia. W szkole uczyło się ze mną wówczas bardzo dużo dzieci. W placówce i na terenie jej otaczającym zawsze panował ożywiony ruch. Ciągle coś się działo. Nikt z nas dzieciaków nie miał jednak wówczas pojęcia o prawdziwej historii powstania naszej szkoły. Nikt nam tej historii nie opowiedział. Musiały minąć dziesięciolecia, a ja musiałam dożyć sędziwych lat, aby wreszcie uzbierać względnie kompletne informacje zarówno na temat powstania swojej szkoły, jak i innych, których historia była podobna i które, podobnie jak szkoła w Graużyszkach, nosiły imię Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Zaczęło się wszystko 11 maja 1936 roku, kiedy to Rada Ministrów II Rzeczypospolitej uchwaliła decyzję o wybudowaniu na Wileńszczyźnie 100 nowych szkół powszechnych i nadaniu im imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Decyzja ta została podjęta w związku z pierwszą rocznicą śmierci Marszałka i przewidywała wybudowanie szkół w gminach o najmniejszych zasobach finansowych oraz w miejsce szkół, których budynki przebywały w stanie awaryjnym.
Aby koszty budownictwa nie przekraczały możliwości budżetu państwowego, urzędom powiatowym zalecano nabywanie materiałów budowlanych oraz wyrobów stolarskich od miejscowych producentów w formie, uzgodnionej z władzą centralną. Nabywanie poza granicami regionu było dozwolone tylko w przypadkach wyjątkowych.
Na potrzeby szkolnego budownictwa polski rząd w latach 1936-1937 wydatkował 1 milion złotych. Środki brakujące do zrealizowania decyzji o budowie szkół imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego winne były wydatkować gminy, które otrzymywały na ten cel 5-letnią pożyczkę państwową.
W latach 1936-1937 wszystkie szkolne budynki zostały wzniesione według typowych projektów wzorowych, dostosowanych do warunków klimatycznych Wileńszczyzny. Projekty mogły być dopracowywane indywidualnie – z uwzględnieniem potrzeb każdej miejscowości (na przykład 21-metrowej wysokości kamienny słup przed szkołą w Gorydzieniętach, na którym w dniach świąt narodowych wywieszano flagę, albo ładnego kształtu drewniane kolumienki, upiększające szkoły w powiecie oszmiańskim).
Wskutek takiego podejścia do budowy placówek edukacyjnych nowe szkoły wyglądały malowniczo i były rozpoznawalne z daleka. Budynki szkolne miały solidne trwałe fundamenty, ściany złożone były z dobrego drewna. A klasy szkolne miały szerokie i wysokie podwójne parzyste okna. Stromy wysoki dach nakrywano ciemnoczerwoną dachówką albo wysokiej jakości gontem. Jasne przestrzenne pomieszczenia dla zajęć i szerokie korytarze, białe polewane kafle pieców, jakościowy tynk – wszystko to wyglądało uroczo i schludnie. A jeśli dodamy, iż przy szkołach budowano stadiony i placówki sportowe, kopano studnie, budowano toalety, a na ziemiach, ofiarowanych przez miejscowych właścicieli, zakładano szkolne sady i ogrody, zaś teren szkolny otaczano pięknymi żywopłotami – zgodzimy się, że decyzja o budowie stu nowych szkół im. Marszałka Józefa Piłsudskiego stała się akcją znaczącą w skali kraju.
W niektórych szkołach, jak w tej, do której uczęszczałam, pod jednym dachem obok pokoi klasowych istniały osobne pokoje mieszkalne dla dyrektora szkoły. W innych przypadkach dla pedagogów były budowane oddzielne domy mieszkalne.
10 października 1937 roku sto wybudowanych szkół imienia Józefa Piłsudskiego zostało symbolicznie zjednoczonych poprzez ich wspólne wyświęcenie, które się odbyło w miasteczku Bezdany koło Wilna w obecności ówczesnego Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego, przedstawicieli rządu, duchowieństwa, władz miejscowych i przedstawicieli społeczności.
