HomeKulturaIgnacy Piotr Legatowicz – zapomniany mistrz słowa spod Grodna

Ignacy Piotr Legatowicz – zapomniany mistrz słowa spod Grodna

W zbiorowej pamięci polskiej literatury XIX wieku zapisali się przede wszystkim wielcy romantycy: Mickiewicz, Słowacki, Krasiński. Jednak obok ich monumentalnych dzieł istniała też inna, skromniejsza, lecz niemniej istotna gałąź twórczości – poezja codzienna, fraszkowa, refleksyjna, często ironiczną formą opisująca kondycję człowieka i jego otoczenie. Jednym z jej mniej znanych, ale wyjątkowo błyskotliwych przedstawicieli był Ignacy Piotr Legatowicz – poeta, nauczyciel, erudyta, a przy tym niezwykle celny obserwator ludzkich przywar i obyczajów.

Dzieciństwo pod Grodnem

Ignacy Piotr Legatowicz urodził się 30 lipca 1796 roku w Małej Kaplicy, niewielkiej miejscowości położonej nieopodal Grodna, na ówczesnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. Był dzieckiem epoki przemian – przyszedł na świat w czasie, gdy Polska dopiero co przestała istnieć jako niezależne państwo. W dorosłość wchodził już w realiach zaborów, w świecie, gdzie polska tożsamość musiała być pielęgnowana nie w instytucjach państwowych, ale w domach, szkołach, w słowie pisanym i mówionym.

Wychowanie odebrał klasyczne – z dużym naciskiem na łacinę, grekę i literaturę, co odcisnęło piętno na jego twórczości. Był wszechstronnie wykształcony i wcześnie zainteresował się zarówno nauką, jak i pisarstwem.

Nauczyciel i poeta

Przez większą część życia Legatowicz związany był z edukacją. Pracował jako nauczyciel m.in. w Mińsku, Wiłkomierzu (dzisiejsza Ukmergė na Litwie) oraz w Leplu (dzisiaj – Białoruś). Swoim uczniom przekazywał nie tylko wiedzę akademicką, ale również szacunek do słowa, wartości obywatelskie i patriotyczne. W czasach, gdy Polska była wymazana z mapy Europy, to właśnie tacy nauczyciele jak Legatowicz pełnili rolę cichych strażników narodowej pamięci.

Po godzinach pracy oddawał się pisaniu – a pisał sporo, choć jego twórczość miała charakter raczej użytkowy i aforystyczny niż monumentalny. Publikował fraszki, epigramaty, żarty, aforyzmy, nagrobki literackie, a także zbiory bajek i poradniki obyczajowe.

Słowo cięte jak brzytwa

W 1854 roku wydał swój najważniejszy zbiór: „Epigrammata, nagrobki, fraszki, ucinki, żarty, grzecznostki oraz myśli zwięzłe i dowcipne bezimiennych”. To dzieło, będące kompendium celnych obserwacji społecznych, pełne jest ironii, dystansu, a często też kąśliwej krytyki otaczającego świata. Oto niektóre z jego myśli:

„Pochlebstwo jest to przestrzeń między nikczemnością a fortuną.”

„Szczęście podobne jest do kobiety: uśmiecha się do bogatszych.”

„W małżeństwie tylko dwa razy jest spokój: raz po ślubie, drugi raz po zgonie jednego z małżonków.”

Choć wiele z tych aforyzmów wydaje się gorzkich, ich siła tkwi w prawdzie i uniwersalności. Legatowicz pisał o ludzkich słabościach z humorem, ale też z empatią. Był poetą, który rozumiał życie – nie to wielkie i spektakularne, ale to zwykłe, codzienne, składające się z małych sukcesów, porażek i kompromisów.

Strażnik dziecięcej wyobraźni i dawnych obyczajów

W 1859 roku wydał kolejne ważne dzieło: „Kopa z naddatkiem bajek naszych pisarzy dla młodzieży płci obojej” – zbiór bajek przeznaczony dla dzieci i młodzieży. Zgromadził w nim teksty rodzimych autorów, dostosowując je do potrzeb młodego czytelnika. Była to próba wychowywania poprzez literaturę, popularyzowania tradycyjnych wartości i pokazania młodym Polakom, czym jest dobro, uczciwość i rozsądek.

W tym samym roku opublikował też „Dawną przodków naszych obyczajność…”, książkę będącą swego rodzaju przewodnikiem po dawnych zasadach etykiety i grzeczności. Ten moralistyczny ton nie był jednak moralizatorski – Legatowicz nie pouczał, a przypominał. Uczył, że obyczajność to nie zbiór sztywnych reguł, ale wyraz szacunku dla drugiego człowieka i dla siebie samego.

Ostatnie lata i spuścizna

Ignacy Legatowicz zmarł 28 września 1867 roku w Mińsku. Pozostawił po sobie nie tylko uczniów, których wychował, ale i literacki ślad – skromny, ale wyrazisty. Nie był poetą dla elit – był poetą codzienności, komentatorem świata, który nie potrzebował wielkich metafor, by wyrazić swoje obserwacje.

W dobie rozbuchanego romantyzmu, jego fraszki były jak powiew chłodnego powietrza – konkretne, ostre, klarowne. Dziś, choć jego nazwisko nie jest powszechnie znane, jego aforyzmy wciąż krążą po stronach z cytatami, a jego bajki i zbiory bywają wznawiane.

Opr. Waleria Brazuk/Znadniemna.pl

Brak komentarzy

Skomentuj

Przejdź do treści