Każdy chętny może wspomóc, wspieraną przez działaczy Związku Polaków na Białorusi, budowę kościoła parafialnego NMP Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia w miejscu byłej podmiejskiej rezydencji królewskiej Augustówek w Grodnie.
O pozwolenie na rozpoczęcie prac budowlanych parafianie z Augustowka walczyli prawie dziesięć lat, posuwając się do kroków desperackich, między innymi do takich, jak przeprowadzony w 2006 roku strajk głodowy. Obecnie świątynia jest w budowie, a prace zbliżają się do montowania poddasza. Jego konstrukcja jest jednak bardzo droga, a wymagana kwota jest nieosiągalna dla skromnych zasobów finansowych parafian.
O potrzebach parafii Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia w zakresie budowy kościoła opowiedział nam jej proboszcz ksiądz Aleksander Szemet, będący także kapelanem Związku Polaków na Białorusi.
Wspominając początki funkcjonowania parafii na Augustówku ks. Szemet zaznacza, że tuż po rejestracji parafii w 1997 roku plany wiernych o budowie kościoła parafialnego zostały przekreślone przez władze, które wykluczyły możliwość wzniesienia świątyni z miejskiego planu zabudowy. – Potem zaczęły się niezliczone spotkania z urzędnikami i zbieranie podpisów pod petycjami na rzecz uzyskania pozwolenia na budowę kościoła – opowiada ksiądz Aleksander.
W wyniku wieloletniej walki o świątynię, ostateczną zgodę na wykonanie jej fundamentów parafia uzyskała w 2009 roku, a już za rok wierni i sympatycy pobożnej sprawy budowy kościoła zebrali niezbędne do tego środki i wynajęli robotników.
– Rzecz jasna wcześniej musieliśmy uzgodnić projekt budowy, którego sporządzenie kosztowało nas równowartość około 35 tysięcy złotych. Drugie tyle kosztowały same fundamenty – opowiada proboszcz parafii na Augustówku.
Ksiądz Aleksander mówi, że murarze, którzy wzięli się za wzniesienie ścian świątyni, zrezygnowali z wynagrodzenia za swoją pracę. – To są pobożni dobrzy ludzie, a na dodatek Polacy – charakteryzuje robotników kapłan, wysoko oceniając jakość prowadzonych na placu budowy robót.
Do wznoszenia ścian potrzebna była cegła. Ksiądz Szemet o pomoc w jej zakupie wystąpił do środowisk polonijnych. – Robiłem to przy różnych okazjach, między innymi biorąc udział w zjazdach światowej i europejskiej Polonii – opowiada nasz rozmówca. Dzięki wsparciu darczyńców, między innymi niemieckiej katolickiej organizacji Renovabis i prywatnemu ofiarodawcy z USA udało się zebrać wymaganą kwotę. Proboszcz, korzystając z wyrażonej w solidnych zniżkach hojności współczujących sprawie budowy kościoła w Grodnie producentów cegły w Polsce, zakupił najlepszy jej gatunek.
– I oto zbliżamy się do budowy poddasza, które zostanie umocowane na metalowej konstrukcji – opowiada ksiądz.
Konstrukcję poddasza, którego potrzebuje wznoszony kościół, na Białorusi może wykonać tylko firma w Mińsku, a koszt produkcji może wynieść, wedle szacunków proboszcza, grubo ponad 100 tysięcy złotych. – Takiej sumy nie uzbieramy z datków kościelnych, choć ludzie są niezwykle hojni i gotowi ofiarować ostatniego rubla. Nie mogę jednak narażać wiernych na pozostanie bez środków do egzystencji, więc szukam możliwości pozyskania fundatorów poza parafią – przyznaje ksiądz Aleksander. Kapłan podkreśla, że robotnicy, którzy zajmą się nakryciem dachu kościoła nie wezmą opłaty za swoją pracę, ale trzeba będzie ich zabezpieczyć we wszystkie niezbędne materiały. – Nie planujemy czegoś wytwornego, chcemy nakryć dach blachą – opowiada ksiądz.
Według księdza Szemeta do budowy wnętrza świątyni i ołtarza, który będzie przypominał ołtarz w Ostrej Bramie w Wilnie, planuje on zaangażować specjalistów i artystów z Białorusi, licząc na to, że zrobią to mniejszym, niż ich zagraniczni koledzy, nakładem finansowym.
– Jeszcze nie potrafię oszacować ile by nas to kosztowało, nawet jeśli policzyć tylko koszty zakupu niezbędnych materiałów – przyznaje ksiądz.
Proboszcz głęboko jednak wierzy, iż rozpoczęte przez niego dzieło wzniesienia świątyni na Augustówku zostanie zwieńczone sukcesem.
– Będzie to miejsce niezwykle, gdyż planujemy upamiętnić na wmurowanych w ściany kościoła tabliczkach każdego, najmniejszego nawet, darczyńcę. Idea polega na tym, by dorośli i starsi parafianie, ale też darczyńcy spoza parafii, przyprowadzając do świątyni swoje dzieci i wnuki, mogli pokazać taką tabliczkę i powiedzieć: „Zobacz, ja też budowałem ten kościół, jest więc także moim i twoim domem” – opowiada Aleksander Szemet. Ksiądz nie ukrywa, że jego parafia jest unikalna pod wieloma względami. – Nigdy wierni nie poprosili mnie, abym zmenił język liturgii i głoszonych podczas nabożeństw kazań z polskiego na białoruski, czy rosyjski – podaje przykład.
Związek Polaków na Białorusi wspiera swojego kapelana księdza Aleksandra Szemeta w sprawie budowy świątyni na Augustówku i jest z jego parafianami zarówno w chwilach radości jak i smutku.
Zwracamy się do wszystkich, komu nie jest obojętny los parafii na Augustówku – która, decydując się na skrajne formy protestu wywalczyła prawo do wzniesienia kościoła parafialnego – z apelem o kierowanie darowizn na budowę kościoła Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na grodzieńskim Augustówku.
Darowizny prosimy kierować:
Na Białorusi:
Дирекция ОАО «Белинвестбанк» по Гродненской области 3015579375011 код 153001739 УНН 500558410 ОКПО 290496424
Ze wskazaniem «Пожертвование на храм»
W Polsce:
Bank Pekao SA I Oddział w Białymstoku PL41124011541111001000816284 SWIFT PKOPPLPW
Dział Redakcyjny przy ZG ZPB
badwolf / 8 listopada, 2013
A moze by tak Watykan oplacil budowe tej swiatyni?
/