HomeReligiaDwa lata temu „nieznani sprawcy” zaatakowali Czerwony Kościół w Mińsku

Dwa lata temu „nieznani sprawcy” zaatakowali Czerwony Kościół w Mińsku

Dokładnie dwa lata temu, w nocy z 25 na 26 września, w Mińsku doszło do tajemniczego napadu na miński kościół św. Szymona i Heleny, zwany Czerwonym Kościołem. W znanej w całym świecie świątyni została wówczas rozbita szyba z witrażem w okratowanym oknie zakrystii, po czym w środku wybuchł niegroźny, ale brzemienny w skutkach pożar, po którym świątynia została opieczętowana i odebrana wiernym.

O tym jak parafianie Czerwonego Kościoła radzą sobie bez ukochanej świątyni, pytał się białoruski portal Katolik.life.

Parafianie przypominają, że jako oficjalną przyczynę zamknięcia świątyni władze podają rzekomy awaryjny stan techniczny budynku oraz pilną potrzebę przeprowadzenia w nim remontu, który, z uwagi na historyczną wartość obiektu, może zrealizować tylko państwo.

Po opieczętowaniu wejścia do kościoła władze milczały przez rok, aż wreszcie ogłosiły, że prace renowacyjne w świątyni rozpoczną się w pierwszym kwartale 2024 roku, co jednak nie nastąpiło. Opóźnienie prac tłumaczono potrzebą dopracowania projektu renowacji.

Przez cały okres, który minął po odebraniu kościoła wiernym, Komitet Kościelny zwracał się w sprawie dalszego losu świątyni do najwyższych urzędników państwowych. Opublikowano listy otwarte, adresowane m.in. do Aleksandra Łukaszenki, Natalii Kaczanowej (przewodnicząca Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi – red.),oraz Natalii Piakiewicz (pierwsza zastępczyni szefa Administracji Prezydenta Republiki Białorusi – red.). Wszystkie kierowane przez wiernych listy w sprawie dalszego losu ich ukochanej świątyni pozostały  jednak bez odpowiedzi.

Tymczasem w lipcu 2024 roku metropolita mińsko-mohylewski, arcybiskup Józef Staniewski zwolnił z obowiązków proboszcza parafii św. Szymona i Heleny, księdza kanonika Władysława Zawalniuka, który przez cały okres po zamknięciu Czerwonego Kościoła walczył o zwrócenie świątyni wiernym, gorliwie się modląc w tej intencji i dając swoją postawą przykład parafianom. Społeczność katolicka Białorusi odebrała decyzję arcybiskupa Staniewskiego, jako uległość wobec żądań władz Białorusi, nalegających na zastąpieniu niewygodnego proboszcza innym kapłanem. Po zmianie kadrowej parafianie ostatecznie opuścili kompleks budynków Czerwonego Kościoła, włącznie z przylegającym do niego budynkiem plebanii, w którym pomimo braku ogrzewania, prądu i bieżącej wody odprawiane były Msze święte oraz inne nabożeństwa w intencji zwrócenia kościoła wiernym.

W sierpniu tego roku z Aleksandrem Łukaszenką spotykał się nuncjusz apostolski – abp Ante Jozić. Przedstawiciel papieża podniósł w rozmowie „kwestie, niepokojące społeczność katolicką na Białorusi”. Katolicy Mińska są przekonani, że los Czerwonego Kościoła był jednym z tematów tego spotkania.

Żadne starania, jak dotąd nie wpłynęły  jednak na zmianę sytuacji wokół odebranej wiernym świątyni.

Oto opinia parafian na ten temat:

„Żadnej informacji o krokach, zmierzających do otwarcia świątyni nie słychać. Nowy proboszcz jak dotąd nie daje nadziei, że coś się zmieni, wypowiedział się tylko, że sam «ma nadzieję na lepsze» i czeka. Komitet kościelny w składzie wybranym za poprzedniego proboszcza, przestał działać, a o wyborach nowego nie słychać. Wizualnie w świątyni nic się nie zmienia. Niedawno podchodziliśmy bliżej – nie dostrzegliśmy, żeby ktoś zamierzał tam cokolwiek remontować. Drzwi są zamknięte i opieczętowane”.

Ostatnio na stronie internetowej parafii św. Szymona i Heleny przestały pojawiać się „ostre” publikacje na temat zwrócenia świątyni wiernym – publikowane są głównie krótkie ogłoszenia parafialne z wykazem świąt liturgicznych.

Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life, fot.: Katolik.life

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content