HomeKulturaFranciszka Urszula Radziwiłłowa – pierwsza tłumaczka Moliera na polski

Franciszka Urszula Radziwiłłowa – pierwsza tłumaczka Moliera na polski

Na dzisiaj przypada 272. rocznica śmierci późnobarokowej polskiej dramatopisarki z Kresów, pierwszej tłumaczki na język polski dzieł francuskiego komediopisarza Moliera ( właśc. Jean-Baptiste Poquelina) – Franciszki Urszuli Radziwiłłowej z domu Wiśniowieckiej.

Franciszka Urszula urodziła się w 1705 roku w Czartorysku na Wołyniu w rodzinie wojewody wołyńskiego Janusza Antoniego Wiśniowieckiego i Teofili z Leszczyńskich.

Była jedynaczką i dziedziczką całkiem sporej fortuny. Do jej ręki ustawiali się w kolejce liczni zalotnicy, jednak panna miała charakterek i podsuwanych jej przez ojca kandydatów odrzucała, posuwając się nawet do płaczów i omdleń. Ostatecznie w 1725 roku wyszła za Michała Kazimierza Radziwiłła, który zakochał się w niej bez pamięci i z wzajemnością. Ich przepełnione czułością listy małżeńskie stanowią przykład wyjątkowej, bo bardzo intymnej korespondencji damsko-męskiej. A są tylko skromną próbką możliwości Franciszki Urszuli.

Księżniczka Wiśniowiecka odziedziczyła talent literacki po swoich męskich przodkach. Zarówno jej ojciec, jak i wuj zajmowali się amatorsko pisaniem. Poza tym dziewczyna  odebrała staranne, zapewne domowe wykształcenie, a wytrwała praca własna i lektura niezliczonych książek wyszlifowały jej umiejętności.

Inspirację dla panienki  stanowiła literatura francuska, z dużym zaangażowaniem tłumaczyła więc tamtejszych autorów, w tym Moliera.

Niektóre dzieła dramatopisarki mogą być w istocie przekładami na polski jakichś mało znanych dziś utworów francuskich autorów. Co do wielu z dzieł, które wyszły spod pióra naszej bohaterki, nie ma jednak wątpliwości, że napisała je ona sama.

Jest to twórczość nie tylko oryginalna, ale też bardzo różnorodna: poczynając od pobożnych przestróg dla dorastających córek, poprzez moralizatorskie utwory dotyczące powinności skromnej i poddanej mężowi kobiety, skończywszy na wierszu opisującym „białogłowskie piersi” czy dowcipnych wierszowanych pouczeniach, jak mężczyźni mają dbać o zadowolenie żony w alkowie i poza nią.

Była więc Franciszka autorką o ciętym i odważnym języku. Znawca barokowego pamiętnikarstwa, polonista Alojzy Sajkowski pisał o niej, że „miewała koncepty dość grubiańskie, aż dziw bierze, jak panny z fraucymeru bez żenady wysłuchać tego mogły”.

Sporą część twórczości Radziwiłłowej stanowiły sztuki teatralne i to ta działalność przyniosła jej chyba największy rozgłos. Autorka pisane przez siebie utwory wystawiała bowiem w amatorskim teatrze, który zorganizowała w rodzinnej rezydencji Radziwiłłów w Nieświeżu. Przedstawienia, w których występowali członkowie rodziny, przyjaciele i służba, odgrywano od 1746 roku, średnio dziesięć razy do roku. Stały zespół aktorski stanowili kadeci z akademii rycerskiej w Nieświeżu, głównym reżyserem i aktorem zaś był kapitan radziwiłłowskiej milicji – J. Fryczyński. Na nieświeskim zamku powstał specjalny budynek, tak zwany komedyhaus (pol. dom komedii – red.), a przy ładnej pogodzie grano na scenie w plenerze, obok pałacyku Konsolacja. Oprawa sceniczna była przeważnie barokowa, inspirowana teatrem włoskim, a każda sztuka kończyła się baletem. Oprócz elementu aktorskiego koniecznie należało przygotować muzykę i choreografię. Muzyków rekrutowano wśród poddanych z dóbr Radziwiłłów i profesjonalnie ich szkolono. Każde przedstawienie stanowiło więc spore i wymagające przedsięwzięcie.

Aktywność Franciszki Radziwiłłowej na niwie dramaturgii doczekała się uznania ze strony Domu Habsbursko-Lotaryńskiego. W maju 1744 roku dramatopisarka z Nieświeża mianowana została damą Orderu Krzyża Gwiaździstego (do roku 1918 najwyższy order kobiecy Austrii i Austro-Węgier – red.)

Franciszka Urszula zmarła 23 maja 1753 roku w majątku Pucewicze koło Nowogródka. Rok później wydano drukiem jej sztuki, zarówno oryginalne, jak i te zaadaptowane z Moliera.

Oprac. Walery Kowalewski, na portrecie: Franciszka Urszula Radziwiłłowa z Wiśniowieckich, fot.:Wikipedia.org

Brak komentarzy

Skomentuj

Przejdź do treści