W Grodnie ponownie wystawiono na sprzedaż były pałać króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w Poniemuniu. Jak pisze grodzieński portal Hrodna.life cena wywoławcza obiektu została obniżona do 70,2 tys. rubli. (21 tys. dolarów) bez VAT. „Za taką cenę w Grodnie trudno znaleźć nawet starą kawalerkę” – oceniają grodnianie.
Budynek znajduje się pod adresem Progułocznaja (Spacerowa) 15/1. Jego powierzchnia całkowita wynosi 271,2 metrów kwadratowych. Dawny pałac jest sprzedawany z działką o powierzchni 0,1054 ha.
Po raz pierwszy pałac w Poniemuniu próbowano sprzedać na aukcji w lipcu tego roku. Wówczas cena wywoławcza wynosiła 351 tys. rubli białoruskich (równowartość 111 tys. dolarów).
Powtórnie wystawiony na sprzedaż budynek ma status zabytku i kupujący będzie mógł wykorzystywać go tylko w ograniczonym zakresie, np. jako obiekt kulturalno-oświatowy.
Nieużytkowany rzez wiele lat pałac podupadł i zubożał, w dużym stopniu tracąc swój historyczny kształt. Rozpoznawalny jest wciąż dzięki temu, że zachowały się cztery charakterystyczne kolumny od strony fasady.
Losy myśliwskiej rezydencji ostatniego króla Polski
Dwór Poniemuń został zbudowany w 1771 roku, przypuszczalnie według projektu Giuseppe Sacco, jako rezydencja króla Stanisława Augusta na malowniczej skarpie nad Niemnem.
W pierwszej połowie XIX wieku i w początkach drugiej, Poniemuń należał do Romana Lachnickiego (marszałka grodzieńskiego w latach 1854–1860). Był on synem Antoniego (1756–1819), członka Rady Najwyższej Rządowej Litewskiej Wielkiego Księstwa Litewskiego w 1794 roku i prezydenta miasta Wilna. Córka Romana Lachnickiego, Weronika, wychodząc za mąż za Jana Niemcewicza, otrzymała Poniemuń jako swój posag.
Pod koniec XIX stulecia, kupiła Poniemuń Jadwiga z ks. Druckich-Lubeckich Bychowcowa (zm. ok. 1905). 28 czerwca 1891 roku urządziła w tym pałacyku obchody 25-lecia twórczości Elizy Orzeszkowej, z którą się przyjaźniła. Na uroczystość tą goście przypłynęli z Grodna statkiem. Przeważali wśród nich literaci i artyści. Po śmierci Jadwigi Bychowcowej w 1905 roku, dobra te przejął jej brat Władysław Drucki-Lubecki, będący już właścicielem Stanisławowa i Czerlony, a mieszkający stale w Szczuczynie. Jego córka Janina, zamężna z Karolem Skórzewskim-Ogińskim, była ostatnią, do września 1939 roku, właścicielką Poniemunia.
Po 1945 roku część pomieszczeń dawnego pałacyku myśliwskiego, który przetrwał działania wojenne, zaadaptowano na dom dziecka, a resztę przeznaczono na zwykłe mieszkania. W tym czasie zburzono glorietę, odpadły tynki, a część okien i drzwi zabito deskami. Tylko zachowane kolumny portyków świadczyć mogły, że był to niegdyś królewski pałacyk.
Wybudowany dla Stanisława Augusta pałacyk wyglądem swym różnił się od powstałych w tym samym czasie pałaców w Augustówku i Stanisławowie. Nie wiadomo czy było to zamierzenie projektanta, czy też został on w ciągu XIX wieku gruntownie przebudowany. Wzniesiony na wysokim, dość stromo opadającym brzegu Niemna, otrzymał rzut przypominający kształtem literę „T”. Jego korpus główny ustawiony został prostopadle do biegu rzeki, korpus zaś drugi – równolegle do niego. Oba posiadały tylko jedną, znacznej wysokości kondygnację. Na skutek spadku terenu jedna strona budynku od podjazdu nie miała podmurówki, podczas gdy druga, zwrócona w stronę Niemna, stała na wysokich, częściowo nawet mieszkalnych suterenach.
