
Z kalwińskiego dworu na katolicką ambonę, z pola bitwy pod Kesselsdorf do pałaców Petersburga — życie urodzonego 294 lata temu arcybiskupa Stanisława Bohusza-Siestrzeńcewicza to opowieść o duchowej przemianie, politycznej zręczności i intelektualnej pasji.
Jako pierwszy arcybiskup mohylewski nasz dzisiejszy bohater stworzył fundamenty Kościoła Katolickiego w Imperium Rosyjskim, balansując między lojalnością wobec caratu a troską o wiernych. Kim był duchowny, który zyskał zaufanie Katarzyny II, a jednocześnie budził kontrowersje wśród polskich elit?
Od kalwinisty do katolickiego hierarchy
Stanisław Jan Bohusz-Siestrzeńcewicz urodził się 3 września 1731 roku w Zańkach (rejon świsłocki, obwodu grodzieńskiego na terenie dzisiejszej Białorusi), w rodzinie kalwińskiej, jako syn Jana, starosty starodubowskiego (Starodub – miasto w Rosji, niedaleko Smoleńska) i Kornelii z Odyńców. Jego droga duchowa była pełna zwrotów — od protestanckiego wychowania, przez studia teologiczne w Berlinie i Królewcu, aż po konwersję na katolicyzm. W liście do przyjaciela pisał: „Nie z przymusu, lecz z głębokiego przekonania przyjąłem wiarę rzymską — bo tylko ona daje mi pokój sumienia i jasność prawdy.”
Po przyjęciu święceń kapłańskich w 1763 roku szybko awansował w hierarchii kościelnej. Jego erudycja i dyplomatyczne zdolności zwróciły uwagę władz rosyjskich. Katarzyna II miała o nim powiedzieć:
„To duchowny, który zna granice wiary i rozumu — i nie przekracza żadnej z nich bez potrzeby.”
Jego nominacja na biskupa tytularnego Mallus i koadiutora wileńskiego była początkiem nowej epoki dla Kościoła Katolickiego w Rosji. Współczesny mu duchowny, ks. Franciszek Naruszewicz, zanotował: „Siestrzeńcewicz to człowiek, który potrafi mówić językiem filozofa, a słuchać jak spowiednik.”
Arcybiskup imperium i reformator Kościoła
W 1783 roku został mianowany pierwszym arcybiskupem mohylewskim — najwyższym zwierzchnikiem katolików w Imperium Rosyjskim. Jego działalność administracyjna była energiczna i podporządkowana interesom państwa. W jednym z listów do Świętej Kongregacji pisał: „Kościół w Rosji nie może być twierdzą oporu, lecz latarnią rozsądku i zgody.”
Jego lojalność wobec caratu budziła kontrowersje. Polski historyk Joachim Lelewel oceniał go surowo:
„Zbyt blisko tronu, zbyt daleko od ołtarza — tak można by streścić jego misję.”
Z kolei rosyjski minister spraw duchownych, Aleksander Bezborodko, chwalił go za pragmatyzm: „Arcybiskup Mohylewski nie modli się o cud — on go organizuje.”
Siestrzeńcewicz był też przeciwnikiem obrządku unickiego, co wywołało napięte relacje z duchowieństwem greckokatolickim. W kazaniu wygłoszonym w Petersburgu mówił: „Jedność Kościoła nie polega na mnogości rytów, lecz na zgodności serc i rozumu.”
Literat, tłumacz, człowiek epoki
Poza działalnością duszpasterską był aktywnym pisarzem i tłumaczem. Jego „Historia Taurycka” oraz poezje i dramaty były czytane zarówno w Wilnie, jak i Petersburgu. W przedmowie do jednego z tomów pisał:
„Niech moje słowa będą jak most — między Wschodem a Zachodem, między uczonym a prostym człowiekiem.”
Członek Akademii Rosyjskiej, Mikołaj Karamzin, tak oceniał jego styl: „Siestrzeńcewicz pisze jak duchowny, który zna duszę — ale też jak filozof, który zna świat.”
Zmarł arcybiskup Stanisław Bohusz-Siestrzeńcewicz 13 grudnia 1826 roku w Petersburgu. Wspomnienie pośmiertne o nim w „Kurierze Petersburskim” głosiło:
„Odszedł człowiek, który nie bał się myśleć w Kościele i nie bał się wierzyć w państwie.”
Opr. Adolf Gorzkowski, na portrecie: abp Stanisław Bohusz-Siestrzeńcewicz, źródło: Wikipedia