
18 września 1874 roku w Bagnols sur Cèze na południu Francji zmarł Hipolit Klimaszewski – poeta, pedagog, działacz emigracyjny i uczestnik powstania listopadowego, znany pod pseudonimem Baba-Jeremiasz. Jego życie, pełne dramatycznych zwrotów, symbolizuje losy polskich intelektualistów XIX wieku – rozdartych między nauką, twórczością a walką o niepodległość.
Lata młodości
Hipolit Klimaszewski urodził się 19 stycznia 1802 roku w Kopatkiewiczach na Polesiu. Był najmłodszym z pięciorga dzieci. Pochodził z rodziny drobnoszlacheckiej. Ojciec jego zajmował się dzierżawą bądź zarzadzaniem dóbr.
W 1810 roku nasz bohater uczył się w szkole elementarnej w Mozyrzu, a w roku 1812 w Owruczu na Wołyniu, dokąd przenieśli się jego rodzice. Po śmierci matki, w 1813 roku, ojciec oddał syna do zakonu bazylianów, którzy wysłali go do seminarium duchownego w Poczajowie, a następnie Hipolit pobierał naukę w prestiżowym Liceum Krzemienieckim.
W roku 1818 nasz bohater był zastępcą profesora retoryki w szkole bazyliańskiej w Lubarze, a po roku wstąpił na Uniwersytet Wileński, gdzie studiował filologię pod kierunkiem Godfryda E. Groddecka.
Nie będąc formalnie członkiem zgromadzenia Filaretów, Hipolit utrzymywał jednak bliskie stosunki z tym środowiskiem. Spotykał się Antonim Edwardem Odyńcem, Tomaszem Zanem, Adamem Mickiewiczem i odczytywał im swoją poezję.
Przebywając poza Wilnem dowiedział się o aresztowaniach i śledztwie prowadzonym przez Nowosilcowa więc do Wilna nie wrócił. W tym czasie zerwał ostatecznie z bazylianami. Decyzja ta wiązała się niewątpliwie ze śmiercią ojca w 1823 roku, który sprzeciwiał się wcześniejszym już zamiarom naszego bohatera porzucenia stanu duchowego.
Ostatecznie jednak powrócił do Wilna i w roku 1926 uzyskał tytuł magistra filozofii i otrzymał posadę profesora języka polskiego w II gimnazjum wileńskim.
W latach 1827-1830 napisał wiele poezji, był autorem popularnych w całym kraju piosenek i wierszyków (np. „Dosyć bracia w kącie siedzieć”), wydrukował w „Dzienniku Wileńskim” kilka artykułów, wydał z obszernym komentarzem pierwszy tom poezji Trembeckiego i przygotował do druku tom następny tego wydawcy. Ogłosił tez kilka utworów w redagowanymi przez siebie „Noworoczniku Litewskim na rok 1831”. Przygotował do druku kronikę litewską w języku słowiańskim, znalezioną w prywatnym zbiorze Bychowca. Nawiązał wówczas przyjaźń z Józefem Ignacym Kraszewskim.
To właśnie nasz bohater posłużył Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu za pierwowzór postaci „profesora Hipolita” w „Powieści bez tytułu”.
Powstanie i emigracja
Klimaszewski wraz z wileńską młodzieżą akademicką wziął czynny udział w powstaniu listopadowym 1831 roku, walcząc na Litwie. Został dowódcą jednej z kompanii legionu akademickiego. Brał udział w potyczkach pod Rudnikami i Rakliszkami. Ranny, dostał się do niewoli. Więziony w Wilnie w jednej celi z Józefem Ignacym Kraszewskim, skazany został na karę śmierci, następnie jednak złagodzono wyrok na zesłanie.
Z pomocą przyjaciół w lutym 1832 roku uciekł z więzienia i przedostał się do Prus, skąd w maju 1832 roku dojechał do Paryża.
Na emigracji związał się z polską kolonią w Paryżu. Z polecenia Joachima Lelewela był wychowawcą synów wojewody Antoniego Ostrowskiego, a w latach 1843-1847 administrował jego majątkiem Maderes (departament Indre et Loire).
Został członkiem Towarzystwa Historyczno-Literackiego i przy wsparciu hr Antoniego Ostrowskiego, Walentego Zwierkowskiego i Franciszka Godebskiego założył w Wersalu tzw. bibliotekę wersalsko-wileńską, którą kierował. Planowano, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości jej zbiory trafią do Uniwersytetu Wileńskiego.
Pedagog w Batignolles
W 1847 roku objął stanowisko dyrektora Szkoły Polskiej na paryskim Batignolles. Zaczynając prace w trudnych rewolucyjnych warunkach, zaprowadził w szkole ostrą dyscyplinę, posuwając się do usunięcia grupy uczniów za lenistwo i „złą konduitę”. W programie nauczania duży nacisk położył na przedmioty narodowe. Sam wykładał historię Polski, język i literaturę polską, filologię oraz rysunek topograficzny (21 godzin tygodniowo), nie biorąc za to osobnego wynagrodzenia. Był autorem wielu podręczników.
Klimaszewski miał niezwykły styl pracy – wykładał poezje Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego… gotując przy tym kołduny, zrazy po litewsku i inne polskie potrawy. Wspólne posiłki w szkolnym refektarzu były okazją nie tylko do nauki, ale i do integracji polskiej młodzieży na emigracji.
Choć cieszył się sympatią uczniów, konflikt z nową radą administracyjną zakończył się jego zwolnieniem. Głęboko dotknięty, wyjechał w 1854 roku do Marsylii, gdzie objął kierownictwo działu ekonomicznego Drogi Żelaznej Marsylsko-Paryskiej, której głównym zadaniem było zaopatrywanie poszczególnych stacji kolei w materiały piśmienne. Spotkał tam ponownie Józefa Ignacego Kraszewskiego – przyjaciela z lat młodości. Prowadzili bogatą korespondencję, z której jednak zachowało się jedynie kilkanaście listów.
Ostatnie lata
Około 1860 roku nasz bohater czynił starania o powrót do kraju jednakże nie uzyskał zgody władz rosyjskich. W ostatnich latach za namowa Kraszewskiego napisał pamiętnik, który spłonął w rękopisie w Bibliotece Narodowej w Warszawie w czasie II wojny światowej.
Na emeryturze Klimaszewski osiadł z żoną Francuzką, Anną Cecylią Lavérgne, w Bagnols sur Cèze (departament Gard). Dzieci nie miał. Opiekował się miejscową biblioteką. Zmarł tamże 18 września 1874 roku. Żona ufundowała mu okazały nagrobek z wapienia, a także wykupiła wieczystą koncesję na grób. Pomnik – świadectwo wdzięczności i pamięci – przetrwał do naszych czasów. W latach 2016–2018 został odrestaurowany dzięki staraniom Towarzystwa Opieki nad Polskimi Zabytkami i Grobami Historycznymi.
Dziś nagrobek Hipolita Klimaszewskiego w Bagnols sur Cèze wyróżnia się na miejscowym cmentarzu i przypomina, że jego życie – od Polesia, przez Wilno i Paryż, aż po południową Francję – było nierozerwalnie związane z polską kulturą i walką o wolność.
Klimaszewski pozostawił po sobie dorobek literacki i pedagogiczny. Jego satyryczne pisemka redagowane w Paryżu i Wersalu, piosenki patriotyczne, a także praca w szkole emigracyjnej uczyniły go ważną postacią polskiej diaspory. Był również jednym z tych, którzy – łącząc humor, literaturę i codzienność – potrafili podtrzymywać ducha narodowego na obczyźnie.
Waleria Brażuk/Znadniemna.pl