W przededniu 162. rocznicy Powstania Styczniowego „nieznani sprawcy” skradli kamień, upamiętniający bohatera zrywu z 1863 roku – proboszcza z Iszczołny, księdza Adama Falkowskiego – z miejsca jego męczeńskiej śmierci i wiecznego spoczynku w Lidzie.
O świętokradzkim czynie poinformowali redakcję czytelnicy z Lidy, którzy chcieli położyć kwiaty i zapalić znicze na symbolicznym grobie ks. Falkowskiego w rocznicę wybuchu powstania. Według naszych informatorów jeszcze jesienią ubiegłego roku kamień był na miejscu, gdyż Polacy palili przy nim znicze na Święto Zmarłych.
Rok temu, na początku stycznia 2024 roku, ktoś już próbował zbezcześcić pomnik na mogile bohaterskiego księdza. Wówczas „nieznani sprawcy” zatarli na kamieniu wyryty w nim herb powstańców styczniowych Litwy i Białorusi.
Po tamtym akcie świętokradztwa mogiła księdza Falkowskiego jednak nie przestała być miejscem regularnie odwiedzanym przez polskich patriotów. Wobec tego w tym roku, w przeddzień rocznicy Powstania Styczniowego, „nieznani sprawcy” postanowili pomnik po prostu usunąć.
Śp. ks. Adam Falkowski, proboszcz w Iszczołnie dekanatu lidzkiego za przeczytanie manifestu Rządu Narodowego z ambony w kościele parafialnym został przez władze carskie uwięziony i skazany na śmierć przez rozstrzelanie. Kaźń nastąpiła 24 czerwca 1863 roku w Lidzie, na placu, leżącym wówczas poza miastem, na tak zwanym „wygonie”. Dzisiaj to miejsce znajduje się w granicach Lidy.
W 1919 roku jeszcze żyli ludzie pamiętający to tragiczne i krwawe wydarzenie. Na stronie parafii św. Andrzeja Apostoła w Wyszkach, skąd pochodził ks. Adam Falkowski, opublikowane zostało spisane świadectwo naocznych świadków męczeńskiej śmierci kapłana. Opowiadali oni, że o godz. 6 rano śp. ks. Adam Falkowski szedł na miejsce stracenia skupiony i odmawiał modlitwy z brewiarza. „Przyprowadzono go z więzienia lidzkiego na miejsce, gdzie był wykopany dół i przygotowano wapno w dużej beczce. Przeczytany mu został dekret śmierci, po czym przywiązano go do słupa i zawiązano oczy. Następnie salwa z karabinów kozackich. Ksiądz obwisł jako już martwy, potem go odwiązano i ciało wrzucone zostało bez trumny do dołu i zalane wapnem. Mogiła została zakopana, szwadron kozaków na koniach zatarł wszelki ślad mogiły” – wspominali naoczni świadkowie męczeńskiej śmierci.
Miejscowa ludność znaczyła miejsce stracenia księdza Falkowskiego kamieniami, które były systematycznie usuwane przez carską policję, po czym wracały znowu. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – w 1919 roku, w miejscu pochówku ks. Falkowskiego postawiony został krzyż. Chrześcijański symbol upamiętniający miejsce pochówku zakatowanego księdza został zniszczony przez komunistyczne władze w 1940 roku.
Pamięć o księdzu, zamordowanym przez rosyjskich oprawców przetrwała jednak czasy komunizmu i w latach 90. już w niepodległej Białorusi społeczność Lidy ufundowała na grobie kapłana, który znalazł się w miejskim Parku Kultury i Odpoczynku nowy krzyż. Po dojściu do władzy na Białorusi Aleksandra Łukaszenki, którego reżim czerpie z dziedzictwa ZSRR i Imperium Rosyjskiego, starając się zniekształcić pamięć Białorusinów o powstaniu styczniowym, krzyż z mogiły księdza postanowiono znów usunąć.
Dopiero w 2010 roku w sprawie upamiętnienia na grobie księdza Falkowskiego udało się osiągnąć kompromis i w 2011 roku członkowie Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej odsłonili kamień pamiątkowy z inskrypcjami w języku polskim i białoruskim oraz herbem Polski, Litwy i Rusi z okresu Powstania Styczniowego – zawierającym wizerunki Orła Białego, Pogoni oraz Michała Archanioła na trójdzielnej tarczy.
Lida jest drugim co do wielkości po Grodnie miastem w obwodzie grodzieńskim. Około połowę mieszkańców Lidy stanowią Polacy.
Znadniemna.pl