Każda z 99 nowych szkół skierowała w tym dniu do Bezdan swoją delegację, w skład której wchodzili dwaj uczniowie, jedna uczennica oraz opiekujący się nimi nauczyciel. Uczestnicząc we wspólnej uroczystości zainaugurowali oni rozpoczęcie roku szkolnego we wszystkich, reprezentowanych w Bezdanach, szkołach. Ceremonię wyświęcenia szkół transmitowało wileńskie radio.
Na początek września 1937 roku statystyka w powiecie oszmiańskim wyglądała w sposób następujący: staraniami miejscowych władz przy wsparciu rządowym na terenie powiatu oszmiańskiego zostało wybudowanych 9 szkół, na które złożyło się wzniesienie 24 budynków szkolnych oraz 27 budynków mieszkalnych dla nauczycieli.
Granice powiatu oszmiańskiego w okresie II RP obejmowały nie tylko tereny dzisiejszego rejonu oszmiańskiego, lecz także część dzisiejszych rejonów ostrowieckiego i smorgońskiego. Można mówić zatem, że szkoły imienia J. Piłsudskiego po II wojnie światowej zostały rozsiane po różnych jednostkach administracyjnych radzieckiej Białorusi.
Na terenie rejonu oszmiańskiego znalazły się szkoły w Giniowcach, na stacji kolejowej Oszmiana i w Graużyszkach, w rejonie ostrowieckim – w Gudogaju, Bobrownikach i Wornianach, a w smorgońskim – w Wiszniewie, Gorydzieniętach, Sukniewiczach, Kowalach, Sućkowie, Wiszniówce koło Krewa i Wojstomiu. Szkoły w Wiszniewie, Gorydzieniętach i Wojstomiu przed wojną należały do powiatu wilejskiego, więc nie zaliczam ich do dziewięciu, wybudowanych w powiecie oszmiańskim. Miasteczko Gudogaje także nie wchodziło w skład powiatu oszmiańskiego.
Los każdej z osobna szkoły im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, wybudowanej w ramach rządowej akcji oświatowej i upamiętniającej Marszałka w pierwszą rocznicę jego śmierci, okazał się bardzo różny. Kilka szkół zostało spalonych wskutek działań partyzanckich podczas ostatniej wojny (na przykład, szkoły w Sukniewiczach i Kowalach). Większość została zamknięta po wybudowaniu nowych budynków szkolnych. Taki los spotkał szkoły w Giniowcach, Wiszniewie i na stacji kolejowej Oszmiana.
Jedyna szkoła, która do dzisiaj służy sprawie oświaty, jest szkoła, w której się uczyłam – szkoła w Graużyszkach. Odnowiona i przebudowana, zostaje przytulnym gniazdem dla miejscowej dziatwy.
Niestety współczesna dziatwa, podobnie jak ta z lat mojego dzieciństwa, mało wie o niezwykłej historii swojej szkoły, chociaż zainteresowanie tym tematem ostatnio wzrasta. Szczegóły zakładania i działalności „szkół marszałkowskich” można spotkać w publikacjach smorgońskiego krajoznawcy Włodzimierza Prychacza, publikującego na łamach gazet rejonowych, z których również korzystałam pisząc niniejszy artykuł.
Dobra pamięć i miłe wspomnienia o szkołach im. Marszałka Józefa Piłsudskiego nadal żyją w sercach ich absolwentów, nawet jeśli podczas pobierania w nich nauki, tak jak ja – nie wiedzieli, kogo te szkoły po wybudowaniu miały za patrona.
Niniejszy artykuł o szkołach im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w przedwojennym powiecie oszmiańskim publikuję na cześć 150. rocznicy urodzin Marszałka, obchodzonej w dobiegającym już końca roku.
Tatiana Kleszczonok ze Smorgoń
Mirosława Wojtkowiak / 23 kwietnia, 2018
Dziękuje Pani za tak ciekawe wiadomości Moja ciocia z wujkiem uczyli w tej szkole w Graużyszkach o nazwisku Miedziejko. Czy mogę zawiązać z Panią kontakt w tej sprawie? Email [email protected]
/