Pięcioosiowa, dłuższa elewacja reprezentacyjnego korpusu głównego, którą można określić jako frontową, zbudowana na trzech osiach środkowych, zaakcentowana została półkolistym ryzalitem, dzielonym pionowo sześcioma gładkimi pilastrami o głowicach korynckich. Cztery z nich występowały parami, dwa pozostałe pojedynczo. Boki krótsze tego skrzydła, na całej niemal jego szerokości, otrzymały identyczne portyki z czterema, w jednakowej odległości ustawionymi, także gładkimi kolumnami i kapitelami, również korynckimi. Podczas gdy kolumny portyku wejściowego opierały się na niskich bazach, ustawionych niemal na poziomie otaczającego gruntu, kolumny portyku ogrodowego stały na wysokiej podmurówce, tworzącej taras.
Partie boczne korpusu głównego kryte były niskim dachem czeterospadowym o połaciach lekko wklęsłych. Dachy jeszcze bardziej spłaszczone, „orientalizujące”, otrzymały też oba portyki. Część ryzalitową nakryto natomiast dachem w postaci zmniejszającego się ku górze bębna. Wyrastała z niego wysoka galeria złożona z czterech kolumn, nakryta kopułką, zwieńczoną żeliwną iglicą. Glorietę, przeznaczoną do podziwiania wspaniałego krajobrazu, otaczała w części dolnej drewniana balustrada, w górnej ażurowa opaska. Prostopadłe do reprezentacyjnego skrzydło tylne o trzech zaledwie szeroko rozstawionych osiach, przeznaczone na mieszkania, miało dach gładki, trójspadowy. Wszystkie elewacje pokrywały tynki gładkie, szeroko żłobkowane, bez wydatniejszych dekoracji.
Do pałacyku prowadziły dwa wejścia. Jedno znajdowało się pod lewym portykiem, drugie pośrodku skrzydła prostopadłego.
Wnętrze o układzie nieregularnym, liczące kilkanaście pokoi, nie jest dokładnie znane. W części reprezentacyjnej najciekawszy kształt miała sala wysunięta ryzalitem. Ponieważ w ciągu ostatnich dziesięcioleci pałacyk zamieszkany był prawie wyłącznie przez administratorów, nie posiadał już żadnych przedmiotów zabytkowych. Z okien pałacyku i tarasu rozpościerał się wspaniały, niczym nie przesłonięty widok na Niemen i brzeg zaniemeński.
Najpiękniejszy park krajobrazowy
Poniżej pałacyku, na sztucznie splantowanym tarasie ziemnym, stała oficyna o rzucie prostokąta, z jednej strony parterowa, z drugiej piętrowa, nakryta wysokim, gładkim dachem czterospadowym. Za czasów Lachnickich i Niemcewiczów przylegały do niej ogromne oranżerie.
Z racji swego naturalnego położenia park w Poniemuniu należał do najpiękniejszych na Grodzieńszczyźnie. Założony na wysokim, stromym brzegu Niemna, miał charakter wybitnie krajobrazowy. Rozciągnięty zgodnie z korytem rzeki, dzielił się na dwie części: górną, równinną, i dolną, urwistym zboczem opadającą ku rzece. Przez środek parku, niemal na krawędzi jaru, biegła szeroka droga wjazdowa, podchodząca pod oba wejścia budowli. Po obu bokach głównej drogi wjazdowej rosły grupami lub pojedynczo ogromne stare drzewa z rozłożystymi konarami, głównie liściaste, w tym lipy, klony, buki, białodrzewy, topole nadwiślańskie. Poniżej tylnego skrzydła pałacu rozciągała się w kotlinie część parku utrzymana w stanie najbardziej naturalnym, z drzewostanem mieszanym, liściasto-iglastym. Zarówno część płaską, jak założoną na skłonie wzgórza przecinały liczne ścieżki i alejki spacerowe, niejednokrotnie niemal stromo wiodące ku rzece. Z tarasu pod ogrodowym portykiem schody wiodły ku oranżeriom i dalej ku rzece.
Znadniemna.pl