Żołnierzy poległych w bitwie pod Lenino wspominano na Białorusi w 70 rocznicę tego wydarzenia. Obecna była 200-osobowa delegacja z Polski.
12 i 13 października 1943 r. w okolicach Lenino na Białorusi bitwę z Niemcami stoczyła radziecka 33. Armia Frontu Zachodniego, w skład której wchodziła polska 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, dowodzona przez gen. Zygmunta Berlinga. Dywizja została sformowana w Związku Radzieckim.
Bitwa pod Lenino była pierwszym bojem polskiej jednostki utworzonej w ZSRR z inicjatywy tzw. Związku Patriotów Polskich. W czasie dwudniowych walk zginęło około 1,5 tys. żołnierzy niemieckich, 326 wzięto do niewoli, zdobyto m.in. 58 dział i moździerzy. Straty wśród Polaków wyniosły 512 zabitych lub zmarłych z powodu ran, 1776 rannych i 663 zaginionych.
Historia bitwy pod Lenino
12 października 1943 roku po raz pierwszy po jednej stornie frontu i ramię w ramię walczyli polscy oraz radzieccy żołnierze. Maciej Korkuć – historyk z Instytut Pamięci Narodowej – zwraca uwagę, że prawdziwe tło bitwy przez wiele lat było zakłamywane. Wyjaśnia, że Józef Stalin chciał, aby kontrolowane przez niego: Związek Patriotów Polskich i wojska generała Berlinga, były odbierane na świecie jako prawdziwa reprezentacja narodu polskiego.
– Jednym z głównych motywów ówczesnej propagandy było stwierdzenie Stalina, że rząd polski i armia gen. Władysława Andersa nie mają woli realnego uczestniczenia w walce z Niemcami, a ta alternatywa, którą stworzył Stalin, miała pokazać, że walczy – mówi historyk.
Pod koniec października 1943 roku miała się odbyć konferencja szefów dyplomacji Wielkiej Trójki w Moskwie. Józef Stalin potrzebował przed spotkaniem pokazać, że Polacy walczą po jego stronie. Dlatego wysłał w bój niewyszkoloną jeszcze dywizję Berlinga na front. – O wyborze czasu starcia decydowały czynniki polityczne. Dywizje, których szkolenie bojowe nie było ukończone skierowano pośpiesznie na front po to żeby polskie wojsko na froncie wschodnim zaczęło walczyć gdziekolwiek i to kosztem krwi tych żołnierzy – mówi Korkuć.
Polska 1 Dywizja Piechoty nie miała ukończonego szkolenia wojskowego. Jak tłumaczy doktor Korokuć, przez błędy generała Zygmunta Berlinga i sowieckiego dowódcy – generała Gordowa – podczas walk panował bałagan.
Historyk IPN zaznacza jednak, że trzeba odróżnić dowództwo skupione wokół Berlinga od zwykłych żołnierzy. – Masa żołnierzy nie miała żadnego wpływu na to, w jakim celu, w jakim sensie, w jakich okolicznościach i do czego jest wykorzystywana. Dlatego powinniśmy o tych chłopcach pamiętać. Pół tysiąca ludzi zginęło, po to, aby Stalin miał argument polityczny w swojej antypolskiej polityce – powiedział Maciej Korkuć.
W czasie walk pod Lenino zginęło ponad pół tysiąca polskich żołnierzy, a ponad 1700 zostało rannych. Po dwudniowej potyczce 1 Dywizja Piechoty imienia Tadeusza Kościuszki musiała zostać wycofana z frontu.
W latach w PRL, dzień bitwy obchodzone było jako Święto Wojska Polskiego.
Obchody 70 rocznicy bitwy pod Lenino na Białorusi
Msza święta i uroczystość złożenia wieńców na polskim cmentarzu wojskowym w Lenino na wschodzie Białorusi była centralnym punktem obchodów 70. rocznicy bitwy, która stanowiła chrzest bojowy 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
W uroczystościach, zorganizowanych przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz władze obwodu mohylewskiego, wzięła udział 200-osobowa delegacja z Polski na czele z szefem Urzędu Janem Stanisławem Ciechanowskim, a także przedstawiciele regionalnych i lokalnych władz białoruskich – w tym wicegubernator obwodu mohylewskiego Waler Małaszka. Był też ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka. Była kompania honorowa Wojska Polskiego, przedstawiciele ordynariatu polowego Wojska Polskiego. Było obecnych czterech weteranów polskich, którzy uczestniczyli w bitwie pod Lenino.
Nabożeństwo na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Lenino, które było głównym punktem obchodów, celebrował biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. Duchowny w homilii podkreślił, że ”wszystkim polskim żołnierzom walczącym na wielu frontach świata należą się słowa uznania i wdzięczność za to, że nie pozostali obojętni wobec zła”.
Jan Stanisław Ciechanowski, kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych powiedział Polskiemu Radiu, że bitwa pod Lenino pokazuje tragizm polskich losów podczas drugiej wojny światowej. – Przecież ci żołnierze Pierwszej Dywizji Piechoty imienia Tadeusza Kościuszki byli w większości takimi samymi sybirakami, jak ci, koledzy, którzy mieli to szczęście i zdążyli się zaciągnąć do armii generała Andersa -stwierdził minister Ciechanowski.
Pod pomnikiem na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Lenino złożono wieńce i kwiaty między innymi od weteranów, Prezydenta Polski, Ministerstwa Obrony Polski oraz gubernatora obwodu mohylewskiego, na terytorium którego znajduje się miejscowość Lenino.
Weterani bitwy
Obecni byli polscy weterani. Kpt. Jerzy Danielewicz, 89-letni dziś uczestnik bitwy pod Lenino, powiedział, że w Lenino brał w sobotę udział w uroczystości posadzenia symbolicznej alei drzew. – Posadziliśmy aleję złożoną z 70 drzew. Ma ona upamiętnić Bitwę pod Lenino -mówi Danielewicz. – Pamiętam, że była taka sama pogoda jak dzisiaj – gęsta mgła i z tego powodu opóźniło się przygotowanie artyleryjskie. Pamiętam też, że jedna z bomb trafiła w stanowisko naszego działa. Lufę działa odrzuciło na 40 m – powiedział Danilewicz.
Inny weteran Eugeniusz Skrzypek nie krył wzruszenia z pobytu po latach w Lenino. – To jest 70 lat. Co pamiętam z bitwy? To jest trudne do opisania. Bo właściwie przeżycia każdy miał inne – mówi Skrzypek. 90-letni płk Eugeniusz Skrzypek nie krył też rozgoryczenia, że nastawienie do dywizji kościuszkowskiej jest inne niż do formacji polskich tworzonych na Zachodzie. – Dzisiaj dokonuje się w naszym kraju ważenia, które wojsko było lepsze. Jest to przykre, dlatego że nie ma między nimi różnicy. Wszyscy walczyli o to, aby dojść do swojego kraju, wyzwolić go i odbudować. Gdy dziś się mówi, że jedni są dobrzy, a drudzy źli, jestem zniesmaczony – powiedział.
Miejscowość Lenino do uroczystości została odświętnie przybrana. Na ulicznych słupach powiewają flagi państwowe Polski i Białorusi. Na uroczystość przybyły dzieci ze szkół oraz okoliczni mieszkańcy.
IAR/PAP/agkm