Rozmowa z kierownikiem chóru „Głos znad Niemna” i Grodzieńskiej Orkiestry Dętej przy Związku Polaków na Białorusi – Pawłem Kmiecikiem, oraz dyrygentem chóru – Weroniką Szarejko.
Czy moglibyście Naszym Czetelnikom bliżej się przedstawić?
Weronika Szarejko: Po ukończeniu Grodzieńskiego Liceum Muzycznego, dostałam się na studia wyższe na Białoruski Państwowy Uniwersytet Kultury i Sztuki w Mińsku, gdzie ukończyłam dyrygenturę chóralną. Jednocześnie studiowałam zaocznie na Uniwersytecie w Białymstoku, na wydziale Pedagogiki i Psychologii, kierunek Kulturoznawstwo. Obecnie pracuję jako artysta chóru w Państwowej Grodzieńskiej Kapelli im. Tyzenhauza. Od roku jestem dyrygentem chóru „Głos znad Niemna”.
Paweł Kmiecik: Mój dziadek, kapitan Wojska Polskiego, w swoim czasie był kapelmistrzem orkiestry wojskowej w jednostce Okręgu Korpusu III Wojska Polskiego z siedzibą dowództwa w garnizonie Grodno. Jestem rodowitym grodnianinem, a z dziada – pradziada muzykiem. W 1985 roku ukończyłem wojskową muzyczną szkołę średnią w Moskwie, a następnie w 1991 roku – Wojskowe Konserwatorium Muzyczne w Moskwie, wydział Dyrygentury Wojskowej Orkiestry Dętej. Obecnie jestem w stanie spoczynku i nareszcie mogę zajmować się pracą społeczną. Od 15 lat jestem w naszym chórze „Głos znad Niemna”. W ubiegłym roku przed Dniem Niepodległości założyliśmy Grodzieńską Orkiestrę Dętą przy Związku Polaków na Białorusi.
Wielu ludzi twierdzi, że chór jest zespołem, który dokonał w ostatnim czasie znaczącego postępu. Taka opinia cieszy?
Weronika Szarejko: Pracuję z chórem zaledwie rok. Zdecydowałam się na to, ponieważ propozycja prowadzenia chóru była ciekawym wyzwaniem. Na początku było trudno, w czasie przesłuchań miałam pewne obawy, czy coś z tego wyjdzie, ale nikomu nie odmówiłam możliwości śpiewania. Każdy dostał szansę. Dziś nasz chór ma zdecydowanie lepszy poziom. Wszystko dzięki temu, że chórzyści bardzo chcieli śpiewać, poświęcając temu sporo wysiłku oraz czasu. Cieszę się, że inni ludzie widzą rezultaty naszej pracy.
Paweł Kmiecik: Tak, oczywiście, chociaż osobiście nie słyszałem takich opinii. Natomiast chciałbym zaznaczyć, że jeżeli porównać nasz chór wtedy i teraz, to się różnią jak niebo i ziemia. Cieszy fakt, że przychodzą do chóru ludzie młodzi, a także zawodowi śpiewacy. Uważam, że podstawą postępu była ich pasja. Bez tego niewiele byśmy zrobili.
Czy możemy mówić, że chór odniósł sukces za ten rok?
Weronika Szarejko: Dla mnie, tak! Uważam, że poziom chóru jest znacznie wyższy.
Paweł Kmiecik: Też uważam, że tak. Bardzo dobrze zrobiliśmy, że wraz z Weroniką podzieliliśmy zakres obowiązków. Ponieważ dyrygowanie orkiestrą to jest jedna rzecz, natomiast dyrygowanie chóralne to zupełnie co innego. A sukces chóru to zasługa przede wszystkim Weroniki, gdyż jest świetną młodą dyrygentką.
Ile aktualnie osób liczy chór i w jakim one są wieku? Czy zespół będzie się jeszcze powiększał?
Weronika Szarejko: Około 55 osób. Uważam, żeby podwyższyć poziom naszego chóru, trzeba zaangażować profesjonalistów, a także zainteresować młode pokolenie, żeby była ciągłość w naszym zespole. Spotykamy się na próbach dwa trzy razy w tygodniu.
Paweł Kmiecik: Teraz już mamy więcej ludzi w średnim wieku (40-50 lat), są także i starsze osoby, dochodzi też młodzież, co nas bardzo cieszy. Naszym zadaniem jest utrzymać tych ludzi, którzy do nas przychodzą, oraz postarać się zmienić ich stosunek do tego, że jednak trzeba do pracy, chociaż i społecznej podchodzić profesjonalnie. Myślę, że jeśli ktoś ma w sercu potrzebę śpiewania, to ona się obudzi. Jeśli ktoś jej nie ma, to może dopiero zakiełkuje, pozna idee śpiewania chóralnego.
Jakie są Państwa najbliższe plany?
Weronika Szarejko: Przez ten rok byliśmy niezmiernie szczęśliwi z możliwości koncertowania w kościołach Grodzieńszczyzny i Ziemi Brzeskiej. Nareszcie szyjemy nowe stroje dla naszego chóru. A co dotyczy planów – to praca, praca i jeszcze raz praca.
Paweł Kmiecik: Po pierwsze, trzeba stale podnosić poziom chóru, po drugie – promować polską kulturę i po trzecie – nareszcie mamy możliwość, po raz pierwszy w tym roku, wyjechać z koncertem na zaproszenie posła na Sejm RP Krzysztofa Jurgiela, prezesa Zarządu Okręgowego Prawa i Sprawiedliwości w Białymstoku na obchody Dnia Niepodległości. A więc przygotowujemy się do koncertu.
Nad jakim repertuarem obecnie pracujecie? Czy został zmieniony stary?
