HomeOświataHistoria „Nauczycielki Roku” z Białorusi, która uczy w Polsce

Historia „Nauczycielki Roku” z Białorusi, która uczy w Polsce

Dzisiaj na Białorusi jest obchodzony Dzień Nauczyciela. Z tej okazji białoruska redakcja Radia Swaboda (Radio Wolna Europa) publikuje historię Tatiany Krapiniewicz, nauczycielki matematyki z białoruskich Lachowicz (obwód brzeski), która musiała porzucić swoją dotychczasową karierę i kraj z powodu prześladowań politycznych.

Proponujemy Państwu streszczenie tej publikacji.

Tatiana Krapiniewicz, to zwyciężczyni lachowickiego regionalnego konkursu „Nauczyciel Roku – 2023”. Została zmuszona do emigracji po tym, jak padła ofiarą nagonki ze strony proreżimowej aktywistki w związku z jej postami w mediach społecznościowych z 2020 roku, w których poparła masowe protesty Białorusinów przeciwko dyktaturze Łukaszenki .

„Marzyłam o pracy w szkole”

Tatiana opuściła Białoruś  wraz z najmłodszą córką w połowie grudnia 2024 roku. Pod koniec stycznia 2025 roku znalazła się w Warszawie, gdzie złożyła wniosek o międzynarodową ochronę. Po kilku miesiącach zdalnej pracy, we wrześniu br., zrealizowała swoje marzenie: rozpoczęła pracę w polskiej szkole.

Okazało się, że polski system edukacji, podobnie jak białoruski, zmaga się z brakiem nauczycieli, zwłaszcza matematyków. To pomogło Tatianie, która, mimo początkowych barier językowych i braku nostryfikacji dyplomu, została zatrudniona w jednej z warszawskich placówek.

„Marzyłam o pracy tutaj, ale nie sądziłam, że tak szybko trafię do polskiej szkoły. To była taka trochę awanturnicza decyzja i chyba przede wszystkim ze strony administracji szkoły” –  przyznaje pani Tatiana. Dzięki pilnej nauce polskiego i przychylności dyrekcji, udało jej się spełnić wymogi, przedstawiając notarialne tłumaczenia dyplomów oraz zaświadczenia o niekaralności.

„Uczcie mnie polskiego, a ja was  – matematyki”

Nauczycielka szybko znalazła wyjątkowy sposób na integrację z uczniami i pokonanie w komunikacji z nimi bariery językowej. Już na początku pracy zawarła z uczniami nieformalną umowę: ona uczy ich doskonale matematyki, a oni w zamian korygują jej polski.

„Od razu przyznałam, że nie znam zbyt dobrze polskiego, ale doskonale znam matematykę… Dzieci mnie poprawiają, jestem im za to wdzięczna”- relacjonuje Tatiana, podkreślając, że takie podejście buduje wzajemny szacunek i pozytywną atmosferę w klasie.

Porównując oba systemy edukacji, nauczycielka stwierdza, że polska i białoruska szkoła to „dwie różne planety” – łączy je tylko fakt, że jest to szkoła, a lekcja trwa 45 minut.

Tatiana ma pomysł, żeby założyć bloga i porównywać  w nim polski i białoruski system edukacji, ale na razie nie ma na to czasu.

„Tu nie ma zakazów – wszyscy się dogadują”

Białoruska nauczycielka przebywa pod ogromnym wrażeniem od wolności, jaką w polskiej szkole cieszą się dzieci.

„Polskie dzieci czują się swobodnie, nie boją się mówić, nie boją się popełniać błędów, nie boją się kłócić, nie boją się myśleć krytycznie. To coś, czego jeszcze u nas nie ma i prawdopodobnie jeszcze długo nie będzie. Na Białorusi cała edukacja opiera się na strachu” – zauważa ze smutkiem Tatiana.

Podaje przykład: białoruscy uczniowie protestują obecnie przeciwko zakazowi używania telefonów komórkowych. Tymczasem w Polsce również nie wolno z nich korzystać podczas lekcji.

„A dzieci nie wyjmują telefonów komórkowych z plecaków! Mają takie podejście: jak nie można, to nie można. I nie tylko na lekcjach. A nauczyciele z nich nie korzystają: komunikujemy się z dziećmi na przerwach, nikt nie gapi się na te telefony, nie ma takiej potrzeby. Nie ma tu przymusowych zakazów – wszyscy się dogadują. Nie ma kar, upokorzeń, strachu. Komfort nauczyciela, komfort dziecka ponad wszystko” – opowiada nauczycielka.

Historia Tatiany Krapiniewicz jest świadectwem determinacji i dowodem na to, że mimo trudnych doświadczeń, profesjonalizm i otwartość mogą otworzyć drzwi do nowego życia zawodowego.

W całości historię białoruskiej nauczycielki z Lachowicz znajdziecie Państwo  w języku białoruskim TUTAJ.

Znadniemna.pl za Svaboda.org, na zdjęciu: Tatiana Krapiniewicz, fot.: Facebook bohaterki

Brak komentarzy

Skomentuj

Przejdź do treści