Niezwykle miło nam jest z powodu tego, że naszą akcją zainteresowała się żywa legenda polskiego oporu zbrojnego na Grodzieńszczyźnie w latach II wojny światowej – kpt. Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi i członkini Zarządu Głównego ZPB.
Pani kapitan zgłosiła do akcji „Dziadek w polskim mundurze” historię swojego teścia, ułana 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich Antoniego Sebastianowicza.
O naszej akcji Weronika Sebastianowicz przypomniała, kiedy przeglądała w archiwum domowym zdjęcia swoich bliskich i natrafiła na fotografię swojego teścia Antoniego, jako przystojnego młodego ułana, pozującego do zdjęcia w zakładzie fotograficznym Zilbersteina w Wilnie, gdzie w okresie pokoju stacjonował 4. Pułk Ułanów Zaniemeńskich.
Pani Weronika postanowiła oddać hołd pamięci swojemu teściowi, przekazując do redakcji jego przedwojenną fotografię w mundurze ułana.
Na temat teścia pani kapitan wiemy tyle:
ANTONI SEBASTIANOWICZ, syn Pawła i Zofii, urodził się w 1904 roku we wsi Łasówka (przed wojną w gminie Piaski powiatu wołkowyskiego województwa białostockiego, obecnie – w rejonie mostowskim obwodu grodzieńskiego).
Po osiągnięciu wieku poborowego w 1926 roku Antoni poszedł do wojska. Trafił do Wilna, do stacjonującego tu 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich.
Antoni był zdyscyplinowanym żołnierzem, cieszył się zaufaniem kolegów oraz dowództwa i szybko, już w pierwszym roku służby, awansował do stopnia starszego ułana.
Po odbyciu zasadniczej służby Antoni Sebastianowicz wrócił do rodzinnej Łasówki. Do wybuchu wojny pracował na gospodarstwie ojca i ożenił się z miejscową dziewczyną Melanią, która urodziła mu troje dzieci: Eulalię, Jana – przyszłego męża Weroniki Sebastianowicz, z domu Oleszkiewicz – oraz Jerzego.
Beztroskie rodzinne życie Antoniego przerwała mobilizacja, którą w przypadku rodzimej jednostki naszego bohatera przeprowadzono 23 sierpnia 1939 roku – na tydzień przed wybuchem wojny.
Wraz z 4. Pułkiem Ulanów Zaniemeńskich Antoni Sebastianowicz przeszedł cały szlak bojowy jednostki w kampanii wrześniowej. Po honorowej kapitulacji, którą pułk uzyskał od Niemców 27 września koło wsi Medyka na Podkarpaciu, nasz bohater wrócił do domu, który już stał na terenie okupowanym przez Sowietów.
Ułanowi udało się ukryć swoją przynależność do Wojska Polskiego i tym samym uniknąć represji ze strony nowej władzy. Konspirację Antoniemu Sebastianowiczowi przyszło uprawiać przez cały okres wojny. Wiodąc życie zwykłego rolnika Antoni pomagał działającym na terenie byłego powiatu wołkowyskiego żołnierzom Armii Krajowej. Mógł jeszcze wtedy słyszeć (a może nawet widywać) o młodziutkiej łączniczce AK, noszącej pseudonim „Różyczka”, czyli swojej przyszłej synowej Weronice Oleszkiewicz.
Lata wojny Antoni Sebastianowicz poświęcił wychowywaniu dzieci, którzy urośli na prawdziwych polskich patriotów. – Czy wyszłabym za mąż za swego Janka, gdyby było inaczej? – pyta retorycznie Weronika Sebastianowicz.
Po wojnie władza sowiecka przeprowadziła kolektywizację i gospodarstwo rolne Antoniego Sebastianowicza zostało częścią kołchozu, w którym ułan musiał pracować do końca życia.
Zmarł Antoni Sebastianowicz, starszy ułan 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich, uczestnik wojny obronnej 1939 roku, w 1971 roku pochowany został na cmentarzu w Piaskach.
Cześć Jego Pamięci!
Znadniemna.pl na podstawie relacji kpt. Weroniki Sebastianowicz, synowej bohatera
Wnuczka Ewa / 22 sierpnia, 2017
Piękna to i wzruszająca historia.
Piękna historia i wzruszająca. Ja, opracowując drzewo genealogiczne mojej rodziny, zainteresowałam się losami mojego wujka, Wilhelma Klussa, który od uzyskania wieku poborowego należał do IV Pułku Ułanów Zaniemeńskich i był Członkiem Pocztu Sztandarowego tego Pułku.Stacjonował w Wilnie i Wornianach w czasach międzywojennych. Został kapralem. Wraz z Pułkiem brał udział w kampanii wrześniowej. Po II wojnie światowej osiedlił się w Warszawie, założył rodzinę, uzupełnił wykształcenie przerwane wojną, został nadleśniczym Lasów Państwowych w Puszczy Kampinoskiej i dożył 104 lat. Natomiast mój dziadek, Władysław Zacios, jako żołnierz Wojska Polskiego brał udział w wygranej wojnie polsko-ukraińskiej 1918 – 1919 oraz w obronie Przemyśla i Lwowa, gdzie został kontuzjowany. Przeżył wiele ciężkich chwil w czasach wojny w tym wywózkę do podmoskiewskiego Bobryka Dońskiego. Po wojnie osiedlił się na Ziemiach Odzyskanych, gdzie zmarł w wieku 84 lat. Ciekawe opowiadał również o walkach na froncie włoskim pod zaborem austriackim, gdzie trafił jako osiemnastolatek. Chętnie opiszę ich historię usłyszaną z ust dziadka. Posiadam zdjęcia z tamtych lat, które zachowały się w albumie rodzinnym. Czy nadal trwa ta piękna akcja – Dziadek w polskim mundurze? Gdzie się zgłosić?
/
Andrzej / 22 sierpnia, 2017
Szanowna Pani Ewo!
Proszę o przesłanie zdjęć Pani dziadka w mundurze oraz jego biogramu na adres [email protected] Dziękuję za ten komentarz i czekam na materiał, który chetnie opublikujemy w ramach akcji „Dziadek w polskim mundurze”. Pozdrawiam serdecznie – Andrzej Pisalnik
/