Władze rejonu wołkowyskiego nie chcą sfinansować otwarcia dwóch pierwszych klas w Polskiej Szkole w Wołkowysku w zbliżającym się roku szkolnym 2017/2018. Oznacza to, że prawie połowa małych Polaków Wołkowyska, uczęszczających obecnie na zajęcia przygotowawcze do podjęcia nauki w Polskiej Szkole w Wołkowysku, nie zostanie uczniami wymarzonej szkoły.
Z problemem do prezes Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys zgłosili się rodzice dzieciaków, uczęszczających obecnie na zajęcia przygotowawcze do podjęcia nauki w Polskiej Szkole w Wołkowysku. Opowiedzieli, że obecnie do tzw. klasy „zerowej”, funkcjonującej w Polskiej Szkole w Wołkowusku uczęszcza 29 dzieciaków. Wszyscy oni pragną od 1 września tego roku zostać pierwszoklasistami wymarzonej Polskiej Szkoły, gdyż tylko tutaj mogą pobierać naukę w języku ojczystym oraz poznawać polskie tradycje i kulturę. Na jednym z zebrań rodziców tegorocznych pierwszaków dyrektorka Polskiej Szkoły w Wołkowysku Halina Bułaj ostrzegła, że nie wszystkie uczęszczające na zajęcia do szkoły dzieciaki zostaną jej uczniami.
Przyczyna?
Władze rejonu wołkowyskiego postanowiły, że w roku szkolnym 2017/2018 w Polskiej Szkole w Wołkowysku powstanie tylko jedna pierwsza klasa, w której liczba uczniów nie przewyższy osiemnastu. Oznacza to, że dla 11 z 29 małych Polaków Wołkowyska, szykujących się do podjęcia w tym roku nauki w wymarzonej przez nich Polskiej Szkole, ufundowanej przez polskiego podatnika, nie znajdzie się miejsca w tej placówce oświatowej.
Oburzeni krzywdą, wyrządzaną ich pociechom, rodzice skierowali już protest do kuratorium oświaty rejonu wołkowyskiego. W odpowiedzi otrzymali potwierdzenie, iż władze rejonu nie przewidzieli dla Polskiej Szkoły finansowania, umożliwiającego otwarcie więcej niż jednej pierwszej klasy w roku szkolnym 2017/2018.
Obecnie rodzice planują zaskarżyć decyzję władz oświatowych rejonu wołkowyskiego do władz grodzieńskiego obwodu. Żeby ta kolejna skarga okazała się bardziej skuteczna, a ich głos został usłyszany – postanowili poinformować o sytuacji Związek Polaków na Białorusi oraz Konsulat Generalny RP w Grodnie. W liście na imię konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka rodzice skarżą się m.in., że nauczanie języka polskiego w innych szkołach rejonu wołkowyskiego zostało „praktycznie zlikwidowane, a teraz nie mamy możliwości oddania swoich dzieci również do Polskiej Szkoły w Wołkowysku”.
– Rodzice poprosili też przekazać informację o prowadzonej przez nich walce o prawo ich dzieci do pobierania nauki w Polskiej Szkole redakcjom mediów ZPB. Rzecz w tym, że właśnie z portalu ZPB Znadniemna.pl dowiedzieli się oni o zainicjowanej przez ZPB akcji zbierania podpisów pod apelem do Prezydenta Łukaszenki o powstrzymanie nowelizacji prawa, grożącej Polskim Szkołom w Grodnie i Wołkowysku utratą statusu szkół z polskim językiem wykładowym – opowiada w rozmowie z nami prezes ZPB Andżelika Borys.
Polska działaczka przypomina, że w ubiegłym roku Szkoła Polska w Grodnie na polecenie władz sztucznie ograniczyła liczbę przyjmowanych do niej uczniów. – W tym roku to samo odbywa się w Wołkowysku. Widocznie władze postanowiły ograniczyć prawo polskiej mniejszości narodowej do pobierania nauki w języku ojczystym jeszcze przed uchwaleniem, dyskryminujących oświatę polską na Białorusi poprawek do białoruskiego Kodeksu Edukacji – mówi Andżelika Borys i informuje, że w ciągu jednego dnia po ogłoszeniu akcji zbierania podpisów pod apelem do Prezydenta Łukaszenki przeciwko nowelizacji Kodeksu Edukacji, pod dokumentem tym podpisało się około 200, mieszkających na Białorusi Polaków. – Rodzice dzieciaków, które chcą uczyć się w Polskiej Szkole w Wołkowysku, też podpisali się pod apelem, wystosowanym przez ZPB do Prezydenta Łukaszenki. My, z kolei, pomogliśmy im napisać pismo do konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka z prośbą, aby interweniował do władz oświatowych obwodu grodzieńskiego w sprawie sztucznego ograniczania liczby uczniów, przyjmowanych do Polskiej Szkoły w Wołkowysku – podkreśla Andżelika Borys.
Znadniemna.pl