Przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys stała się ofiarą próby wyłudzenia 117.059.385 rubli białoruskich przez Inspekcję Podatkową leninowskiego rejonu Grodna.
Pismo z inspekcji, zatytułowane „O rozstrzygnięciu pytania” i zawierające sugestię, iż polska działaczka ma dobrowolnie spłacić rzekomy dług uznanej decyzją sądu za bankruta i zlikwidowanej przez sąd firmy „Polonika”, której była współudziałowcem, Andżelika Borys znalazła w drzwiach swojego mieszkania wczoraj późnym wieczorem, kiedy wróciła z wyjazdu służbowego do Polski.
Firma „Polonika” była zakładana przez Andżelikę Borys jako zaplecze gospodarcze, działającego w podziemiu i prześladowanego przez władze białoruskie ZPB i miała zapewnić działaczom związkowym legalne zatrudnienie w świetle prawa białoruskiego.
Władze białoruskie z inicjatywy inspekcji podatkowej doprowadziły jednak firmę „Polonika” do bankructwa, które Sąd Gospodarczy w Grodnie stwierdził jeszcze w lutym 2014 roku, a miesiąc później zadecydował o likwidacji firmy „Polonika”, wskazując, iż żaden z jej wierzycieli nie może dochodzić od firmy zwrotu zadłużenia, które powstało w wyniku jej działalności.
Po minięciu ponad dwóch lat od momentu likwidacji „Poloniki” Inspekcja Podatkowa leninowskiego rejonu Grodna stwierdziła jednak, że skoro nie da się już ściągnąć długu od zlikwidowanej firmy, to może zadłużenie to ureguluje osoba fizyczna, czyli była założycielka zbankrutowanej firmy Andżelika Borys.
Oczywiście sprawą absurdalnych, jak oceniamy, roszczeń Inspekcji Podatkowej leninowskiego rejonu Grodna wobec Andżeliki Borys powinni zająć się (i zrobią to) prawnicy.
Z naszego punktu widzenia skierowany do Andżeliki Borys i publikowany przez nas dokument pt. „O rozstrzygnięciu pytania” świadczy o podjętej przez białoruskiego fiskusa próbie wyłudzenia od Andżeliki Borys kwoty pieniężnej, wartej ponad 23.400 złotych.
Znadniemna.pl