Weronika Szarejko: Dla naszych chórzystów, muzyka jest pasją, dlatego ta praca przynosi efekty. Najtrudniejsze są w niej żmudne ćwiczenia nowego repertuaru, co wymaga ogromnej cierpliwości. Większa część piosenek została ze starego repertuaru chóru, ale staramy się je wykonywać trochę inaczej. Trzeba też brać pod uwagę to, co chór umie i potrafi zaśpiewać. Zapewniam, że nasz repertuar będzie stale poszerzany, żeby każdy przychodzący na nasze koncerty czuł się w pełni usatysfakcjonowany. Chciałabym wprowadzić do repertuaru znane przeboje Marka Grechuty i Czesława Niemena. Cieszy mnie natomiast ciągły postęp zespołu, czego dowodem są coraz lepsze koncerty.
Paweł Kmiecik: Ci, którzy przychodzą do chóru i dostają się w jego szeregi, robią to z ochotą. Nie ma w chórze ani jednej osoby, która by chodziła na próby z przymusu. Dlatego może chór utrzymuje dobry poziom śpiewu, bo chórzyści robią to z pasją. Staramy się, jakby ze starych szaf, powyciągać stare dobre piosenki, które są zapomniane, niestety nie tylko u nas, ale i w Polsce. Chodzi przede wszystkim o repertuar legendy polskiej muzyki rozrywkowej Jerzego Petersburskiego, przebój „Tango Milonga”, który pod tytułem „Oh, Donna Clara” zdobył światową sławę, a także wielkie przeboje „To ostatnia Niedziela” i „Mała błękitna chusteczka”, które już mamy w swoim repertuarze. Myślimy także o polskich piosenkach z repertuaru Mieczysława Fogga, Eugeniusza Bodo i Jerzego Połomskiego. Mamy zamiar zorganizować wieczór starego polskiego tanga.
Największe marzenie, jeżeli chodzi o Pańską działalność społeczną?
Weronika Szarejko: Najbardziej chce się uznania ludzi, żeby oni rozumieli, że wkładamy w tę pracę kawałek siebie i robimy to od całego serca. To jest niesamowicie ważne, bo bez kultury, nie da się żyć. Kultura musi być zawsze. Osobiście życzę naszemu chórowi jak najwspanialszego rozwoju, nowych, zdolnych chórzystów i kolejnych sukcesów, by radość śpiewania nigdy w nas nie zgasła.
Paweł Kmiecik: Oczywiście, żeby było uznanie ludzi mieszkających na Białorusi. Przecież naród polski, niczym nie zawinił. Nie jesteśmy winni, że wiele lat temu przesunięto granicę i zostaliśmy po drugiej stronie. Kultura polska tu jest i my ze swojej strony staramy się ją pielęgnować i promować w tych ciężkich warunkach dla nas. Mamy w Grodnie Plac Batorego, Nowy i Stary Zamki i to nie zostało zbudowane przez mocarstwo rosyjskie, ale przez królów Polski. Grodno było zawsze miastem polskim. Chórowi życzę w dalszym ciągu takiego jak dotąd zaangażowania, wytrwałości, żeby nie zrażać się trudnościami, jakie niesie ze sobą życie, aby nowe zdolne osoby zasilały szeregi naszego chóru. Muzyka porusza dusze i po prostu zmienia ludzi.
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
Rozmawiała Iness Todryk-Pisalnik
Chór „Głos znad Niemna” powstał w lutym 1994 roku. Obecnie liczy około 50 członków, są to przeważnie osoby w średnim wieku, ale coraz częściej w szeregach chóru pojawia się młodzież. Członkami chóru są pracownicy szkół, przedszkoli, szpitali, technicy. Wszystkich łączy miłość do piosenki polskiej. Chórowi akompaniuje kwartet smyczkowy. Zespół prezentuje szeroki repertuar, wśród którego znaczące miejsce zajmują pieśni kresowe, takie jak „Kresowianka”, „Polesia czar”, „Kresowe dzieci” „Za Niemen”, „Ballada o Grodnie” , jest w nim także miejsce dla piosenek patriotycznych, żołnierskich, ludowych i innych. Dużo uwagi chór poświęca tematyce religijnej, gdyż często koncertuje w kościołach. Pochodzący z ziemi grodzieńskiej chór wielką wagę przywiązuje do kultury i historii Grodna i Grodzieńszczyzny, dlatego podczas każdego występu prezentuje utwory związane z tą ziemią. Dzięki temu wyróżnia się on wśród innych zespołów polskich z Białorusi. Artyści stanowią zgodny zespół, który dba o swoje oblicze, a jednocześnie korzysta ze skarbnicy pięknej kultury polskiej, zwłaszcza kultury kresowej. „Głos znad Niemna” działa przy Związku Polaków na Białorusi. Aktywnie koncertuje, uświetniając swymi występami imprezy, organizowane przez oddziały ZPB. Poprzez swoją działalność chór popularyzują kulturę polską, łączy ludzi więzią przyjaźni i wspólnej pracy artystycznej, wychowują dorastające pokolenie na najlepszych przykładach muzyki i choreografii polskiej. Ale dla każdego z nich niezmiernie ważnym i pobudzającym do doskonalenia warsztatu wykonawczego jest żywy kontakt z Macierzą, dlatego też tak chętnie bierze udział w organizowanych w Polsce imprezach.
Józef Rogacki / 18 października, 2013
Zapraszam do Bydgoszczy i Torunia 🙂
Miło się czyta wypowiedzi osób tak zaangażowanych w swoją pracę.
/
Rewkowska Leonarda / 29 stycznia, 2018
Za co tak zacnego Polaka Pawła Kmiecika oskarżyła Borys i co teraz będzie z tak zasłużonym człowiekiem i z chórem „Głos znad Niemna”?
/