
„Władze dążą do prześladowania podejrzanych o nielojalność osób religijnych i nikt nie posiada immunitetu od represji” – mówi w wywiadzie dla rozgłośni Euroradio białoruska teologini i działaczka na rzecz praw człowieka Natalia Wasilewicz.
Euroradio w rozmowie z ekspertką wspomniało, że w przededniu swoich 65. urodzin katolicki proboszcz z podmińskiego Wołożyna – ksiądz Henryk Okołotowicz, skazany na 11 lat za „zdradę stanu” – przekazał zza krat wiadomość następującej treści: „W mojej sprawie nie ma ani słowa prawdy”.
Oskarżony o szpiegostwo na rzecz Polski i Watykanu duchowny wyznał jednocześnie, że padł ofiarą prześladowań politycznych nie tylko i nie tyle jako obywatel, lecz jako przedstawiciel Kościoła Katolickiego.
Wyrok przeciwko duchownemu dowodzi, że reżim nie ustaje w stosowaniu represji wobec przedstawicieli wyznań chrześcijańskich.
Wyroki i statusy „ekstremistyczne”
W pierwszych trzech miesiącach 2025 roku na Białorusi odnotowano nową falę represji na tle religijnym. Świadczą o tym wyniki monitoringu, publikowane co miesiąc przez inicjatywę Chrześcijańska Wizja, do której należy rozmówczyni rozgłośni.
Według niej jednym z najbardziej jaskrawych przykładów represji jest sprawa karna przeciwko Daniel-Landsay Keita, śpiewakowi w chórze parafii Wszystkich Świętych w Mińsku. Młody człowiek został oskarżony na podstawie artykułu 342 Kodeksu karnego za udział w pokojowych protestach. Rozprawa nad nim przebiega za zamkniętymi drzwiami.
W areszcie przebywa obecnie również ksiądz Andrzej Juchniewicz OMI, proboszcz sanktuarium maryjnego w Szumilinie koło Witebska.
Duchownemu próbują postawić poważne zarzuty, które zdaniem obrońców praw człowieka, są niczym innym, jak środkiem wywierania presji na kapłanie. Wcześniej księdzu Juchniewiczowi grożono sfingowanymi zarzutami za odmowę „współpracy” ze śledztwem.
Chrześcijanie są umieszczani także na tak zwanych „listach ekstremistów”. W marcu siły bezpieczeństwa uznały prawosławnego księdza Aleksandra Kuchtę za członka „formacji ekstremistycznej” Jego popularny chrześcijański blog „Batjuszka odpowie” uznano natomiast za część destrukcyjnej organizacji.
W styczniu za ekstremistyczną została uznana aktywność niezarejestrowanej partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja, choć jej działalność była minimalna i nosiła charakter ściśle obywatelski.
Represje dotykają również więźniów. Ewangelicki kaznodzieja Mikalaj Hilla, skazany na 4 lata więzienia, został wpisany na listę „ekstremistów”. Jego sprawa wywołała reakcję Unii Europejskiej, której przedstawiciele domagali się natychmiastowego uwolnienia ewangelickiego kapłana.
Z kolei katolik Nikita Jemeljanow, który odsiaduje szósty rok więzienia, został ponownie skazany na podstawie artykułu 411 Kodeksu karnego za tzw. „nieposłuszeństwo”. W więzieniu wielokrotnie odmawiano mu wsparcia duchowego i spotkania z księdzem.
Nie słabnie presja na księży katolickich. W lutym został zatrzymany na granicy za subskrypcję „ekstremistycznych” materiałów na telefonie ksiądz Dzmitryj Malec. Skazano go na podstawie artykułu Kodeksu Wykroczeń.
Kolejnym alarmującym sygnałem była zmiana kwalifikacji w sprawie byłego hieromnicha Aleksandra Tarasenki. Karę aresztu administracyjnego zastąpiono mu sprawą karną za „obrazę prezydenta”.
Społeczność międzynarodowa aktywnie reaguje na represje wobec obecnych na Białorusi kościołów chrześcijańskich. Konferencja Kościołów Europejskich, zrzeszająca setki milionów wiernych, regularnie wyraża zaniepokojenie losem chrześcijan na Białorusi.
Kwestie prześladowanych księży katolickich i grekokatolickich są omawiane w Watykanie. Walcząca o prawa chrześcijan organizacja Forum 18 oraz zachodnie media, w tym Christian Network Europe News, systematyczne informują o przypadkach łamania prawa do wolności sumienia na Białorusi.
Kumulatywny efekt represji
Według Natalii Wasilewicz, chociaż represje wobec chrześcijan są widoczne, to trudno jest stwierdzić jednoznacznie, że mamy do czynienia z nową falą prześladowań.
„Powiem tak – represje rozwijają się falami, czasami maleją, czasami nasilają się, ale co ważniejsze, mają efekt kumulatywny” – uważa ekspertka.
Według niej coraz więcej ludzi pada ofiarami represji, ale są oni rozproszeni i coraz więcej z nich jest zmuszanych do wyjazdu z kraju. Bardzo mocno uderza to w społeczności, do których należą. – Im dłużej ten proces będzie trwał, tym mniej narzędzi będziemy mieli do dyspozycji, aby dowiadywać się czegokolwiek o represjach przeciwko wiernym i kapłanom – uważa Natalia Wasilewicz.
– Ludzie starają się z tym nie afiszować — m.in. dlatego, że trwa proces ponownej rejestracji organizacji religijnych, więc prześladowani starają się nie zwracać na siebie i swoją społeczność niepotrzebnej uwagi. Zamknięto również bazę orzeczeń sądowych, co utrudniło śledzenie przypadków prześladowań – zauważa rozmówczyni Euroradio.
Nikt nie może czuć się bezpieczny
Zauważa przy tym, iż w społeczeństwie panuje przekonanie, że władze są przychylne prawosławnym i wywierają większą presję na katolików, protestantów oraz wyznawców innych wyznań.
Według teoligini ta opinia nie jest prawdziwa. Na prześladowania narażeni są wszyscy chrześcijanie, zwłaszcza ci z nich, którzy w wyznawanym przez siebie systemie moralnym – wiarę i wierność ideałom chrześcijańskim stawiają wyżej od lojalności wobec władzy.
Władze tymczasem dążą do prześladowania osób religijnych, podejrzanych o nielojalność. Wobec tego nikt z chrześcijan nie może czuć się na Białorusi bezpieczny.
Białoruskie siły bezpieczeństwa nie mają szacunku ani do księdza katolickiego, ani do księdza prawosławnego. „Kapłani obu największych kościołów chrześcijańskich mogą być torturowani, wyśmiewani, upokarzani” – podsumowuje ekspertka.
Znadniemna.pl na podstawie Euroradio.fm, na zdjęciu: Natalia Wasilewicz, fot.: Belarus2020.churchby.info